Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
1048
BLOG

Opozycja wobec rządu Tuska jest dziś w sieci Internet

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 0

Sukces wyborczy Platformy w sondażach tuż przed wyborami samorządowymi wręcz przeraża. Sytuacja w Polsce coraz bardziej przypomina kraje o wątpliwej demokracji- Polska na przykład bije wszelkie rekordy inwigilacji swoich obywateli (1,06 mln ingerencji w bilingi i nagrania rozmów w 2009 r., 35 razy więcej niż statystycznie w RFN). Nie wiadomo nawet czy wybory samorządowe w Polsce spełniają jakieś podstawowe normy demokratyczne. Kandydaci czterech największych partii mają subwencjonowane kampanie wyborcze- ordynacja wyborów samorządowych pozwala subsydiować skrośnie dotacjami za wybory parlamentarne (ok. 120-140 mln PLN) kampanie do samorządów lokalnych.

 
Inni kandydaci nie mają swoich mediów, nikt im nie przyznał częstotliwości na nadawanie ogólnopolskich programów radiowych czy telewizyjnych, a koncesje takie mają stacje wspierające obecnie rządzącą koalicję. W Polsce nie ma wykształconej opozycji- czego przykładem są wybory samorządowe. Ogólnopolskie listy zarejestrowało tylko 5 ruchów.
 
Alternatywa? Z pewnością byłoby miejsce dla kilku kolejnych ruchów ogólnopolskich. Obecnie kandydaci „spoza układu” nierzadko całkowicie pomijają media komercyjne. Nie ma sensu nawet rozsyłanie informacji prasowych- media „nie biorą” rzeczy od ruchów politycznych spoza jakiejś wąskiej grupy, zwykle Wielkiej Czwórki finansowanej pieniędzmi podatników. Metodą dotarcia do wyborców jest publikowanie własnych gazet bezpłatnych, rozdawanie ulotek etc. Nie tracenie czasu na media, chyba że im się płaci za reklamy.
 
Jak kandydat ma dotrzeć do wyborców ze swoim programem? Nie wiadomo- chyba ulotkami. Gdy mieszkałem w Wielkiej Brytanii, na moim osiedlu liberalni demokraci roznosili swoje gazetki. W Polsce opłaca się bardzo mało- ruchy obywatelskie, spoza Wielkiej Czwórki, są zwykle zbyt niezorganizowane i zbyt sklecone ad hoc, by przeprowadzać takie akcje.
 
W obecnych wyborach są dodatkowo dyskryminowane- dostały numery na końcach spisów ruchów politycznych, giną pod często odległymi numerami. Numery od 1 do 5 przypadły ruchom które zarejestrowały listy w całym kraju. Ruchy te dostały tez prawo do programów wyborczych w ogólnopolskich publicznych stacjach radiowych w rodzaju „Trójki”. Nie wiem gdzie nadaje się programy wyborcze lokalnych komitetów wyborczych i czy w ogóle. Możliwe że dostały jakieś miejsce w publicznych stacjach lokalnych, ale zwykle mają one mniejszą widownię i niższą słuchalność.
 
Oczywiście dalej ma miejsce dość przykre dyskryminowanie kandydatów z nowych ruchów politycznych w mediach. Dla przykładu, stacja TVN organizowała debatę kandydatów na urząd prezydenta Warszawy. Oczywiście wybrano kandydatów „najważniejszych”. Kryteriów wyboru- nie ujawniono. Część kandydatów nie mogła zdobyć popularności, będą nowymi na rynku politycznym, co nie oznacza że są złymi kandydatami. Debata w której dyskryminuje się kandydatów tylko dlatego że są na przykład „nowi”, jest debatą ustawioną, medium takie dokonuje manipulacji widzami.
 
