Tak się gospodarczo reformowaliśmy, ze Czechy czy Estonia są dziś o połowę od Polski bogatsze, a my jesteśmy w ogonie razem z Bułgarią i Rumunią. Zastanawiają mnie powody tej porażki polskich rządów. Spróbuję je usystematyzować.
Powody edukacyjne
Obecnie rządzące Polska pokolenie polityków, ci 50-cio czy 40-tolatkowie, to osoby z innym wykształceniem. Często ich problemem jest bariera językowa, już niezauważalna dla młodszych pokoleń, gdzie nawet nastolatki z blokowisk biegle rozumieją anglojęzyczne filmy.
Dla tych ludzi dostęp do wielu materiałów potrzebnych im do podjęcia decyzji jest utrudniony. Ich kontakt z innymi kulturami- ograniczony. Jeden z braci Kaczyńskich nigdy przed objęciem urzędu (premiera czy prezydenta) nie był w Niemczech, mimo to nie przeszkadzało mu to wypowiadać się bardzo ostrymi sformułowaniami na temat tego kraju. Do tego dochodzi kompletny brak wiedzy, np. ekonomicznej czy innej specjalistycznej. Wiedza ta, jeśli te osoby ja posiadały, niekiedy zdezaktualizowała się po przemianie ustrojowej, np. w takich dziedzinach jak wiedza gospodarcza.
Powody kulturowe
Polska kultura jest inna od zachodnioeuropejskich. Pamiętam z dzieciństwa, jak bardzo ludzie przejmowali się tym że są obmawiani towarzysko, że są postrzegani jako inni, jako odmieńcy. Tymczasem jako przykład zachodniej mentalności stawiana jest gruba Brytyjka kuso ubrana, która nie przejmuje się swa otyłością i wystającymi spod kusego odzienia fałdami tłuszczu.
Tak samo z polskim światem polityki- politycy generalnie boja się być sobą, mówić co myślą, w obawie owej mającej ich zszargać złej opinii. Wszyscy są szarzy, jak ze sklepu narciarskiego w Z., gdzie sprzedawczyni narzekała że schodzą jedynie czarne spodnie, bo kupujący tak boją się wyróżnić z szarego tłumu.
Powody pokoleniowe
Styl all-over, czyli bardzo kolorowe bluzy dresowe bez jednolitego wzoru, z różnymi rysunkami- z tym młodzież nie ma problemu. Kultura palenia marihuany, która zawitała do Polski: to ona przyniosła też inny typ poczucia własnej wartości. Już dekadę temu, za czasów legendarnej Paktofoniki, młodzi ludzie zaczęli mieć własny styl, przestali bać się odróżnić, być sobą, także pod wpływem działania tej psychoaktywnej rośliny, które przecież jakieś efekty jednak czyni. Nie bez powodu mówi się o armii złożonej z palaczy marihuany, że nie byłaby specjalnie karna.
Link: „Ja to Ja”- Paktofonika
http://www.wrzuta.pl/audio/yd2sbP7XP0/paktofonika_-_ja_to_ja
Młodzi są bardziej zdecydowani od starszych pokoleń, są wychowani na Internecie, przyzwyczajeni są do znacznie większej różnorodności opinii i poglądów niż występuje w ich „realowym” otoczeniu. Często są wręcz częścią internetowych społeczności, bowiem ideologia czy gusty jakie podzielają nie występują w ich otoczeniu. Dziwne? No to co. Szokowanie odmiennością przestało być w tym pokoleniu nietaktem. Nikt nie dziwi się skrajnie liberalnym czy bardzo prosocjalnym poglądom. Zupełnie inaczej niż w pokoleniu 50-latków, gdzie osoby mające liberalne poglądy nierzadko wstydzą się ujawnić.
Powody wyznaniowe i etyczne
Religia w Polsce jest pojmowana przez pryzmat obrzędów, podczas gdy w innych wyznaniach często są one sprawą marginalną, w ich centrum leży bowiem duchowość, spirytualizm. Polski katolicyzm ludowy ma w swoim centrum nacisk na obrzędowość, i silne poddanie się woli kleru traktowanego jako wyrocznia. Polacy nie są autonomiczni w swoich decyzjach etycznych, tak jak protestanci, sami przeprowadzający rachunek sumienia zamiast korzystać z pomocy spowiednika.
Inny rodzaj etyki panuje w wyznaniach które opierają się na możliwości otrzymania rozgrzeszenia od innych osób, a inny w systemach wiary gdzie żadna osoba takiego rozgrzeszenia nam nie udziela i udzielić nie może, a za swe czyny odpowiadamy tylko przed siłą wyższą. Polska w dodatku jest najbardziej monoreligijnym krajem Europy, co powoduje że wiedza o innych religiach czy wiarach i ich zasadach jest minimalna.
Powody systemowe
W Polsce niespecjalnie kwitnie demokracja, konkurencja między partiami ma zakres minimalny, także z powodu subwencjonowania ustabilizowanych partii z budżetu, co uniemożliwia start nowopowstałym partiom nie mającym milionów na kampanię. W efekcie politycy nie muszą się starać, mając i tak zapewniony oligopol. Polska jest oligarchią, władzę sprawują nieliczni.
Reasumując, sądzę że przed Polską jeszcze długie lata nim cokolwiek zmieni się na lepsze. Patrząc wstecz, nie wydaje się że jesteśmy na dobrej drodze. Nawet nie zidentyfikowaliśmy przyczyn porażki, nie mówiąc o tym że nasz obecny stan jest porażką tylko dla nielicznych, a ocena ta jest podważana, nie jest czymś nad czym obywatele tego kraju zgodziliby się. Nikt nie określił dokładnie nawet czym Polska ma być, jaki kraj miałaby przypominać, bo różnice między np. Szwecją a Wielką Brytanią są spore. Irlandia, nasz obecny cel, jest w szczegółach nieznana.
Inne tematy w dziale Polityka