35 Miliardów euro od początku konfliktu UE wydała na sponsorowanie Putina, który prowadzi wojnę z Ukrainą. Natomiast na pomoc Ukrainie przekazano 1 miliard euro. Największy opór stawiają Niemcy, które blokują zasadnicze sankcje, nie udzielają realnej pomocy, bo za taką nie można uznać starych hełmów, które straciły parametry techniczne i trochę zardzewiałych granatników z czasów DDR. Ich utylizacja byłaby bardziej kosztowna, a takim sposobem Niemcy wietrzą swoje magazyny. Wielkim problemem dla Niemiec jest wyrażenie zgody na przekazanie sprzętu, który wiele lat temu został sprzedany przez Niemcy państwom Europy Środkowej, ale widocznie nadal obowiązują jakieś klauzule dalszej odsprzedaży, uzależniając ją od zgody Niemiec.
Chyba nikt nie ma złudzeń, jak wyglądałaby ewentualna "pomoc" Niemiec, gdyby Putin zaatakował Polskę. W Berlinie manifestacje poparcia dla Rosji byłyby chyba codziennością. Dla Niemców, działająca klimatyzacja jest ważniejsza, niż ludzie ginący na wojnie. Sankcje są mordercze dla Rosji, ale tylko w narracji polityków. Kolejne planowane sankcje mają objąć 200 osób. To tyle, co jedna średnia szkoła posiada uczniów. Tymczasem w cichej mobilizacji Putin powołuje 60 000 nowych żołnierzy.
Pomocy UE dla uchodźców w Polsce nie ma, UE planuje kolejne sankcje na Polskę, które są znacznie większe niż, sankcje nałożone na tych wspomnianych 200 putinowskich pieszczochów. UE potrąca pieniądze, które powinny już dawno być wypłacone na konkretne programy. UE blokuje Polsce wypłatę środków na odbudowę po Covid-19, które zebrane zostały dzięki kredytom, na zaciągnięcie których zgodę wcześniej wyrazili także Polacy i którzy gwarantują ich spłatę za wszystkich bankrutów ze strefy Euro. Polacy już ponoszą koszty tych kredytów. Niemcy wspierają lewicę i targowicę, która prowadzi antypolską działalność przypominającą działania V Kolumny. Trzeba to powiedzieć - Niemcy prowadzą wojnę hybrydową z Polską.
W tym czasie, gdy Rosja prowadzi z Ukrainą wojnę konwencjonalną, to Niemcy prowadzą z Polską wojnę ekonomiczną. Działania te wydają się być skoordynowane. Propagandowe media w Polsce sterowane z Berlina (a koordynowane m.in. przez Schroedera) nasilają narrację zaskakująco zbieżną z moskiewską propagandą. Podnoszone są te same zagadnienia i w ten sam sposób są opisywane - z naciskiem na kreowanie podziałów miedzy Ukraińskimi uchodźcami a Polakami.
Niemcy do 2025 roku zaplanowały sobie stworzenie IV Rzeszy, czyli przekształcenie UE w państwo federalne. Plany Rosji zakładały odbudowę Rosji w granicach ZSRR. Natomiast wspólne plany obu tych państw są zgodne z wizjami Merkel i Dugina (ideologa Putina) - sojuszu kontynentalnego od Lizbony do Władywostoku. Niemcy dostarczają technokratyczną i techniczną modernizację, Rosja surowce a Chiny prowadzą tanią produkcję masową zupełnie nie licząc się z obostrzeniami klimatycznymi. Obostrzenia mają w zamyśle tylko dyscyplinować państwa europejskie zgodnie z niemiecką doktryną Mitteleuropy – gospodarek niesamodzielnych nie zdolnych do zagrożeniu ekonomicznemu dla gospodarce niemieckiej a mający zadanie jedynie wspierania gospodarki niemieckiej (coś na kształt RWPG). Fit for 55 to głownie plan kontroli energetycznej i swoistego kagańca nałożonego na gospodarki państw mniejszych, które dzięki temu i tak straca swoją konkurencyjność, pomimo zachowania taniej siły roboczej. Tak miało to wyglądać i ten plan wcale nie został przez Niemcy zarzucony. USA miało być zdetronizowane i izolowane gospodarczo do kontynentu Ameryki Północnej.
Obliczono, że „wyrzeczenia” kosztowałyby niemieckich podatników 3 euro dziennie w ciągu tylko jednego roku. Czy to zbyt wiele?
Jeżeli Niemcy nie zrezygnują w trybie przyśpieszonym z importu rosyjskiego gazu i ropy, to oznacza, że świadomie sponsorują kolejną wojnę Putina - tym razem prawdopodobnie prowadzonej przeciwko Polsce. Zatem już teraz należy to traktować, jako działania wrogie wobec Polski.
