Harcownik Harcownik
1990
BLOG

Istota bałaganu z receptami

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 76

 

Krótko i na temat. Jaka jest istota obecnego zamieszania?
 
Każde ministerstwo (zwłaszcza takie skupione na trwaniu) zajmuje się najczęściej sprawami pobocznymi, które sprawiają pozory wytężonej pracy w resorcie, uzasadniające tak wysokie zarobki urzędników i kosztów biurokracji.
Nic prostszego jak pogmerać w liście leków refundowanych lub w lekturach szkolnych.
Robota jakoś leci, kasa leci, czas leci...
Jest to tylko jeden z elementów „reformy służby zdrowia”.
 
Drugi element wyrażony przez członka PO brzmiał, cytuję: „Lody będą kręcone”. Miedzy innymi, dlatego publicznym zakładom opieki zdrowotnej nakazano zakupy drogiego sprzętu określonego w stosownych przepisach a teraz zdecydowaną większość przetargów i kontraktów z NFZ „wygrywają” zakłady niepubliczne. Wszystko to przygrywka do „komercjalizacji” zakładów publicznych. Komercjalizacja zaś w świetle przepisów prawa jest etapem prywatyzacji.
 
Trzecim elementem „reformy” jest nepotyzm partyjny. Traktowanie Państwa jako zdobyczy i obsadzanie partyjnymi członkami najwyższych stanowisk w ministerstwach, funduszach itd.
 
Ostatnim elementem „reformy” to redystrybucja środków budżetowych. Wyraża się w pytaniu: Jak utrzymać rozrastającą się biurokrację i zaspokoić apetyty zarobkowe swoich urzędasów?
Zawsze odbywa się to kosztem podatników, czyli kosztem społecznym.
Najłatwiej oszczędzać na społeczeństwie, niż na rzeszy wiernego urzędniczego elektoratu uzależnionego od budżetu, którym zawiaduje partia władzy. Jest to bowiem elektorat powiązany wspólnym losem.
 
Lista leków refundowanych, nie wzbudzała kontrowersji. Nie było także jakiś fałszerstw, czy oszustw. Owszem słyszało się, że jedna pani lekarz wypisała świadomie recepty refundowane kilku osobom bezrobotnym i bezdomnym, ale były to przypadki jednostkowe o nikłej społecznej szkodliwości.
 
W ostatnich latach słusznie zgłoszono kilka nowych leków do objęcia ich refundacją. Uzasadnienie było rozsądne, lecz kasy na ten cel brakowało i nadal brakuje w budżecie.
 
Mamy, więc gmeranie w liście leków refundowanych (nazywane pracą urzędniczą). Ograniczenia jednak są takie, że środków na dopisanie nowych leków brak. Stare refundacje, zaś nie straciły na swoim uzasadnieniu.
Powstał problem: Kosztem jakich środków wpisać nowe lekarstwa? Przy okazji, jak poczynić oszczędności budżetowe? Wszak kilka miesięcy temu, kiedy trwały prace nad budżetem, gorączkowo przeprowadzano cięcia w resortach a sama Kopacz deklarowała wtedy ogromne oszczędności. Jak się okazuje miały być to oszczędności na pacjentach.
 
Jak udowodnić te tezę? Proszę sobie sprawdzić dotychczasowy koszt refundacji w skali roku. Oraz przewidywany koszt refundacji według nowej listy leków. Pieniędzy na ten cel jest wyraźnie mniej.
 
Niezadowolenie społeczne było proste do przewidzenia, dlatego specjaliści od pijaru postanowili przerzucić odpowiedzialność na aptekarzy lub lekarzy.
To zadanie jest konsekwentnie realizowane przez najwyższych urzędników państwowych oraz powielane w reżimowych mediach.
 
Pojawiły się nowe ustawowe sankcje karne, które dotychczas nie występowały, bo nie było takiej potrzeby. Sankcje, czyli zagrożenie karą stawia dziś aptekarzy i lekarzy jako potencjalnych przestępców, wobec których konieczne są środki dyscyplinujące.
 
W porównaniu z marnotrawstwem, jakie odbywa się w resortach, choćby w służbie zdrowia, sankcje są skierowane nie na te osoby, co trzeba. Przykładowo przydział samochodów służbowych, wypłata nagród itd.
 
Lekarzy oraz aptekarzy obarcza się kolejnymi biurokratycznymi obowiązkami, które nie należą do istoty ich zawodu. Narzuca się im rozwiązania, którymi powinny zając się ministerstwo lub NFZ. To, że ewidencja osób ubezpieczonych nie funkcjonuje jak należy, jest winą funduszu a nie lekarza, czy aptekarza.
 
Pracując kiedyś w owej instytucji w okresie, gdy zmieniano szyld z regionalnej kasy chorych na oddział NFZ. Obserwowałem powierzchowność tych reform.
Wszelkie patologie zostały odziedziczone. Zarzuty Trybunału Konstytucyjnego wobec NFZ sformułowane kilka lat temu nadal zostają aktualne, podobnie jak wnioski pokontrolne NIK.
 
Sam osobiście pamiętam jak w magazynie leżały maszyny zakupione za granica za kilkaset milionów złotych, służące do produkcji książeczek dla ubezpieczonych, które to książeczki już po kilku tygodniach okazały się nieaktualne, a same maszyny zbędne i zapewne w rezultacie zostały już przekazane na złomowisko.
 
Walka o przerzucenie odpowiedzialności trwa.
Wraz ze wzrostem zarobków urzędniczych następuje zmniejszenie odpowiedzialności a także kontroli, która teraz ma być skierowana na nowe podmioty.
 
Słyszy się obecnie o „nowym” pomyśle zastąpienia Jednego NFZ kilkoma konkurującymi ze sobą funduszami. Czyli powrót do stanu sprzed sierpnia 2004 roku.
Zatoczyliśmy koło, a osób odpowiedzialnych za ten burdel brak. Co więcej osoby zamieszane w ten bałagan oraz sprawcy tego bałaganu zapewne będą wdrażać nowy system jako „fachowcy” w tej dziedzinie.
Kosztami obciąży się oczywiście społeczeństwo, a to w postaci droższych leków, zmniejszenia liczby gwarantowanych świadczeń, lub zmniejszenia puli kontraktów.
Wszystko w myśl zasady, że urzędnicy obracają naszymi pieniędzmi (rzekomo) w naszym interesie, jednak w pierwszej kolejności zaspokajając swoje wynagrodzenie.
 
To oni przygotowali kuriozalną i spieprzoną ustawę. Listę leków wprowadzono na szybko na kilka godzin przed nowym rokiem kalendarzowym. Winą zaś za bałagan obarcza się lekarzy i aptekarzy a rząd umywa ręce strasząc niepokornych sankcjami karnymi. Premier zaś kreuje się na arbitra choć jest bezpośrednio odpowiedzialny za nominacje ministerialne i realizację polityki.
 
Pacjent pozostaje bezradny, bo nawet rzecznik praw chorych czy tez ubezpieczonych plecie androny biorąc jednocześnie obrzydliwie nieprzyzwoitą kasę od tych, o których interesy powinien walczyć jak lew, a którzy w tym całym bagnie są porzuceni i zdani sami na siebie.
 
W reżimowych mediach już słyszymy słowa polityków o tym, że państwo po raz kolejny zdało egzamin a winny jest jak zwykle Kaczyński, który politycznie prowokuje, judzi i zbija kapitał.
 
Rzygać się chce, gdy się na to wszystko patrzy.
Czy środek, przeciwwymiotny jest refundowany? W obecnych czasach powinien być refundowany ze środków z pomniejszonych wynagrodzeń urzędników!
Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (76)

Inne tematy w dziale Polityka