Londyn moze i podupada, jak i cala gospodarka brytyjska, ale nadal sie swietnie kreci. Ostatnio w polskiej prasie przytoczono porownanie cen, z ktorego wynika ze wiele towarow jest w Polsce o 30, 40 a nawet o 100 % drozszych niz w Czechach.
I owszem, niemal nic w Polsce nie kupuje. Jesli tylko uda mi sie wyjechac poza Polske, ide do sklepow i kupuje co mi potrzeba. W Polsce jest kiepski wybor. Chcac zrobic zakupy w skejtszopie, w centrum, samym centrum Pragi czeskiej jest kilka duzych skejtszopow. W Polsce w centrum Warszawy jest jeden, niewielki. Jako ze Warszawa jest miastem urban sprawl, to sklepy z centrum wyniosly sie dop galerii na przedmiesciach, ale i tam ceny sa takie ze lepiej i taniej kupic.... na Oxford czy Regent Street w Londynie. Skad akurat pisze.
W Polsce nie mozna kupic tanio zadnych niemal produktow sportowych dobrej jakosci. Wakeboardy, snowboardy, wszystko sportowe trzeba sprowadzac ze sklepow internetowych ze Stanow. Wiele rzeczy oplaca sie nawet bardziej kupic w Japonii przez Internet niz w Polsce. Ciuchy skejtowe produkowane w Polsce sa w takich samych cenach jak te zachodnie. Bluza kolo 200 zl, koszulka 75- 90 PLN. A i tak sa nieciekawe w porownaniu z takimi firmami jak amerykanska LRG, ktora lubie. Mlodzi Polacy coraz bardziej kupuja swoje ciuchy za granica. Nawet w sieci pelno jest osob posredniczacych tylko przy zamawianiu towarow ze sklepow zagranicznych.
Panie Tusk, niech Pan jeszcze podniesie podatek VAT. Po co sie ograniczac? Moze 30 % Vatu zamknie dziure budzetowa?
Inne tematy w dziale Polityka