Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
40
BLOG

Wielka przegrana liberałów w Polsce

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 8

Pisząc te słowa, nie mam na myśli Platformy Obywatelskiej, która jest wodą po kąpieli jakiegoś liberała. Mam na myśli prawdziwych liberalnych liberałów.

W europejskiej polityce silny i reprezentowany w wielu krajach jest liberalizm czystej wody, nie żaden konserwatywny, ale co najwyżej lekko socjalny. Tymczasem w Polsce prawdziwego liberała szukać ze świecą. Musieli się chyba gdzieś zaszyć albo po prostu wyemigrowali, doszedłwszy do jak najbardziej słusznego wniosku że Polska krajem liberalnym nie będzie za ich życia.

Typowe liberalne kraje to m.in. Holandia, Wielka Brytania, nawet Japonia czy Niemcy. Wszędzie tam w parlamencie reprezentowani są liberalni liberałowie. W Polsce odmawia się im nie tylko reprezentacji w parlamencie, ale i obecności w mediach.

Media, jak zapewne Państwo wiedzą, w Polsce mają swoje poglądy polityczne. Oczywiście w innych krajach też je mają, tylko że dość nieszczęśliwie dla liberalnych liberałów, ich akurat drukować nikt nie chce, poza pewnym szacownym kwartalnikiem literackim. Prawdziwym liberałem ma odwagę być np. znany wrocławski filozof i etyk, prof. Adam Chmielewski.

Liberalni liberałowie w Polsce są traktowani jak oszołomy. Ich poglądów ekonomicznych nikt nie docieka, choć często są one zgodne z ideologią ordoliberalizmu, która pokazuje "dziury" w których wolny rynek nie działa (np. monopole naturalne) i bynajmniej dalekie są od ekonomicznego leseferyzmu z jakiego znany jest Janusz Korwin- Mikke.

Ten człowiek jak mało kto ośmieszył polski liberalizm, sprowadzając go do naiwnej i populistycznej wiary w mechanizm wolnego rynku, który wyskakuje z szyn już na pierwszym zakręcie pod fachową nazwą "zawodność rynku" (market failure). Pomieszał "liberalny populizm" z autorytaryzmem i konserwatyzmem, ale publicznie przedstawiał się, możliwe że celowo, jako "liberał".

Polscy liberalni liberałowie są goli i bosi. Nie mają mediów, ani nawet organizacji politycznej. Ideologia liberalna znana jest Polakom jedynie w kontekście gromów z ambon. Portal "Liberator" dziś już nie działa, ale od jakiegoś czasu działa za to liberalne stowarzyszenie "Forum Liberalne", chcące być zalążkiem ruchu liberalnego w Polsce.

Ideologię polityczną składającą się na liberalny liberalizm, tudzież po prostu liberalizm, poznałem na jednym z forów o polskim reggae, gdzie swe posty pisali jej reprezentanci, różni didżeje, muzycy i artyści. Patrząc na stan liberalizmu w Polsce aż się nie chce wierzyć że gdzie indziej jest to ideologia mająca głos co 4-tego wyborcy, a partie takie wcale się nie boją werbować wyborców np. ulotkami z listkiem gandzi tudzież realnie wdrażaną w życie obietnicą jeszcze bardziej radykalnego zwijania granic Państwa i zwalczania nędznych resztek państwowych monopoli.

Dziś w Polsce za partię liberalną robi niby PO, ale gospodarczo jest to partia równie liberalna, jak społecznie. PO jest po prostu partią centrową. A o prawdziwym liberalizmie w zachodnim stylu Polacy tak naprawdę nigdy nie słyszeli. Media odbierają go chyba jako szokujący radykalizm, więc nie pokazuje się go jako ideologii politycznej równorzędnej z innymi. A to ten ruch szczególnie w dziedzinie gospodarki  odegrał największą rolę np. w powojennym rozwoju RFN. Dziś nawet socjalna Szwecja jest krajem o gospodarce bardziej liberalnej niż etatystyczna Polska.

Niestety- nie ma nic za darmo. Oprócz koncepcji liberalnej gospodarki liberałowie są zwykle równie liberalni w sferze obyczajowej, a to wywołuje w Polsce wielki jęk z ambon. Trudno mu się dziwić- w krajach liberalnych kościoły to dziś na ogół kluby nocne, dyskoteki, a czasem straszące ruiny na przedmieściach, czasem zamieniane na mieszkania.

A w co wierzy ludność? No cóż, ta którą znam z Zachodu, albo zgodnie z duchem minimalizmu przeszła na jakiś multiwyznaniowy patchwork (nieco zen, buddyzmu, a może hinduizm i bahai na dokładkę), albo są ateistami, poganami, wikkanami tudzież charyzmatycznymi chrześcijanami. W Anglii spory odsetek młodzieży to tacy biali niby- rastamani- po prostu nasłuchali się reggae i się zarazili.

Czy liberalizm jest taki straszny jak go malują? Ja jednak wolę Anglię, w której włączę radio i usłyszę reggae, ragga, drum'n'bass czy jungle z pirackich stacji radiowych. W której co weekend są świetne imprezy na poziomie jakiego nigdy nie uświadczyłem w Polsce. I w której Państwo zwinięto do granic jakie szokują każdego przybysza z Polski który tam zajedzie. W tolerancyjnej i wielokulturowej Anglii mimo wszystko czułem się jak w domu, w którym jest wszystko to co lubię. 

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka