Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
56
BLOG

Z podróży państwowym (a wkrótce ponoć prywatnym) megamonopolem k

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 4

Hurra! Mam prąd w pociągu Eurocity. Jechałem na targi do Warszawy do Poznania i powrotem, i miałem przyjemność zetknięcia się z siermiężnym komunizmem spod znaku PKP. Tak, wiem, dziś koleje dalekobieżne odłączyły się od pociągów regionalnych, wkrótce ten sam nowy megamonopol wchłonie pociągi pospieszne i następnie ci ludzie chcą dokonać „samoprywatyzacji” poprzez sprzedaż części udziałów na giełdzie, po to by nikt nigdy nie ruszył zarządu z politycznego nadania.

 

Tutaj idzie tylko o to- utrzymanie stołków, synekur, dla osób bez wykształcenia albo z wykształceniem i kwalifikacjami nader nienależytymi. Nikt tu nie planuje prywatyzacji kolei takiej jak w Wielkiej Brytanii- stworzenia konkurencji między przewoźnikami, obalenia monopolu… To Polska, kraj korupcji i układów. Będziemy mieli prywatny monopol kolejowy, na pewno będzie mniej konkurencji niż na torach w Wielkiej Brytanii, i wciąż kolejarzyć nam będą ci sami nieudolni ludzie.

 

Rok 2008, ponad 3/4 ludności Danii czy Holandii ma szerokopasmowe stałe łącze, i tak samo 30 % Polaków. Ale Internetu w pociągach tej komunistycznej firmy nie uświadczymy, podobnie jak w nowozmodernizowanych wagonach nie ma wtyczek by podłączyć laptopy. Mimo że wagonik nowiutki, mózgi z Pekapu nie pomyślały. Jak też o milionie innych rzeczy. Ja, kupując w poniedziałek rano bilet z Warszawy do Poznania na Intercity Lech, za jedyne 102 złote otrzymałem miejsce stojące! Teraz tak samo- miejsc siedzących brak. Koleje szwajcarskie w takich sytuacjach dodają dodatkowe wagony. Sam tego doświadczyłem jadąc jedną z tamtejszych firm przewozowych.

 

Dobrze że mam choć prąd. Pan który zbiera śmieci w wagonach, włączył mi kontakt w szafce z różnymi przełącznikami. Prąd działa tylko 45 minut i potem się wyłącza, trzeba więc prosić konduktora o ponowne włączenie napięcia. Kontakt był w jednym z przedziałów pod fotelami. Uprzejmy Pan Współpasażer podniósł nogi, dzięki czemu miałem możliwość dostrzec dwa prawdziwe kontakty elektryczne w wielce renomowanym Pociągu Eurocity z Berlina do Warszawy! Także ta przyjemność kosztuje mnie około 100 złotych. Można sobie siedzieć na ziemi koło WC. Na szczęście już mniej śmierdzi.

 

Pamiętam moje podróże kolejami w Wielkiej Brytanii. Pociągi dalekobieżne były bardzo luksusowe, i dość drogie, droższe niż polskie Intercity. Dopiero gdy się kupiło bilet przez Internet lub zabukowało w kasie z wyprzedzeniem, cena szła w dół, zwykle 3-krotnie. Internet, prąd, to wszystko było standardem. Pamiętam jak chciałem naładować komórkę. Jest tam inne napięcie, ale sądziłem że może „się da”. Wtyczka ładowarki nie pasowała do kontaktu, ale „inni pasażerowie pomogli” ją wcisnąć w kwadratowe dziurki. Ładowarka nieco zmieniła kształt, jakby spuchła. Oddałem ją na gwarancję.

 

Dziś gdy jeżdżę po Wielkiej Brytanii, widzę że Internet jest standardem nawet w autobusach, które ogłoszeniami na szybach werbują do korzystania z usług bezpłatnej sieci na pokładzie i konkurują z prywatnymi przewoźnikami kolejowymi. W prywatnym pociągu Heathrow Express z największego londyńskiego lotniska do centrum jest nawet bardzo szybki Internet o gigantycznej przepustowości. Badania pokazują że klienci pociągu w ciągu tych kilkunastu minut podróży z samolotu do centrum miasta wysyłają i odbierają ogromne ilości poczty.

 

Całą linię wraz z tunelami obstawiono specjalnymi nadajnikami do Internetu. Mimo że pociąg gna jak oszalały, sieć działa bez zarzutu. Pociąg ten też jest bardzo drogi, bilet kosztuje chyba około 100 złotych. W relacji z Heathrow do centrum jeżdżą też pociągi innych, tańszych przewoźników, a nawet sporo tańsze metro. Mimo to ów bardzo drogi pociąg kursuje co kilkanaście minut i nie narzeka na brak chętnych.   

 

A w Polsce? Hurra, mam chociaż prąd, mogę popracować. Ba, muszę, czas to pieniądz. Sądzę że Internetu w pociągach doczekam dopiero wtedy kiedy ktoś rozpędzi to cale dziadostwo z PKP, tych wszystkich marudliwych staruszków i bagno układów, prywatyzując to wzorem Wielkiej Brytanii i jej 30 większych przewoźników kolejowych. Nie wierzę że w Polsce uda stworzyć się konkurencję między tymi przewoźnikami. Raczej powstaną prywatne monopole, jeszcze droższe niż wlekąca się nieudaczna kolej państwowa, która nawet jak zdziera po 100 złotych za dystans 300 km, to oferuje jedynie miejsca stojące.   

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka