Znów kolejna partia, tym razem koalicja. Nie udało się SLD doprowadzić do sytuacji w której na lewo od PO byłaby tylko jedna lista w wyborach do europarlamentu. W owym Porozumieniu dla Przyszłości po SLD ani śladu. Choć ducha SLD odnajdziemy gdzieś indziej.
Porozumienie dla Przyszłości tworzą Demokraci, SdPL, Zieloni 2004. SdPL jest naprawdę bardzo lewicową partią, choć ci ludzie podobno chcą być centrolewicowi. Dla mnie wystąpienie M. Borowskiego było nieco zbyt populistyczne. Wykrzykiwał hasła i oczekiwał owacji, a te w kilku przypadkach były słabe.
Mnie jakoś w ogóle nie przekonało jego podejście do lustracji- otwarcie tylko teczek osób publicznych. Przecież w Niemczech po II wojnie światowej nie przeprowadzono poprawnej denazyfikacji- wielu nazistów dalej pracowało w urzędach czy szkołach. Wielu ludzi ze względu na ten duszny klimat opuszczało powojenne Niemcy. A w Polsce? Skąd mam wiedzieć czy urzędniczka w wydziale takim a takim nie jest jakimś hardkorem- czy ona też będzie objęta otwarciem teczek? Cóż pomaga, że dawne zbrodnie zmieciono pod dywan? One tam są, to podejście niczego nie leczy.
Brygida Kuźniak jako przewodnicząca Demokratów niespecjalnie przekonuje. To nie jest Margaret Thatcher w spódnicy, nie ma tej werwy w głosie. Owszem, kręciły się po tej sali rozmaite damy o aparycji przypominającej Żelazną Lady, ale głosu nie zabierały. Mówiono o prawach kobiet, ale tych kobiet ilościowo na scenie nie było tyle samo co mężczyzn. Kobiety na scenie mówiły raczej o równouprawnieniu ich płci, Magdalena Środa zażądała parytetu dla kobiet, natomiast Agnieszka Grzybek z Zielonych przypomniała że w szefowanej przez nią partii już taki parytet zastosowano.
Czy nowa inicjatywa będzie w stanie stać się alternatywą dla PO jak życzą sobie twórcy tej inicjatywy? To zależy chyba od polityki gospodarczej i obyczajowej. W dziedzinie polityki gospodarczej ster zdaje się dzierżyć pan Dariusz Rosati, ojciec całej tej koalicji. Ale czuć też ducha gospodarczego populizmu, wyobrażenia że pieniędze jak manna spływają do budżetu jeśli tylko się odpowiednio dociśnie pracodawców.
Z jednej strony nowa inicjatywa mówi o ułatwieniu prowadzenia działalności gospodarczej, z drugiej, tej od strony Marka Borowskiego, najbardziej chyba lewicowego ze wszystkich tych polityków, pachnie polityką gospodarczą w stylu dawnego SLD, czyli traktowaniem gospodarki jako zapuszczonego, niedoglądanego ogrodu z którego próbuje się zebrać jakieś plony. Do gospodarki jako fachowo prowadzonej i należycie podlewanej uprawy najbliżej jest D. Rosatiemu, choć obaj są z tej samej partii.
Ach, byli i Zieloni, mogący równie dobrze uchodzić za "lud pospolity". W Niemczech, gdy weszli do parlamentu, przyszli w trampkach, albo z niemowlętami, które karmili z piersi na sali obrad. Nowa inicjatywa jest dość kolorowa, jest taktycznym sojuszem bez którego wszystkie te partie miałyby ciężko w wyborach. Przyznam że miałem dużo gorsze oczekiwania przychodząc na ową konwencję, a praktyka pokazala że z tej formacji może jeszcze wyrosnąć interesujący gracz na lewo od PO.
Inne tematy w dziale Polityka