Czytam wszędzie na portalach konserwatywnych i nie tylko, że pani Róża Thun w programie "Bez retuszu" obraziła się o sugestię jakoby nie czuła się Polką i występowała w interesie Niemiec. Mam przy tym setny ubaw, bo większość komentatorów naiwnie sądzi, że ta pierwsza część, czyli sugestia jakoby nie czuła się Polką, była dla pani Róży obrazą :)
Otóż spieszę wszystkich poinformować, że rzeczywistym powodem obrazy była sugestia działania na rzecz państwa narodowego jakim są Niemcy.
Pani Róża Thun działa w europejskiej parlamentarnej grupie Spinelli. Jej celem jest realizacja idei ich patrona, Altiero Spinellego, komunisty i leninisty, budowy obejmującego całą praktycznie Europę państwa komunistycznego. Napisałem o tym dwie ostatnie notki do których lektury zapraszam.
Dość tu powiedzieć, że celem pani Thun jest likwidacja państw narodowych, oparcia gospodarki wspólnoty europejskiej o socjalistyczne zasady. Powołanie wojsk, służących nie ochronie granic, lecz pacyfikowaniu, nieuchronnie w komunizmie pojawiających się niepokojów społecznych. Twórczego potraktowania prawa własności które w nowym państwie będzie regulowane wedle potrzeb. ( to pomysł Spinellego który nauczony historią sowieckiego państwa, kiedy Lenin musiał odejść od ideałów i przywrócić choć częściowo własność tworząc swój słynny NEP, umieścił takie zastrzeżenie)
Po więcej szczegółów zapraszam tu i tu.
Pani Róża Thun, jak każdy dobry internacjonalista, z obrzydzeniem musi traktować sugestię, jakoby jego działaniami kierował interes jakiegoś nacjonalizmu. Choćby to był nacjonalizm niemiecki.