Szkoda że nasz kraj ma taką zamkniętą, ksenofobiczną kulturę. Najbardziej żal mi polskich nastolatków. Sam nim byłem. Życie w cenzurze, cenzurze kulturowej, nie jest fajne. Ba, jest jedną z najbardziej przypałowych historii jakie człowieka mogą spotkać na tej planecie. Ja wychowałem się na slamsach, bo przecież to były slamsy, przy piaskowej ulicy, wśród niedokończonych domów. Teraz oglądam takie dzielnice z góry, gdy samolot zniża się nad przedmieściami, dzielnicami nędzy miast Ameryki Łacińskiej.
Polska, może nie cała i nie wszędzie, zrobiła przez ostatnie dwie-trzy dekady, krok do przodu. Niemniej dalej morza polskich rówieśników 13-letniego Juniora Naturala żyją w takiej samej kulturowej izolacji w jakiej żyłem ja za młodu. Wsłuchiwaliśmy się w stacje młodzieżowe Zachodniego Berlina, a potem szybko reformujących się byłych DDR-ów. Marusha, rave. Tym się jarałem mając tyle lat co Junior Natural.
Dziś młode pokolenie w dużych aglomeracjach to zupełnie ogarnięci ludzie. Ale co mają powiedzieć ich rówieśnicy z mniejszych miast? Ściśnięci biedą, mający dostęp do Internetu raz na miesiąc? Ich możliwość zapoznania się z kulturą jest znikoma. Mediateki są w Polsce w powijakach. Obszary cyfrowego wykluczenia są znaczne.
Ofiary nawet nie wiedzą, co tracą, mając styk na przykład tylko z propagandowo-komercyjną stacją TVP. Rozliczne "ofiary" skomercjalizowanego świata słuchają na przykład "Radia Eska", Zuzi Zapałki albo Ani Smygałki. O innej kulturze, innych wartościach, nawet nie wiedzą że takie egzystują.
13-letni Junior Natural mnie rozwalił. Jeśli to jest kolejne pokolenie (bodajże już Generacja Z), to jestem za:
Inne tematy w dziale Kultura
