Czyżby złodzieje samochodu Papały przebywali na wolności? W ubiegłą sobotę w Warszawie zastrzelono małżeństwo niemieckich emerytów z Hamburga. Mówi się o wykonaniu wyroku na turystach, gdyż Niemka zginęła od czterech strzałów oddanych z bliskiej odległości w głowę i w klatkę piersiową. Mężczyzna zginął od bliskiego strzału w głowę. Sprawca poderżnął mężczyźnie także gardło.
Modus operandi sprawcy wskazuje duże podobieństwo do morderstwa Papaly. Jak wskazują ostatnie ustalenia „fachowców” nie był to wyrok na komendanta Policji, lecz usiłowanie kradzieży samochodu marki Daewoo. Samochodu nie ukradziono, nawet radio się ostało. Złodziej zadowolił się jedynie zabraniem malej łuski. Podobnie w tym przypadku samochód kamper transporter, którym podróżowało małżeństwo z Hamburga, nie został ukradziony. Samochód małżeństwa z Niemiec nie nosi też śladów rabunku. Co więcej, do małżeństwa najprawdopodobniej strzelano z użyciem broni z nałożonym tłumikiem. Podobieństwa obu czynów są więc uderzające.
Naturalnym jest przyjęcie „logiki prokuratorskiej”, że chodziło nie o wyrok, a jedynie o kradzież niezbyt luksusowego auta, klasy średniej. Do kradzieży jednak nie doszło, bowiem bezwzględny sprawca został spłoszony, być może przez jakiegoś spacerowicza, może nawet z małym ratlerkiem. Taki zwierz może naprawdę mocno przestraszyć.
Ciekawostką jest poderżnięte gardło mężczyzny. Tego nie było w przypadku Papały, ale miało miejsce w przypadku morderstwa w Łodzi. Wszystko wskazuje na zwolennika partii miłości, dożynania watach, patroszenia i obdzierania ze skóry.
Typowym postępowaniem w takich sprawach jest sprawdzenie skazanych za podobne przestępstwo. Sprawdziłbym także, czy przypadkiem morderca z Łodzi Cyba nie otrzymał przepustki wakacyjnej na Tuskowe święto Euro 2012. Przecież wiadomo: jakoś trzeba się odwdzięczyć najwierniejszemu elektoratowi. Jeżeli jednak Cyba siedzi, to należy sprawdzić pozostałych członków PO i wszystkich tych, którzy mają skłonność do podrzynania gardeł. Może sprawcy morderstwa także skończyła się amunicja w pistolecie?
Mimo tylu poszlak, wydaje się, że konieczna będzie pomoc policji niemieckiej. Brak takiej pomocy oznacza przynajmniej kilkanaście lat bezowocnego śledztwa i fantastycznych teorii kryminalnych. O kosztach nie wspomnę, bo nasze państwo stać jest na ponoszenie wysokich kosztów.
Inne tematy w dziale Polityka