Cała ta dyskusja wokół wyborów prezydenckich niemożebnie mnie dziwi. W wyborach mam zamiar oddać głos przeciwko Oligarchii. Dziwi mnie, czego oczekuje ten rząd, który czynami opowiedział się choćby za pozostawieniem komunistycznego obowiązku meldunkowego. W Wielkiej Brytanii meldowałem się jedynie w spisie wyborców, dostępnym dla każdego, po czym do mojego domu zaczęła trafiać sterta listów z rozmaitych chcących na mnie zarobić firm.
Platforma Obywatelska to gospodarczy keynesizm (ponadprzeciętny) i etatyzm. To rząd, który na serio mówi o upaństwowieniu prywatnego banku, by stworzyć jeszcze większy monopol bankowy w Polsce. Bank PKO BP jest jednym z najgorszych w Polsce, żyje z naciągania niezaradnych albo starszych wiekiem klientów którzy nie mogą się przepisać do innych banków bo mieli w nim konto od komuny. Na podstawowym koncie w tym banku lokaty nie są zdaje-się w ogóle oprocentowane, co jest wyjątkiem w branży, przelew na konto w Wielkiej Brytanii kosztował mnie ponad sto złotych opłaty bankowej, a za wypłatę gotówki z karty kredytowej bank pobiera opłatę bodajże 25 złotych.
Taki wpoły rządowy (51 % akcji było w posiadaniu rządu na koniec 2008 roku) bank-naciągacz żyjący z kategorii klientów których zowie się captive clients ma pożreć kolejny znacjonalizowany bank? I tak jest największy w Polsce (6 mln kont). Przecież są jakieś zasady antytrustowe, antymonopolowe, jest całe prawodawstwo na temat przeciwdziałaniu powstawaniu zbyt dużych podmiotów na rynku, co w większości przypadków było niekorzystne dla klientów. Nie rozumiem dlaczego rząd, i jakim prawem rząd, pod inspiracją Jana Krzysztofa Bieleckiego, etatystycznego zausznika premiera, chce się brać za budowanie oligopoli na rynku bankowym?
Rząd który proponuje podwyższenie podatku VAT, i tak jednego z najwyższych na kontynencie? Rząd który prowadzi keynesistyczną politykę gospodarczą niebezpiecznie powiększając deficyt budżetowy? Co to za rząd? Keynesista Rostowski, keynesista Marek Belka grają dziś pierwsze skrzypce. Nadmiernymi wydatkami rządowymi i dławieniem wolności gospodarowania dowiedli Polskę do sytuacji w której należy obawiać się powtórzenia sytuacji z Grecji czy Węgier. A do tego ci obłudnicy wycierają sobie twarz liberalizmem na rautach wyborczych, który im się może i podobał dwie dekady temu, ale dziś się sprał.
Tymczasem życiem na koszt naszych dzieci, czyli deficytem budżetowym finansowanym zadłużaniem, przebili o dwie- trzy długości nawet etatystów z Prawa i Sprawiedliwości. I właśnie biorą kolejny miliard euro z Banku Światowego. Na „łagodzenie skutków spowolnienia gospodarczego”. Słysze coraz donośniejsze głosy, że ów „wzrost gospodarczy” za ekipy Tuska napędzany jest przede wszystkim rządowymi inwestycjami finansowanymi z rosnącego zadłużenia. To populizm w gierkowskim stylu.
Rząd Platformy jest równie przeciętny jak niemal wszystko inne. Jak SLD, jak PSL. Jest porównywalnie etatystyczny. To, że jeszcze chce podnosić akcyzę i składkę zdrowotną, to ze pracuje nad wzmocnieniem monopolu taksówkarzy kosztem kierowców aut do wynajęcia. Rząd zakazuje e-aptek. Albo ogłasza że (wg krytyków fikcyjni) inwestorzy katarscy mają wykupić stocznię, po czym transakcja nie dochodzi do skutku. W wielu krajach o wysokich kosztach pracy stocznie ocalały- poszły w specjalistyczne rynki niszowe.
Albo energetyka, w pełni zmonopolizowana. Tudzież koleje, gdzie rząd próbował ograniczyć konkurencję, zlikwidował obowiązek ogłaszania przetargów poprzez sprytne wykorzystanie luki w unijnym prawie kolejowym do ogłaszania przetargów zmuszającym. W Polsce wygrał państwowy kapitalizm kolesiów i układów, tuskizm. To dowodzi że rząd ten jest rządem branżowych interesów i nie zasługuje na poparcie w obecnych wyborach.
Inne tematy w dziale Polityka
