O tym, że Amber Gold to parada oszustów, wiele osób wiedziało od czasu, gdy tylko pojawiły się pierwsze reklamy – mówi w rozmowie z Onetem Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NPB i były członek KNF.
Rybiński ocenia, że tak długi czas istnienia Amber Gold, jest porażką państwa polskiego. „Nie państwa Tuska, ale państwa polskiego” – precyzuje. Ekonomista wyraża też swoje przekonanie, że o oszustwach Amber Gold wiedziały osoby piastujące wysokie funkcje publiczne, jednak nadzorowane przez nie instytucje nic w tej sprawie nie zrobiły.
„Afery takie jak Amber Gold zdarzają się i będą się zdarzać w wielu krajach, tak długo, jak ludzka chciwość idzie w parze z głupotą, a instytucje powołane do eliminowania na czas oszustów z życia publicznego dają ciała” – wyjaśnia ekonomista i jako instytucje, które w tej sprawie najbardziej zawiniły wskazuje… Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Ministerstwo Pracy. Jego zdaniem, to właśnie przez nieodpowiedni program nauczania i szkolenia dorosłych w zakresie finansów, Polacy w znakomitej większości są „analfabetami finansowymi”.
„Gdybym był premierem, to Amber Gold zostałby prześwietlony po pojawieniu się pierwszej reklamy oszukującej ludzi. Ja uczę finansów i wiem, że inwestując w złoto, nie można zagwarantować kilkunastu procent zysku. Więc afery by w ogóle nie było. Ale to nie jest rola premiera, żeby wyłapywać takie przekręty. Tym powinna zająć się prokuratura i aparat sprawiedliwości” – tłumaczy Rybiński.
Zapytany natomiast o to, czy powinna powstać komisja śledcza, odpowiada: „Uważam, że trzeba wyjaśnić w jaki sposób doszło do tego oszustwa, kto zawinił, jakie przepisy trzeba zmienić. I opinia publiczna powinna zostać o tym rzetelnie poinformowana. W Stanach Zjednoczonych często w takich przypadkach powołuje się komisje parlamentarne”.
Cały wywiad w Onecie
Inne tematy w dziale Gospodarka