Na świecie jest wiele przykładów jak media dają sobie rade z atrakcyjnym zaprezentowaniem wielu kandydatów, bez zanudzania widzów. Stacje prezentują po kilkunastu kandydatów jednocześnie, każdemu z nich zadając określone pytanie i emitując jego krótką wypowiedź. Zaś w Polsce ma się wrażenie że istnieją tylko 3 kandydaci, dzięki, co tu wiele mówić, manipulacji niektórych mediów.
 
Gdzie teraz jestem? Dziwaczne miejsce, gdzie w poniedziałki nadawana jest montowana na żywo telewizja muzyczna dla fanów ragga, dancehallu i polskiej sceny alternatywnej. Ludzie tańczą przed zawieszonym ekranem. Media przedpotopowe? Taka jest realność rozmaitych polskich środowisk. W świecie narrowcastingu porozumiewają się pocztą pantoflową, wyniesiona na wyżyny przez sieci społecznościowe. Żyją w dziwnym świecie, którego punkty odniesienia leżą przede wszystkim poza Polską.
 
Jakaś część polskiego społeczeństwa żyje w innej rzeczywistości, utkanej w świecie zupełnie innych mediów, zupełnie innych treści. Media komercyjne dawno przestały donosić o całych społecznościach i społeczeństwach żyjących w Polsce. Te media tkają własne wersje świata, często całkowicie odmienne, wypełnione innymi treściami.
 
Medialną rewolucje mam wrażenie że niosą dopiero sieci społecznościowe- to w nich toczą się dyskusje, wykluwają nowe idee. „Nie róbmy polityki. Lepmy pierogi”- doniósł akurat jakiś przedrzeźniający Tuska rysownik. Ongiś rysunkowe parodie rządu były w prasie, dziś opozycja czmychnęła do sieci.
 
W Polsce można iść do kina na dokument-komedię o przygodach pseudoartysty z Los Angeles, potem pójść na zajęcia z akrobatyki gdzie do salt i fiflaków będziemy słuchać podcastu- audycji z muzyką d'n'b z radia z tegoż samego Los Angeles. Spojrzenie w nagłówki poczty pantoflowej- jakimiż to njusami żyje dzisiaj Warszawa, i to ta alternatywna strona Warszawy. Można się dowiedzieć co mówili policjanci schwytanym na kontrmanifestacji demonstrantom, gdy ich bili („Po chuj tu przyjeżdżałeś, pedale”- jak donosi witryna rozbrat.org). Policjanci, dość ewidentnie sympatyzujący politycznie z określonymi ruchami, od dawna bijący i bluzgający swoich przeciwników politycznych, i tym razem pobili połowę zatrzymanych. Przyczyny tej agresji dla uważnych obserwatorów są oczywiste, wystarczy rzucić ten temat w sieci Internet prosząc o komentarze. Są już nawet apele o natychmiastową dymisję Komendanta Głównego Policji. W owych mediach można posłuchać co polecają dziesiątki znajomych didżejów. Media? To już inne media, media 2.0.
 
Czy z tych mediów wypłynie kiedyś jakaś nowa polityka? Specjaliści twierdzą że nie, że owe sieciowe kontakty są zbyt powierzchowne. Że kliknięcie linku jest o wiele mniej meczące niż zbieranie podpisów. Ale też poprzez sieć umówiły się pierwsze ruchy polityczne sięgające kilku procent poparcia, jak inicjatywa Janusza Palikota. Niemniej ów lider zdobył rozpoznawalność w tabloidach, a więc w mediach klasycznych.
 
Nowa epoka zacznie się w chwili gdy nowi politycy popularność najpierw zdobędą w sieci. Nie wiem czy to jest możliwe- mówiono o sukcesach wyborczych Partii Piratów i jeszcze jakiejś formacji bodajże w Korei Południowej. Polityk z sieci w Polsce? Nie znam....Chyba że pan Kononowicz. Jak na razie- to w sieci jest opozycja wobec rządu Tuska. I to nie tylko ta narodowokatolicka.
 
Ilustracja: Inicjatywa "Nie róbmy polityki. Lepmy pierogi."

 

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka