Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
1409
BLOG

Polska: radykalny reżim z konstytucją uchwaloną przez sąd

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 3

Byłem w klubie. Po raz pierwszy od dawien- dawna można było odetchnąć czymś innym niż dym papierosowy. Naprawdę. Ludzie się sami dziwili. Ów niezwykły fakt komentowali didżeje.

Uprzednio w klubie było tak gęsto od dymu papierosowego, że po powrocie z imprezy miałem wrażenie jakbym spalił nie wiadomo ile papierosów. Bolały mnie rozmaite organy aż od takiej ilości dymu.
 
Wychodzę z klubu, a na ulicy tajniacy z policji, z sekcji zapewne obyczajowej, w szarym samochodzie trzepią nastolatka. Przecież wiadomo że ma przy sobie gandzię- policjantom wystarczy tylko stanąc w niektórych miejscach. Gdzieś mu chyba w czapce znaleźli. Gdy odchodziłem, słyszałem głośne przekleństwo nastolatka, a gostek z obyczajówki mówił coś swojemu koledze, zdaje się że znalazł.
 
Polska jest ultrakonserwatywnym krajem w którym na ulicach dzieją się takie sceny. Sceny w reszcie kontynentu chyba rzadkie. Raz nas w Niemczech zatrzymała policja, stwierdzili ze wiedzą że mamy i palimy, ale nie mamy palić zbyt dużo. Zresztą bodajże wszędzie w Niemczech poza Bawarią policjanci mogą zareagować tylko jeśli mamy więcej ponad określoną prawem danego landu ilość. Dość małą, jak mówią krytycy.
 
W Holandii, gdzie sprzedaż jest tolerowana pod rygorem szeregu obostrzeń, w Rotterdamie ostatnio zamknięto 27 coffeshopów (połowę wszystkich), wprowadzając zakaz ich lokalizacji mniej 250 metrów od szkół, z racji rosnącego odsetka palących uczniów. W Amsterdamie w niektórych dzielnicach można spotkać takie znaki. Obecnie rozpoczęto nawet ich sprzedaż, by powstrzymać falę ich kradzieży z miejsc publicznych.
 
Fot. Zakaz palenia marihuany, Amsterdam, oba zdjęcia z witryny: http://www.nieuwsuitamsterdam.nl
 
Konserwatywna to może jest Bawaria- tam nie wolno palić czy posiadać. W Polsce jest już ultrakonserwatywnie, o czym zapominamy. Obyczajowo ultrakonserwatywną partią jak na normy europejskie jest Platforma Obywatelska. Naszą partię narodową dziennikarka przybyła z północnego zachodu kontynentu, tego „zgniłego i liberalnego” określiła dość brzydko: mianem „lunatyków”, egzotycznych radykałów.
 
Być może w Polsce jest więc miejsce na kolejnych konserwatystów, mniej radykalnych niż Platforma Obywatelska. Konserwatystów bardziej centrowych, i co nieco robiących. Jeśli spojrzeć w mapki pokazujące czy to prawa osób homoseksualnych, czy palaczy marihuany, to Polska jest ekstremalnym biegunem tego kontynentu. Tutaj nie jest lajtowo, jak co niektórych może zwiodły stylizowane na „centrowe” przekazy mediów komercyjnych. Polska jest krajem radykalnym. 
 
Rys. Sytuacja prawna osób LGBT w Europie, kolor czerwony: najbardziej restrykcyjne przepisy. cc wikimedia, opis grafiki: http://en.wikipedia.org/wiki/LGBT_rights_in_Europe
 
 
Rys. Konsumpcja marihuany w Europie, odsetek osób które używały w ciągu życia, dane EMCDDA (European Monitoring Centre for Drugs and Drug Addiction), cc wikimedia
 
Rys. Sytuacja prawna konsumpcji marihuany na świecie, wg wikimedia, dane do ikonografiki krytykowane jako niepewne, z braku jasno określonych kryteriów. cc wikimedia
 
 
Mam kolegów w Platformie Obywatelskiej. Ci ludzie mają bardzo represyjne poglądy obyczajowe. Oni chcą ograniczać wolność osób innych wyznań, innych światopoglądów, innych opcji seksualnych. Ostatnio PO wywołała nie lada sensację- coś zrobili, zapewne na uczczenie 3 rocznicy objęcia rządów. Zamierza się uprościć powstawanie stowarzyszeń. Komentatorzy nie mogą wyjść z ogromnego zaskoczenia- ta Góra jednak wypuściła Mysz!
 
Myślę sobie także o inicjatywie pana Palikota. Tworzy dość dziwny ruch- chyba wodzowski, czym odstrasza od siebie potencjalnych stronników. Chce coś zdaje się robić w tej części świata politycznego, gdzie idee demokracji mają relatywnie największe poparcie. Tymczasem ów ex-konserwatysta, przesiąknięty zapewne narowami z innego politycznego wymiaru, kadry dobiera metodą kooptacji, mianuje liderów. Jednocześnie deklaruje że walczy o demokrację w innych partiach.
 
Ma się wrażenie że J. Palikot nie ma nawet pomysłu na zorganizowanie swej inicjatywy. Chaotyczne spotkania, z których nic nie wynika. Możliwe że słabi doradcy. Ma się wrażenie że ów początkowy entuzjazm i zainteresowanie przemija, im bardziej klaruje się sytuacja owej struktury. Janusz Palikot możliwe że lepiej zrobiłby tworząc jakiś mniej radykalny ruch konserwatywny- zresztą być może taki kształt ostatecznie przybierze jego inicjatywa, mimo jej antyklerykalnych akcentów.
 
Jednocześnie nie ma alternatywy dla SLD, tak splamionej aferą Rywina (z tego co wiem, był to ledwie czubek góry lodowej spółdzielni kasujących miliony a nawet dziesiątki milionów za określone ustawy). Nie wiem jak ma się sytuacja obecnie, czy dalej handluje się ustawami- nikt mi ostatnio nie donosił o takich sprawach.
 
Patrzę na znajomych nastolatków- nieliczni młodzi zechcieli kandydować, a z racji wyznania/ światopoglądu w zasadzie mieli ograniczony wybór list. Zdecydowali się na SLD, mającą szanse wyborcze listę, ale przecież listę organizacji splamionej korupcją. Do splamionej organizacji poprzyłączały się osoby „czyste”- także dlatego że brak było jakiejkolwiek alternatywy.
 
W ogóle Polska jest reżimem o bardzo, ale to bardzo wątpliwej podbudowie prawnej. Obecną konstytucję wprowadzono... wyrokiem sądu, którego przedstawicieli wybierał tylko jeden polityk, prezydent Polski. Zgodnie z tymczasową ustawą konstytucyjną z 23 kwietnia 1992 r. nowa konstytucja mogła być wprowadzona tylko drogą referendum. Przeprowadzone w 1997 roku referendum konstytucyjne nie było wiążące z powodu niskiej frekwencji. Zmianę konstytucji poparło wówczas jedynie 22,58 % uprawnionych. Konstytucję wprowadził więc złożony z osób wybranych przez polityka Sąd Najwyższy, publikując następujące oświadczenie:
 
"Referendum konstytucyjne przeprowadzone w dniu 25 maja 1997 r. na podstawie zarządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz. U. z 1997 r. Nr 31, poz. 174) jest ważne."
 
Ówczesna ustawa o referendach z 1995 roku wymagała minimalną frekwencje na poziomie 50 % uprawnionych, aby referendum było wiążące. Podstawa prawna reżimu w Polsce jest więc dość krzywa- podstawowy akt prawny narzucili politycy, przy jednak małym poparciu społecznym. Trudno w takich warunkach uznać Polskę za kraj demokratyczny, nie jest ona zresztą zaliczana do grupy tych krajów. Kraje demokratyczne stanowią 18 % ogółu krajów, zamieszkuje je 14,4 % populacji planety. Z krajów sąsiadujących z Polską, Czechy i Niemcy zostały zakwalifikowane do tej grupy w rankingu „Democracy Index”.  

 

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka