Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
29
BLOG

Polska między Europą a Stanami Zjednoczonymi

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 1
Na świecie wyróżniłbym dwa wielkie i konkurencyjne modele demokracji i dwa wielkie wzorce rozwoju społeczeństw- amerykański i europejski. Także w Polsce one od lat konkurują. Dziś wpływy amerykańskie zdają się słabnąć, a integracja z Unią Europejską zaczyna produkować efekty.

O Ameryce słyszę od dziecka. Kraj ten głównie niepokoi mnie- docierają do mnie zwykle krytyczne albo bardzo krytyczne głosy o Stanach Zjednoczonych- zarówno od samych Amerykanów, jak też i osób które ten kraj odwiedzały i porównywaly go np. z Kanadą. Ten kraj to antyekologiczne imperium zużywające lwią część światowych zasobób ropy naftowej (dokladnie 25 %- por. www.solcomhouse.com/usenergy.htm ) i nic sobie z tego nie robiące. Kraj w którym nie przeżyjemy bez samochodu osobowego, w którym nieomal nie istnieje transport zbiorowy poza kilkoma wyspami. W którym miasta rozlewają się w gigantyczne połacie przedmieści zabudowanych parterowymi domkami. W którym młodzież jest prana papką konserwatywnej propagandy głoszącej światową dominację amerykańskiego stylu życia i mesjanizm tego narodu. Amerykanów poznałem jako backpakersów i byłem zdumiony szowinizmem tych ludzi, spoglądających na oszczędną, ekologiczną Europę z ogromną pogardą.

Ich styl życia to m.in nałóg jedzenia hamburgerów (rzeczy nader wszak niezdorowej) i oglądanie telewizyjnego szitu, którym Stany Zjednoczone skutecznie zalewają połowę świata. Stany Zjednoczone to taki współczesny Babilon, symbol zwycięstwa tego co złe na planecie Ziemia.

Jednocześnie sam znam liberalnych Amerykanów, wychowanych w Kalifornii gdzie na ulicach stoją automaty do sprzedaży marihuany, gdzie wynaleziono surfing i deskorolę i powstała współczesna kultura młodego pokolenia. Mój znajomy nastolatek masowo żywiący się wspólczesną kulturą obwieścił mi ostatnio iż najbardziej kreatywny zakątek ziemi to okolice San Francisco, ta kilkunastomilionowa aglomeracja.

Ta sama, w której bez samochodu nic nie zrobimy. Wielkie megapolis z wielkimi kilkupoziomowymi skrzyżowaniami autostrad. Jakoś ten klimat autostrad i cywilizacji samochodu kłóci mi się z mekką liberalnej młodzieży i współczesnej kontrkultury. Ale jak twierdzi znajomy Amerykanin, on żył w takim środowisku że nigdy nawet nie trafił na przedstawicieli konserwatyzmu. On żył w jakimś „liberal bubble" jak on to określił. Tamta Ameryka Ku-Klux-Klanu i purytanizmu była jakoś daleko od niego.

Europa jest jednak mocno inna od Stanów Zjednoczonych. Tutaj jesteśmy wciąż jeszcze wolni od obowiązku posiadania samochodu (choć w Polsce już średnio jest to możliwe), tutaj wciąż jeszcze można żyć „w liberalnej bańce" w której można żyć w miejskim gettcie w którym tylko jakiś 1 % znanych wam osób to wyborcy PiS-u, i są to osoby z małych miasteczek. To świat w którym garściami można czerpać z wielokulturowości, jeździć na największy karnawal uliczny tego kontynentu, Notting Hill w Londynie, który po prostu jest jedną wielką megabibą w klimatach rasta i afro-podobnych.

Tutaj nie ma wielkich szefów Europy, tej rodzącej się w Stanach Zjednoczonych oligarchii kilku partii. Tutaj nie ma zamkniętej dla biednych polityki w której kandydaci muszą być milionerami by móc sfinansować swoje kampanie wyborcze. Nie ma europejskiego „Superojca", wybieranego głosami konserwatywnych wyborców z rolniczych regionów. Tutaj jest ogromna różnorodność- od ultrakatolickiej i rolniczej Polski w której bez samochodu za bardzo nie przeżyjemy, po liberalne, zurbanizowane i mieszczańskie Czechy i Holandię mające świetne systemy transportu zbiorowego.

A to wszystko może ze sobą koegzystować. Europa stworzyła zupełnie inny model demokracji, jest tu jednak większa różnorodność- i polityczna, i obyczajowa. Nawet mieszkając w najbardziej konserwatywnym „stanie" Europy mamy jednak możliwość emigracji do jednego z tysięcy polskich gett w krajach bardziej liberalnych, i gospodarczo, i obyczajowo. Polacy, może niespecjalnie lubiani, w ciągu 4 lat rozsiali się po Europie, tworzą społeczności w wielu europejskich metropoliach. W następnych dziesięcioleciach wpływ liberalnej cywilizacji europejskiej na Polskę i jej elity będzie rósł, a ongiś przemożny wpływ konserwatywnych Stanów Zjednoczonych będzie coraz bardziej malał, ale tylko wtedy gdy obecni emigranci zechcą tu wracać, co wcale nie jest takie pewne.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka