Elig w notce "Ziemkiewicz i Baczyński o manipulacjach w internecie" , opisała problem manipulacji z jakim mamy coraz częściej do czynienia w internecie. „Coraz częściej” jest delikatnym stwierdzeniem, wziąwszy pod uwagę, że specjalista marketingu internetowego p. Baczyński twierdzi, że przy tzw. „gorących tematach” 30-40% wpisów tworzone jest przez wynajętych ludzi. Zapewne, biorąc pod uwagę powyższe powinienem napisać „coraz częściej doskonalsze”. Dość, że jest to problem z którym ludzie będą musieli sobie radzić.
Elig w swoim wpisie skupiła się na obronie przed tym zagrożeniem. Nie ma potrzeby go tu streszczać. Natomiast polecam jego przeczytanie, oraz wysłuchanie audycji do których linki zamieściła u siebie. Uzbrojeni w wiedzę z zarówno, rozmowy Ziemkiewicza z Baczyńskim, oraz tekstu Elig możecie spokojnie przeczytać mój tekst.
W komentarzu do tekstu Elig, zwróciłem uwagę na aspekt którego nie poruszyła. A mianowicie jak środowiska wolnościowe, powinny wykorzystać techniki manipulacji ( dalej będę stosował termin psychomanipulacja, bardziej naukowy i dostojny :) do osiągnięcia swoich celów, czyli zwycięstwa w wyborach formacji wolnościowej i naprawy państwa. Zgodnie z moją obawą, Elig odpowiedziała w tonie sprzeciwu, wskazując na niemoralność takiego postępowania. Odpowiedziała tak pomimo, umieszczenia przeze mnie krótkiej, jeśli tak to można nazwać, definicji psychomanipulacji.
Reakcja zrozumiała jeśli wziąć pod uwagę bardzo negatywne konotacje słowa manipulacja. Słownik synonimów języka polskiego proponuje mnóstwo zamiennych znaczeń tego wyrażenia. Machinacje, gierki, knowania, machlojki, knucie, matactwo, intryganctwo, oszukaństwo, kanciarstwo, krętactwo. Jak widać wszystkie negatywne. Co gorsza jedna z pierwszych historii opisanych w Piśmie Świętym, jest opisem psychomanipulacji właśnie. To oczywiście kuszenie Ewy w Księdze Rodzaju. Zresztą w tej samej księdze, jak i w Całym Piśmie Świętym znajdziemy mnóstwo innych przykładów.
Tak więc problem mamy już z grubsza zdefiniowany. Spróbuję teraz odczarować to straszne słowo i nadać mu neutralne znaczenie. Na początek musimy sobie uświadomić, że psychomanipulacja, albo wywieranie wpływu, jest wszechobecna w życiu. Na wszystkich poziomach ludzkiej organizacji społecznej i w każdej działalności która wymaga kontaktu między-ludzkiego. Począwszy od rodziny, poprzez przyjaciół, znajomych, kontakty w pracy, grup społecznych, narodach, aż do ponad narodowych struktur.
W tym miejscu muszę na chwilę przerwać, bowiem naukowcy zajmujący się teoretycznie badaniem psychomanipulacji, wykluczają ją w pewnych określonych przypadkach. Wypiszę teraz wszystkie możliwe relacje między ludzkie z określeniem, które z nich nauka zalicza albo nie do manipulacji. Jest ich cztery.
1) Manipulujący robi to świadomie – manipulowany ma tego świadomość: W tej sytuacji nie ma mowy o manipulacji.
2) Manipulujący robi to świadomie – manipulowany nie ma świadomości, że podlega manipulacji : W tym przypadku manipulacja ma miejsce.
3) Manipulujący robi to nieświadomie – manipulowany ma świadomość że podlega manipulacji: w tej sytuacji manipulacja nie występuje
4) Manipulujący i manipulowany robią to nieświadomie: Kwestia sporna.
Nie interesują nas punkty 1 i 3, 4 zaś spokojnie możemy zostawić akademikom, którzy takie spory po prostu uwielbiają. Dzięki temu wzrasta ilość prac, a co za tym idzie cytowań :)
My zajmiemy się punktem 2.
Jest taka dowcipna reklama, gdzie żona po urwaniu klamki w starej i niemodnej już kuchni, wpuszcza do niej psa i kota, które, jak łatwo się domyślić, wymuszają na mężu zgodę na kredyt, dzięki któremu żona uzyska nową, piękną i modną kuchnię. Podobna reklama. Tym razem dziewczyna znająca perfekt angielski, udając przez rodzicami problem z tym językiem wymusza zakup wycieczki dokształcającej, a w rzeczywistości odwiedziny u anglojęzycznego chłopaka.
Te które wybrałem, choć wątpliwe moralnie, w gruncie rzeczy są nieszkodliwe. W pierwszym wypadku mąż, może nadmiernie ostrożny. W drugim rodzice, może nadmiernie troskliwi. Każdy z nas może podać takich przykładów wiele. Zarówno tych, w gruncie rzeczy niewinnych, jak i groźnych, dużo bardziej groźnych. Wśród wolnościowców, dochodzi jeszcze świadomość istnienia manipulacji, na szczeblu całego kraju, której poddane są miliony naszych obywateli. To oczywiście manipulacja medialna. Dla porządku, wymienię jeszcze dwie psychomanipulacje wykraczające poza granice naszego kraju, a które zagrażają istnieniu cywilizacji zachodu. Propagowanie aborcji i związków homoseksualnych.
No dobra zamiast oswajać i neutralizować, z każdym słowem straszę coraz bardziej. Cierpliwości :)
Polityka, to dziedzina której uprawianie, wymusza stosowanie psychomanipulacji. Tworzenie wizerunku polityka, albo szerzej partii politycznej, to zestaw wielu technik wywierania wpływu, często nie mające z moralnością wiele wspólnego. Teoretycznie zdajemy sobie sprawę z tego, że polityk nie jest taki jak go się przedstawia, ani że zapewne nie spełni wielu obietnic. Z pozoru wydaje się więc, że nie jest spełniony warunek z punktu 2. Jednak polityk korzysta z badań społecznych i tak buduje swój obraz, by zadowolić jak największą ilość potencjalnych wyborców. Mamy więc sytuację, gdzie z jednej strony wyborcy zdają sobie sprawę z gry jaką prowadzi polityk. Z drugiej zaś, nie wiedzą że to dla nich konkretnie wizerunek był budowany.
Poszczególny wyborca nie ma pojęcia, że to dla niego, polityk wygląda jak wygląda, czy mówi to co mówi. Nie można więc uznać, że jednostkowy wyborca ma świadomość manipulowania nim. Tak więc warunek z punktu 2 jest spełniony. Podobnie postępuje partia polityczna, której celem jest jak najszersze poparcie. Buduje więc swój program w ten sposób, by objął możliwie jak największą ilość grup społecznych. Czasami do tego stopnia że pragnie zadowolić grupy społeczne o wzajemnie wykluczających się interesach. Nie zajmuję się do tego stopnia polityką, by twierdzić że jest tak na całym świecie, ale w Polsce wydaje się to być normą. I znów podobnie jak w pierwszym przykładzie, poszczególni wyborcy nie wiedzą, że program partia przygotowała specjalnie dla nich.
To były najprostsze przykłady. Czytelnicy mogą sobie dopowiedzieć inne, bardziej zakamuflowane, czy wyrafinowane. Takie postępowanie w polityce, jak wspomniałem, to norma. Stosują ją wszyscy. Co oczywiście ich nie usprawiedliwia, ale też nie jest specjalnie moralnie naganne.
W naszym jednak kraju, dokonano wobec dużej grupy społecznej idącej w miliony dużo gorszych rodzajów manipulacji. Manipulacji ingerującej w psychikę. Pierwsza, wobec której uzyskano „Jednorazową zmianę w zachowaniu”, już zapewne PO ma dość lub jest tego bliska, co widać po sondażach i nią nie będziemy się już zajmować. Druga uległa głębszemu wpływowi, który można określić jako „Zmiana postaw”. Wyborca został przekonany nie tylko do tego, że PO jest dobrym wyborem, ale że w porównaniu z PiS, głosowanie na PO jest jedynym wyborem. Oraz trzecia mniejsza, ale poddana najgłębiej ingerującej w psychikę manipulacji „Zmiana osobowości, albo raczej tożsamości, kontrola myśli”. Po ostatnim moim stwierdzeniu, już widzę jak niektórzy, myślą że zwariowałem, albo mocno przesadzam. No cóż, Cyba, Niesiołowski, Kutz, istnieją naprawdę. A to tylko te publiczne przypadki, które mi pierwsze przyszły na myśl. Zresztą poznałem taką osobę osobiście, może nie aż tak zindokrynowaną jak poprzednie trzy, ale jednak.
O ile trzecia grupa wymaga pracy specjalistów psychologów. O tyle drugą można odzyskać, zmieniając ponownie jej zachowanie, a raczej przywracając do normalności. Problem w tym, że jej dotychczasowe zachowanie zostało wywołane drogą negatywnych skojarzeń. Ich poparcie dla istniejącego porządku, polega na negacji innego, wpojonego im jako groźnego, którego uosobieniem jest Kaczyński i PiS. No i tu dochodzimy do sedna ( wreszcie). Prof. Zybertowicz, ale i niektórzy publicyści, proponują ni mniej ni więcej, tylko stosowanie manipulacji. Prof. Zybertowicz proponuje na przykład rozmowę. Rozmowa ma być pozornie neutralna. Warunek jest bowiem jeden. Osoba manipulowana, nie może wiedzieć, że ją chcemy przekonać do głosowania na PiS, czy może bardziej ogólnie, na partię wolnościową. Ot spokojna dyskusja o bolączkach. Ma to, po pierwsze, uświadomić jej że źle się dzieje w państwie polskim i to w taki sposób by sama to twierdzenie sobie sformułowała. Po drugie pokazać wyjście z tej sytuacji. I znów tak by samodzielnie do tego doszła. Konsekwencją będzie jeszcze jeden głos na PiS. ( Bo innego wyboru nie ma, a nie dlatego że jest najlepszy).
To co opisałem powyżej, to oczywista psychomanipulacja. Techniki te, bo jest ich kilka, nazwać można „manipulacjami skoncentrowanymi na samoocenie”. Wykorzystują one naturalną skłonność człowieka do zwiększania swojej samooceny, oraz wyczulenia na przekazy podtrzymujące jego dobre mniemanie o sobie. Co ciekawe stosowana jest powszechnie przez psychologów.
Zastosowaliśmy zatem technikę manipulacji. Ale nie po to by uzyskać bezwolną osobę, poddaną naszemu wpływowi, lecz pełnowartościowego obywatela, który nie dość, że samodzielnie odtąd będzie myślał, ale i mniej będzie ulegał wpływom. Paradoks?
Czy w świetle tego co napisałem, możemy uznać wywieranie wpływu za jednoznacznie złe moralnie? Myślę że nie. Mam również nadzieję, że i czytelnicy, z Elig na czele podzielą mój pogląd.
Słynne cytaty
Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach."
Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…"
Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne"
Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich."
Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka