Obecnie największe szanse na stworzenie nowego liczącego się ruchu politycznego na polskiej scenie politycznej ma Janusz Korwin- Mikke. Tylko nie wiem czy polityk ten rozumie że jego ruch musiałby być bardziej progresywny obyczajowo.
O ile program Janusza- Korwina-Mikkego nie przewiduje niższego statusu kobiet ani nie zawiera żadnych upokarzających dla nich stwierdzeń, to sam lider tego ruchu palnął swego czasu kilka upokarzających wypowiedzi. Tak samo dostało się inwalidom. Możliwe że i gejom. Jak dowodzi prasa tabloidowa, wg jednych z nowych badań za ich odmienność odpowiada brak jednego z genów. Tymczasem Polska w Europie jest rubieżami tolerancji. Na ikonografikach pokazujących udogodnienia prawne dla osób LGBT wyraźnie widać że jesteśmy prawnymi rubieżami. Bycie z inna osobą tej samej płci wymaga kłopotliwego dla tych osób tłumaczenia się np. w szpitalu. Partnerzy tracą mieszkania spółdzielcze po śmierci partnera- są po prostu zwykłymi obcymi dla zmarłego osobami.
Jeśli chciałbym rządzić w Polsce samodzielnie i tyrańsko, to pozatrudniałbym mierne, wierne, bierne osoby które za mnie głosowałyby jak każę. Czysty deal- wy głosujecie, zbieracie różne bonusy, ja wam finansuję kampanię. Ba, a kase na nią dostaję z budżetu państwa, nawet nie muszę jej kombinować. Nie wiem, możliwe że tak działa polska polityka. Wszystko jest możliwe. Polityków którzy nie zą bierni i mierni można niestety policzyć na palcach. Nieliczni mają jakieś kontakty z nauką, odzywają się do różnorakich specjalistów. Przychodzę raz na kilka lat na konferencje do Sejmu: jacyś ludzie o aparycji rolnika ze wsi organizują konferencje naukowe. Ale to za rzadko.
Obóz Korwin-Mikkego szczyci się libertarianizmem. Ale libertarianizm w gospodarce jest passe. Po prostu. Polityka gospodarcza dziś to skomplikowana regulacja wolnego rynku. Ogromna wiedza- jest to połowa współczesnej literatury ekonomicznej. Ugrupowanie JKM cały ten dorobek zlewa pisem prostym. JKM próbuje naśladować USA. A jest to (k)raj wielce krytykowany.
Dziwna dwubiegunowa polityka, archaiczny system wyborczy first-past-the-post. Degradacja centrów miast, zwykle totalna, pod wpływem masowej motoryzacji. Upadek transportu zbiorowego. Niemożność poruszania się bez samochodu osobowego (kłopot także dla turystów). Interwencje rządu wywołujące spekulacje na rynkach nieruchomości i ogromny kryzys. Kara śmierci, czasem dokonywana w niejasnych, niepewnych sprawach. Ogromy konsumpcjonizm napędzany przez media komercyjne wtłaczające ludziom że będą szczęśliwi gdy kupią. Młodzi nie mogący iść się uczyć z powodu ogromnych kosztów nauki uniwersyteckiej.
Może jestem trochę socliberalny. I taka chyba jest polityka tamtejszych demokratów. Janusz Korwin-Mikke chce robić za amerykańskich konserwatystów. Może do pary potrzebujemy w Polsce nową siłę polityczną- obóz socliberalny? Zamiast całej postkomunistycznej lewicy- jedną nową partię podobną do amerykańskich demokratów? Partię mającą i realizująca program (w odróżnieniu od pełnego pustych obietnic PO).
Inne tematy w dziale Polityka