Z niczego się nie wycofuję. Moi informatrzy to ludzie o najwyższej wiarygodności. Żródła od siebie niezależne. I zawsze będe ich chronił - napisał na Twitterze Cezary Gmyz, autor tekstu na temat ujawnienia śladów materiałów wybuchowych w szczątkach Tu-154M.
Wcześniej redakcja "Rzeczpospolitej" wydała oświadczenie, w którym przyznaje się do błędu. “Pomyliliśmy się pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie. To mogły być te składniki, ale nie musiały" - czytamy. Około 18.00 sformułowanie "pomyliliśmy się" z oświadczenia zniknęło. Pozostała część tekstu nie uległa zmianie.
Inne tematy w dziale Polityka