Jacy ludzie są leniwi. Ręce mi opadają, i źle spałem, bo jakoś się przejmuję jak mam kierować czyjąś pracą a ta osoba ma to gdzieś. Zgłosił się jakiś mój znajomy- miał problem, chciał zdawać na architekturę więc wziął rozszerzoną matematykę na maturze, oblał maturę a potem poprawkę (wg mnie nauczyciele powinni mu odradzić matematykę rozszerzoną na maturze- to typowy humanista). Na studia więc w tym roku nie pójdzie, i pytał się czy nie byłoby pracy dla grafika komputerowego. Mamy już grafika, takiego niespecjalnego, ale dla drugiego, jakby był dobry, tez byłaby praca.
Dobra- mówię mu. On mówi, że cośtam umie w Photoshopie, ale się nauczy. Pokazuję mu program graficzny w jakim pracujemy, pokazuję miejsce w Internecie gdzie można go pobrać. Dostaje materiały i zadań do pracy na tydzień, idzie do domu. I co przysyła? O mało nie spadłem z krzesła. Chyba wie jak wygląda logo, jeśli coś podesłał to nienadające się do wykorzystania. Nie oceniam czy to było dobre czy złe, ale po prostu podesłał nieobrobione pliki. Coś zrobił, ale jest to warte 40 zł. Rozumiem że można nie umieć, ale można się zapytać jeśli się nie jest pewnym. Umówiliśmy się na telepracę, mówię by pracował około 8 godzin pracy dziennie, bo pracy ma sporo, ale płatne jest za efekty: zaakceptowane i wdrożone propozycje. Mówię mu: pomogę ci, pokażę jak działają programy do grafiki bitmapowej, wektorowej, znam je w miarę dobrze choć to nie moja branża. Dam nawet poprzednie prace grafików, by podejrzał w pliku źródłowym jakimi efektami pracują. Nauczysz się- mówię.
Ale gdzie tam. Po co? Popracował na moje oko jakieś 2-3 godziny dziennie przez dwa dni. Pamiętałem że robił kiedyś fajne rysunki, ma talent, ale teraz nawet nie chce mu się zrobić projektu kartki świątecznej. Gdy powiedziałem mu że to zbyt mało pracy by dostać wynagrodzenie, podziękował i powiedział że musi znaleźć coś pewnego by się utrzymać. A ja się dziwię, czy i ile ktoś mu zapłaci za taką pracę. A nawet chciałem mu pomóc, bo artysta. Dajemy pracę innemu dredziarzowi w jego wieku, pracuje na zasadzie telepracy, robi konkretne prace programistyczne na bazach danych i SQL-u mimo że na początku nic nie umiał i bał się że nie da sobie rady.
Można, ale trzeba chcieć. Dziwi mnie, czego uczą szkoły- wygląda na to że nie systematycznej, codziennej pracy. Wychodzą ludzie z wielkimi oczekiwaniami i tragicznie niskimi kwalifikacjami. Ja w ich wieku więcej bym zrobił w programach graficznych, a szkołę kończyłem kilkanaście lat temu! Już wcześniej mieliśmy takiego grafika, i historia była podobna, choć tamten przynajmniej coś zrobił, ale cena jakiej żądał była 4 razy za wysoka na jego umiejętności. Przychodził do nas nawet jego ojciec, mówiąc że syn nic nie zarabia, gra w jakimś zespole i myśli że wszystko jest OK. Tragedia- takich ludzi jest mnóstwo dookoła. I ty się bardziej przejmujesz nimi niż oni swoim losem…
Inne tematy w dziale Polityka