Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
376
BLOG

Tuskizm: liberalizm populistyczny emanacją "demokracji po polsku

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 2

Niedawno zawiązała się organizacja Tuskwatch, która z konserwatywno- liberalnej perspektywy atakuje Donalda Tuska. "Bo oni wcale nie są liberałami"- brzmi jeden z ich argumentów. A Donald Tusk w praniu nie okazał się nawet kon-liberałem.

 

 

Odwiedzając moją rodzinę mam arcyrzadką okazję przyjrzeć się naszemu premierowi na szklanym ekranie. Popatrzcie i przyjrzyjcie się. Blond włosy, ostre rysy. Tusk mówi bez wielkiego przekonania, i to się podoba. Nie ma tej buty w głosie jaką miał Hitler czy inni dyktatorzy. Nie jest napastliwy jak Kaczyński. Jest przepraszający, spokojny, taktowny. Ale mimo to jest konserwatystą. Tusk jest politykiem coraz starszym, na jego twarzy widać nerwy i zmęczenie. Nie wygląda całkiem łagodnie, choć świetnie opanowuje się, dba o łagodny tembr głosu.

 

Tusk jest premierem z którego manier i zachowania po raz pierwszy od lat mogę być dumny. Przypuszczalnie ja sam w czasie owej dyskusji z dziennikarzami popełniłbym więcej faux-pas od niego. Ale Donald Tusk to też typowy konserwatysta, osądzając go po owocach blisko rocznej pracy. To nie jest człowiek, którego ideologią jest gospodarczy liberalizm. Stosuje go nie więcej niż typowe mocno konserwatywne partie Europy Zachodniej. Ot, troszkę liberalizacji i deregulacji tu i tam, to wszystko.

 

Nikt nie powiedział że konserwatyści zawsze muszą wystawać zza kościelnych murów, straszyć niedowiarków krzyżem, czyśćcem i wiecznym potępieniem. Donald Tusk to taki nieco bardziej współczesny konserwatysta. Może nawet taki który może nawet sam o sobie sądzić że jest liberalny! Może nawet należeć do „fundacji liberałów” i być w redakcji kwartalnika mającego siebie za liberalny. Podczas gdy rozmaici młodzi liberałowie ze zdziwieniem reagują na pytanie o takąż publikację. Liberalizm Tuska jest liberalizmem już nie ich pokolenia. To tuskizm, liberalizm populistyczny, pozbawiony konkretów. Gdy jego reprezentant dochodzi do władzy, nie wie co począć. Można go wieść jak na postronku, i takoż oto się dzieje, bo trudno określić cele i efekty wielu z jego reform- służą nie obywatelom, ale grupom nacisku. Ministrowie rządu Tuska, często kompletni dyletanci, spadochroniarze w im przydzielonych branżach, otoczyli się egzotycznymi doradcami, niekiedy odgrzewanymi kotletami z czasów komunizmu, których niezatapialność aż zaskakuje postronnego widza.

 

Gdy przyjrzymy się szczegółom polityki Tuska w poszczególnych branżach, zobaczymy że jego ekipa idzie na rękę branżowym układom, klikom, monopolom. Tu nowe regulacje, tam zamiast reform liberalizujących dany rynek stworzymy wielki monopol. Tusk w praniu okazuje się propagować kliki interesów różnych „zgniłych” monopoli państwowych: czy to LOT-u, czy to PKP, czy to rozmaitych KGHM-ów i PPL-ów. Wielkich państwowych czeboli których jego ludzie ani myślą się pozbywać. Jakie dziecko wyrzuca swoje zabawki? Zresztą teraz koniunktura nie sprzyja prywatyzacjom. I nie wiadomo czy jeszcze kiedyś będzie.

 

Tusk zostanie na karku np. z państwowymi liniami lotniczymi „LOT” na darmo wołającymi o ratunek i kompetentnych managerów, tkwiącymi na krótkiej liście 50 przewoźników mających nie przetrwać tej zimy. W tym zaszczytnym gronie „LOT” kona tuż obok Airitalii czy SAS-u. Trzeba w naszych liniach ostrego zarządzania, bezdusznego zwalniania sporej części z 4,2-tysięcznej załogi, bezwzględnego odchudzenia biur z nadmiaru administracji, ścinania kosztów, renegocjacji opłat lotniskowych z portami lotniczymi, renegocjacji kosztów zakupu paliwa, wypowiedzenia sporej części niekorzystnych umów.

 

Konieczna jest także wymiana znacznej części floty- dziś samoloty tego przewoźnika na trasie do Londynu potrafią spalić 2 razy tyle paliwa co samoloty Ryanaira czy Easyjet-u. To kosztuje, a „Lot” nie ma z czego inwestować, ani też nie korzysta z instrumentów finansowych. W Polsce nawet nie ma tak wytrawnych managerów którzy by tą linię wyprowadzili na prostą. Ale Donald Tusk jest premierem od wszystkiego, ochoczo więc zastąpi najlepszych menedżerów świata i pokieruje specjalną misją prowadzącą te i inne państwowe czebole przez gospodarcze zawirowania ku lepszej przyszłości.  

 

Nasz premier rządzi nie jak liberał, ale jak zwykły konserwatysta, chowający państwowe „srebra rodowe” do skrzyni z napisem „liberałom wara”. To zarzyna polską gospodarkę- już niedługo z takiego „LOT”-u dziś przynoszącego milion PLN strat dziennie będzie kompletny nielot. W innych państwowych branżach, gdzie konkurencja i wolny rynek często- gęsto w ogóle nie zawitał, jest nieporównywalnie jeszcze gorzej, panuje w nich XVII-wieczny merkantylizm, autarkizm i protekcjonizm zamiast liberalizmu. Od zliberalizowanych gałęzi gospodarki typowych dla wielu systemów ekonomicznych Europy Zachodniej nasze państwowe monopole dzielą często dekady przemian. Donald Tusk zwykle to wie lub ma tego świadomość. Zgadnijcie co z tym fantem robi...

 

Dziennikarze o tym niestety nie piszą, ich wiedza na tematy ekonomiczne nie jest wyrafinowana, i to także jej braki umożliwiają ekipie Tuska otrąbianie kolejnych wzrostów popularności. Krytycy polityki gospodarczej Tuska zwykle wywodzą się ze środowisko około-ekonomicznych, organizacji społecznych czy ekologicznych, i cechuje ich mniejsza niż innych ignorancja spraw społecznych. Oni widzą jak puste ideowo i jałowe są rządy tej ekipy. A mainstreamowe media są wciąż pro-Tuskowe, mimo że większość publicystów zauważa że jak na rok czasu, ten rząd zrobił niezwykle mało. Pro-Tuskowa jest TVN czy różne gazety. Dogłębnej krytyki poczynań jego rządu, jego działań w każdej z wielu branż, zwykle polegającej na przyklepywaniu i utrwalaniu kolejnych monopoli i innych kroków wstecz, nie zlicza nikt.

 

Oto czym się ma pochwalić nowy rząd: dużo większe subwencje dla dróg (kiedy drogi zaczną zarabiać na siebie zamiast wołać o miliardowe dotacje?), oddłużenie komunistycznego trupa PKP, kolejne zresztą zamiast jego prywatyzacji wzorem Wielkiej Brytanii, jedynego kraju Europy gdzie przewozy kolejami wzrosły o 1/3. Podwyżki dla nauczycieli, obiecanie wycofanie wojsk z Iraku. 15 % Polaków uważa że obecny rząd nie odniósł żadnych sukcesów, za to największa grupa sądzi ze jego największym sukcesem jest nowa jakość w polityce zagranicznej. Największą jego klęską wg sondaży jest natomiast reforma służby zdrowia.

 

Problemem Polski jest brak prawdziwej demokracji, przez co nie ma jakiejkolwiek realnej alternatywy dla Tuska. Donald Tusk uzyskał także mój głos. To wytrawny frontmen który ma za sobą armię niczym nie wyróżniających się konserwatystów z tylnych ławek. Spośród nich to on, obok dwóch może bardziej wyróżniających się postaci, jest najbardziej jeszcze liberalny. I tak naprawdę nie ma dla niego żadnej alternatywy, i on sam o to zadbał.

 

Ci ludzie zablokowali finansowo wszystkie mniejsze partie, one w takich warunkach dawno przestały się rozwijać. Typowa mała partia kosztuje rocznie w utrzymaniu 4 mln PLN w wersji „wszystko na cacy”, jak niedawno żalił się pewien pozaparlamentarny polityk. Tymczasem prawo do wielomilionowych rządowych subwencji mają tylko 4 spośród iluśnastu większych partii. Ci sami ludzie którzy są w tych partiach decydowali ile pieniędzy przyznać innym partiom, i oczywiście oszukali, stworzyli oligopol, ponieważ umożliwiało to prawo. Dziś są ustawieni, nikt im nie podskoczy. Dlatego krytyka Donalda Tuska nie ma sensu. On jest projektem, emanacją systemu którego od demokracji dzieli wciąż daleka droga.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka