Harcownik Harcownik
1017
BLOG

Cezary Łazarewicz – bezapelacyjna hiena roku

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 5

Cezary Łazarewicz to autor artykułu o ojcu braci Kaczyńskich.  Źródło zachwytu trolli salonu24 a w szczególności pewnej modelowej dewotki z Krakowa.

Hiena to gatunek drapieżnego ssaka żywiącego się głownie padliną o dość odrażającej fizjonomii i obyczajach.

Cezary Łazarewicz za tekst o ojcu braci Kaczyńskich został nominowany do antynagrody "Hiena Roku" przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich (SDP). SDP nominowało go za artykuł w "Newsweeku", w którym w 2012 r. opisywał ojca Lecha i Jarosława Kaczyńskich - Rajmunda. Pisał m.in. o jego domniemanej przynależności do PZPR, o rzekomo nienajlepszych relacjach rodzinnych, a także, że krótko przed śmiercią w 2005 r. miał powiedzieć: "Boże, uchroń Polskę przed moimi synami narwańcami".  Ten ostatni cytat hieny roku był ulubionym cytatem i argumentem w wielu dyskusjach krakowskiej dewotki.

Dewocja jest postawą przesadnej i drobiazgowej pobożności, zwracania szczególnej uwagi na zachowania rytualne – działaniem na pokaz, bardzo często przy zaniedbywaniu duchowości wewnętrznej. Rygoryzm moralny wobec zachowania ograniczony jest jednak do innych a nie wobec siebie. Po prostu polega na bezmyślnym naśladownictwie bez zrozumienia sensu i przesłania.

W uzasadnieniu nominacji SDP pisało, że tekst Cezarego Lazarkiewicza oparty był głównie na anonimowych źródłach i "głęboko ingerujący" w prywatność bliskich Rajmunda Kaczyńskiego - "został napisany pod tezę polityczną, mającą w efekcie uderzyć w lidera opozycji oraz dobrą pamięć o nieżyjącym prezydencie RP".

Łazarewicz pozwał SDP o ochronę dóbr osobistych za zgłoszenie jego kandydatury do niechlubnego tytułu przyznawanego za szczególną nierzetelność i lekceważenie etyki dziennikarskiej. W pozwie domagał się przeprosin miedzy innymi na portalu SDP i w "Gazecie Wyborczej".

W 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew, uznając, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda. Według Sądu Okręgowego publikowanie plotek nie leży w interesie publicznym.

Cezary Łazarewicz odwołał się od tego wyroku wnosząc apelację. W apelacji Łazarewicz domagał się uchylenia wyroku Sądu Okręgowego. Jego pełnomocnik mec. Tobiasz Szychowski dowodził w Sądzie Apelacyjnym, że poniósł on krzywdę, bo określenie "hiena" przylgnęło do niego i niektórzy jego rozmówcy tak właśnie go do dziś kojarzą.

Sąd Apelacyjny uznał, że autorom uzasadnienia uchwały SDP nie można zarzucić bezprawności. W uzasadnieniu wyroku SA sędzia Ewa Harasimiuk mówiła, że powód podawał w tekście źródła informacji, gdy odnosiły się one do faktów, a kiedy używał "sformułowań negatywnych", to źródła były anonimowe, np. "koledzy Rajmunda". Zdaniem Sądu Apelacyjnego takie "stwierdzenia niewiadomego pochodzenia" naruszają prawo prasowe, bo odnoszą się do osoby niebędącej osobą publiczną. "Bohater artykułu nie był i nie chciał być osobą publiczną" - dodała sędzia. Sąd Apelacyjny zgodził się z tezą, że artykuł został napisany pod tezę polityczną. Zatem Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nie musi przepraszać Cezarego Łazarewicza za nominowanie go do antynagrody "Hiena Roku" za tekst o ojcu braci Kaczyńskich - orzekł w piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie. Pozew Łazarewicza został tym samym prawomocnie oddalony.

Hiena roku Cezary Łazarewicz stał się wzorem i źródłem cytatów salonowych trolli. Czy dewotka z Krakowa przeprosi teraz za swoje wpisy? Czy przeprosi ktokolwiek z pomniejszych trolli obecnych na salonie24, który żywili się padliną podrzucaną przez Cezarego Łazarewicza w tekście o ojcu braci Kaczyńskich?

Bardzo wątpię, bo do tego potrzebne jest poczucie przyzwoitości, którego te osoby są pozbawione.

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka