Harcownik Harcownik
984
BLOG

Termin głosowania w wyborach prezydenckich - o co chodzi? (Część 3.)

Harcownik Harcownik Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 47


W poprzednich moich notkach wyjaśniałem Państwu, że zanim zaczniemy zastanawiać się nad terminem głosowania, w którym będziemy wybierać prezydenta RP, najpierw powinniśmy ustalić sytuację prawną, w jakiej się obecnie znajdujemy. To znaczy powinniśmy zastanowić się nad stanem prawnym, który zarysował się po dniu 10 maja 2020 roku.


W miedzy czasie wydana została uchwała Państwowej Komisji Wyborczej (PKW). Uchwała nijaka w treści, która praktycznie niczego nie rozstrzyga. Zapewne jedynym motywem jej podjęcia było umożliwienie zawarcia kompromisu politycznego pomiędzy totalną opozycja a stroną rządową.  Widać jednak wyraźnie, że o żadnym kompromisie nie można mówić, gdyż strona opozycyjna dąży do całkowitego paraliżu i destrukcji instytucji państwowych.

W swoich poprzednich tekstach usiłowałem przekonać Państwa, iż najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie interpretacji, w której, wybory nadal trwają i należy jedynie wyznaczyć drugi termin głosowania. Byłoby to rozwiązanie najszybsze i najmniej kosztowne dla podatników i wyborców. Niestety, obie strony politycznego sporu opowiadają się raczej za odmiennym rozwiązaniem, polegającym na porzuceniu starych i wyznaczeniu nowych wyborów. Obie strony kierują się głównie partyjnymi kalkulacjami i już mogę stwierdzić, że żadna ze stron tego sporu nie będzie zadowolona z rozwiązania.  PiS sądzi, że wyznaczy nieodległy termin (prawdopodobnie 28 czerwca) i znowelizuje ustawę kodeks wyborczy. Ustawa ta, jednak blokowana jest przez Senat na czele, którego stoi marszałek Grodzki. Natomiast opozycja liczy na opróżnienie stanowiska Prezydenta RP przez Andrzeja Dudę w związku upływem terminu jego kadencji. Obiektywnie rzecz biorąc - dla Polski, brak Prezydenta RP jest bardzo niebezpieczną sytuacją, jednak nikt z opozycyjnych polityków o to nie dba. Tu liczy się wyłącznie interes partyjny.


Dla wyborców oznacza to przedłużanie się stanu paraliżu instytucji państwowych w warunkach długotrwałej wojny politycznej. W okresie wychodzenia z kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa, prowadzenie sabotażu politycznego jest bardzo źle oceniane przez społeczeństwo. W tym szczególnym okresie polityków powinna cechować zgoda i odpowiedzialność. To, co obserwujemy dziś, jest jedynie namiastką konfliktu, który może nastąpić wkrótce. A z całą pewnością ulegnie nasileniu w momencie, gdyby opozycji udało się przechwycić przyczółek w postaci stanowiska Prezydenta RP. Wówczas możemy zapomnieć rozwoju Polski, bo chyba nikt nie wierzy w jakąkolwiek kohabitację i możliwość wzniesienia się ponad partyjne interesy. Ziszczenie się tego czarnego scenariusza dla zwykłych obywateli oznaczałby 5 lat stagnacji i permanentnego konfliktu na górze. W tej sytuacji chyba tylko Krzysztof Bosak lub Marek Jakubiak stanowią rozsądną alternatywę.


Wracając jednak do tematu wyborów. Obie strony zgodne są, co do tego, że obecne wybory zostały zakończone i należy rozpisać nowe. Obywatele przez obie strony partyjnego sporu skazani zostali na nowe wybory. Jeżeli tak ma być, to najpierw odpowiednia instytucja powinna orzec nieważność starych wyborów.

Art.  129. Konstytucji RP [Stwierdzenie ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej]
1.  Ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy.
2.  Wyborcy przysługuje prawo zgłoszenia do Sądu Najwyższego protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej na zasadach określonych w ustawie.
3.  W razie stwierdzenia nieważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej przeprowadza się nowe wybory, na zasadach przewidzianych w art. 128 ust. 2 dla przypadku opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej.

 
Zatem z Konstytucji płynie prosty przekaz:
Sąd Najwyższy (SN) orzeka o nieważności wyborów. Dopiero od tej chwili, a nie od jałowej uchwały PKW, Marszałek Sejmu zobowiązany jest podjąć stosowne czynności. Niepublikowanie uchwały PKW nie miało najmniejszego znaczenia. Publikacja uchwały PKW również nic nie zmienia. Zgodnie z Konstytucją RP jedynie Sąd Najwyższy orzeka w tej sprawie. Z chwilą ogłoszenia takiego orzeczenia (a nie z chwilą jego publikacji) biegną stosowne terminy do podjęcia czynności przez inne organy.
W przypadku stwierdzenie nieważności wyborów prezydenckich przez SN przeprowadza się nowe wybory. Nowe, ze wszystkimi tego konsekwencjami, a wiec ponowną rejestracją list wyborczych i ponownym zbieraniem podpisów. Zatem rachuby PiS na nowelizacje kodeksu wyborczego są bezzasadne. Przypomnę tylko, że o zgodności ustaw z Konstytucją RP orzeka Trybunał Konstytucyjny (TK).
Nowe wybory przeprowadza się na zasadach przewidzianych w artykule art. 128 ust. 2 określonych dla przypadku opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej.

Art.  128.  [Zarządzenie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej; kadencja]
1.  Kadencja Prezydenta Rzeczypospolitej rozpoczyna się w dniu objęcia przez niego urzędu.
2.  Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej zarządza Marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej, a w razie opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej - nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu urzędu, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów.


I tu nasza nieszczęśliwa Konstytucja napisana przez optymistów o małej wyobraźni pozwala na dwie interpretacje:
1. Pierwsza wymaga, opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej. Jest to przesłanka niezbędna, bez której wybory nie mogą być przeprowadzone. Po opróżnieniu, Marszałek Sejmu ma 14 dni na wyznaczenie terminu, przy czym data ta powinna przypadać w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów przez Marszałka Sejmu.
2. Druga interpretacja nie wymaga opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej. Chodzi jedynie o odpowiednie zastosowanie samej procedury, w której celem jest wyznaczenie kolejnej daty wyborów a nie fakt opróżnienia stanowiska przez Prezydenta RP. Zgodnie z tą interpretacją data nowych wyborów powinna być wyznaczona nie później niż w 14 dni od ogłoszenia orzeczenia Sądu Najwyższego o nieważności wyborów, przy czym data ta powinna przypadać w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów przez Marszałka Sejmu.
Logicznie rzecz biorąc niepotrzebna zwłoka jest sprzeczna z zasadą zachowania ciągłości władzy państwowej. Zatem osobiście skłaniałbym się ku drugiemu rozwiązaniu.
W obu wypadkach niezbędne jest orzeczenie SN o nieważności wyborów, w których pierwszy termin głosowania wyznaczony był w dniu 10 maja 2020 roku. Jak pamiętamy termin został zablokowany przez opozycję pod pretekstem śmiertelnego kopertowego zagrożenia dla życia obywateli, gdyż to głosowanie miało odbyć się wyłącznie w formie korespondencyjnej.

Fredrowski spór o mur graniczny opisany w Zemście, przy obecnym partyjnym sporze wyborczym, to mały pikuś.
Jedno możemy stwierdzić na pewno – spór ten nie zakończy się zgodą zwaśnionych stron. Jest to strasznie niedobra i smutna konstatacja, ale niestety prawdziwa, której chyba nikt nie zaprzeczy.
Tragizmu sytuacji dodają groteskowe wystąpienia niektórych pseudo polityków np. papkinada marszałka Grodzkiego.

Czy nie byłoby sposobu,
Ustąpiwszy ze stron obu,
Zapomniawszy przeszłe szkody,
Do sąsiedzkiej wrócić zgody?

Ja z nim w zgodzie? — Mocium panie,
Wprzódy słońce w miejscu stanie!
Wprzódy w morzu wyschnie woda,
Nim tu u nas będzie zgoda!


PAPKIN
Prawo wstrzymać jest mi dane,
Alem zawsze był wspaniały,
Przyjmę zatem okup mały.

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka