Chodzi tu rzecz jasna o śmierć Żyda. Całość przemyśleń pani profesor Engelking brzmiała tak: „Dla Polaków śmierć to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka”. Z kontekstu jednak jasno wynika, że pani Engelking miała na myśli to, iż dla Polaka śmierć Żyda to była kwestia biologiczna. Nic szczególnego. Śmierć jak śmierć. Podczas gdy dla Żyda, śmierć Żyda to była tragedia, dramatyczne metafizyczne doświadczenie. Całość uwzględniający kontekst wyglądałby zatem tak: „Dla Polaków śmierć ( Żyda) to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów (śmierć Żyda) to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka”
To co jest tu istotne to to, że takie ujęcie pozwala dziś polonofobicznym ( lub dolarolubnym, tak też może być ) Żydom oskarżać Polaków o niedostateczną pomoc, czy wręcz obojętność wobec Holokaustu.
To co mnie zaskakuje w tego rodzaju argumentach, to ich prymitywizm.
No bo zastanówmy się. Jeśli pani Engelking nie chce być oskarżana za powyższy pogląd o rasizm i polonofobię to musi uznać prawdziwość tezy odmiennej. Takiej mianowicie że: „Dla Żydów śmierć Polaków to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla Polaków śmierć Polaka to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka”.
To jednak niesie ze sobą pewne konsekwencje. A mianowicie takie, że skoro dla Żydów śmierć Polaków to była rzecz dość zwykła, biologiczna, to zrozumiała jest ich pretensja o zbyt małą polską pomoc, pomimo, że za tę pomoc groziła śmierć. Prawda?
Krótko mówiąc Polacy z punktu widzenia żydowskiego pomimo grożącej śmierci powinni więcej pomagać Żydom, bo ich śmierć nie była tak dramatyczna jak śmierć żydowska.
W sumie to jednak trochę dziwne jest to, że główne skrzypce w atakowaniu Polaków grają takie persony jak pani Engelking, p. Grabowski, czy p. Gross. Poziom intelektualny tych osób, jak tu na jednej z tych postaci pokazałem nie jest zbyt wysoki. Coś tam plotą i coś tam piszą. Plotą bez sensu i piszą też bzdury. Na poziom obecnych, już prawie całkowicie ztabloidowanych mediów pewnie wystarczy, ale niesmak dla miałkości intelektualnej pozostaje.
Komentarze