Harcownik Harcownik
451
BLOG

O upadku Grecji i geopolityce. Kto następny?

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 8

 

Z uwaga śledzę doniesienia z Grecji. Doceniam Internet, bo dzięki takim blogerom jak DIM otrzymuję bezpośrednie informacje nie przefiltrowane i zmanipulowane przez reżimowe polskie media. Ostatnie wiadomości nie nastrajają optymistycznie. Można powiedzieć, że los Grecji został przypieczętowany, choć już od dłuższego czasu był do przewidzenia. Nie sądziłem jednak, że realizowany będzie najczarniejszy scenariusz. Jak bańka mydlana pryska na naszych oczach mit solidaryzmu europejskiego, a pozostaje twarda walka drapieżników o wierzytelności.
 
Trzeba wyraźnie stwierdzić, że najlepszym rozwiązaniem dla Grecji a także większości państw europejskich, byłoby czasowe zawieszenie niektórych uprawnień Grecji w UE oraz powrót do własnej waluty. Oznaczałoby to jednak straty dla wierzycieli, czyli banków, które kupowały greckie obligacje rządowe i prowadziły swoje spekulacyjne gry finansowe. Wierzyciele boją się tego, bo na denominacji i wymianie waluty na pewno stracą a w dodatku będą mieli mniejszy wpływ na bieg wypadków. Na takie rozwiązanie nie zgodzą się Niemcy i Francja, głównie z tego powodu, że to ich banki są największymi wierzycielami, ale także z tego powodu, że wszyscy inni bankruci mogliby podążyć tą drogą, a to oznaczałoby koniec UE.
Co prawda, nieformalnie koniec taki już ma miejsce, poprzez ustanowienie trzech prędkości i trzech kategorii państw członków UE, ale takie rozwiązanie łatwo jest zakamuflować grą pozorów, szczytów, politycznych pokazów, mających przekonać naiwnych, że ciągle mamy do czynienia ze wspólnotą.
 
Grecja jest bankrutem i wszelkie informacje o pomocy to zwykłe kłamstwa i mydlenie oczu. Pakiety pomocowe - bzdura. Nie z ratownikami mamy do czynienia a z komornikami. Nie chodzi o udzielenie pomocy, a o odzyskanie jak największej ilości zainwestowanych pieniędzy. Trwają pertraktacje, które przypominają prośby załogi upadającego zakładu, kierowane do zarządcy komisarycznego. Nad Grecją ustalono zarząd komisaryczny, którego naczelnym zadaniem ma być zaspokojenie wierzycieli z pozostałego jeszcze majątku. Proces ten będzie długotrwały, jak prywatyzacja RSW Prasa. Chodzi o to, że kapitalizm potrafi zarobić także na upadających firmach i niewolniczej pracy. Proces spłaty będzie długoletni, ale los Grecji jest już przesądzony i nie jest do pozazdroszczenia.
 
Tu mała dygresja. Mieliśmy w Polsce jedno z najlepszych praw upadłościowych w Europie. Prawo powstało w okresie międzywojennym i recypowane zostało w całości na początku lat 90-tych. A dlaczego proces upadłości wygląda tak, jak teraz? Dlatego, ponieważ z pomocą przyszły nam instytucje bankowe, takie jak EBOR, MFW itp. To one miedzy innymi przyczyniły się do zmiany tych przepisów. Dobre jest wrogiem „lepszego”.
Taki właśnie scenariusz upadłości będzie teraz realizowany w Grecji.
 
Historia pokazuje, że czasy świetności dla Greków właśnie się skończyły i szybko nie powrócą chyba, że zmieni się układ europejski. Podpowiem Grekom, że słabym punktem w całym duecie Markozy jest Francja. To niepewny sojusznik, który zawsze bardziej dbał o swoje interesy niż o sojusze. Grecja powinna przełamać swoje uprzedzenia wobec Turcji i porozumieć się z nią w spornych sprawach. Tylko wejście Turcji do UE poprawi sytuację Grecji i może być realnym sposobem na rozwój ekonomiczny nie tylko Grecji, ale całego regionu. Inaczej Grecy będą gnuśnieć przyduszani przez komorników i zarząd komisaryczny. Na umiejętnie podsycanym konflikcie korzysta głównie Francja.
Także w interesie Polski jest głośno wołać na forum PE i wszędzie gdzie to możliwe: Gdzie są europosłowie z Turcji! Jesteśmy im to winni.
 
Francja strefę Morza Śródziemnego uważa za swoją domenę, Francja zajmuje południem a Niemcy koncentrują się na północnych rejonach. To Francja jest oknem na Europę dla krajów bliskiego wschodu i północy Afryki. Dlatego marginalizują Turcję i sprzeciwiają się przyjęciu ich do UE. Albo będziemy tolerować przedkładanie francuskich interesów ponad interes UE, albo nasze państwa skończą podobnie jak Grecja. Widać bowiem gołym okiem, że UE zjada swój ogon a w swojej żarłoczności jest bezwzględna. Grecja jest skazana na UE. Nawet Amerykanie jej nie pomogą.
 
Grecja stoi na przegranej pozycji. Wraz z przegrana Grecji i Turcji oddalają się wszelkie korzystne europejskie plany energetyczne i rozwoju handlu. Putin, Merkel i Sarko mogą być szczęśliwi, każdy z nich osiąga swoje cele strategiczne – coraz większy wpływ na sąsiadów.
 
A z naszym Donaldem nikt już nie chce poważnie rozmawiać, facet (choć może to sformułowanie na wyrost) jest osamotniony i sfrustrowany. Nikt nie chce już tak ochoczo poklepać Donalda po plecach. Nie powinien być jednak zdziwiony, sam wybrał role marionetki u boku hegemona. Tusk nie ma wizji, dla niego liczy się tu i teraz, czyli władza w Polsce i dostawiony taboret do stołu, przy którym odbywały się jakieś ważne rokowania UE. Pozostaje Donaldowi mieć nadzieję, że ktoś zapyta go o menu, będzie mógł wtedy w reżimowych polskich mediach opowiedzieć, że miał głos doradczy i w spotkaniu odegrał ważną rolę.
 
 
Upadek Hellady to istotny sygnał ostrzegawczy i nie powinniśmy sądzić, że sprawa jest błaha, skoro dzieje się na dalekich prowincjach cesarstwa europejskiego.
Poniższy żart zrobili Amerykanie kilka miesięcy temu. Teraz wystarczy zmienić serwis na www.ebay.fr, lub www.ebay.de i żart będzie nadal aktualny, ale chyba mniej śmieszny. Były już czasy, gdy greckie dzieła sztuki można było oglądać w muzeach Berlina i Paryża. Teraz jednak więcej, niż na sentymentach i sztuce można zarobić na bogactwach naturalnych, wysokich podatkach, kontroli nad gospodarką. Jak to zrobić? Wystarczy tylko przekonać naiwnych, że są dłużnikami.

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka