"Nikt nie neguje, że w Ruandzie i Burundi są ludzie, którzy cierpią, tylko tak za bardzo na co dzień się tym nie zajmujemy. Jeżeli Polska, by miała spaść do rangi zainteresowania, jaką obdarzona jest Ruanda, Burundi w świecie, to byłby najlepszy argument za wybraniem człowieka, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych, natomiast nie ma doświadczenia bycia ojcem czegokolwiek i czymkolwiek … „
powiedział z nieprawdopodobną wprost arogancją Władysław Bartoszewski. Słowa Bartoszewskiego nagrodziły oklaski tych, którzy nie zrozumieli tego co usłyszeli.
Wajda przeczytał ze ściągi, że wybory to jest "walka o wszystko" – „nasza wojna domowa". Był zdenerwowany. Poszedł w ślady Olejnik - narzekała, że nazwano ją mopem – a Wajda się poskarżył, że nie chciał przyjąć go lekarz.
Materna wyznał, że jest zaskoczony, że otrzymał szansę powiedzenia paru słów – wiec prawie nic nie powiedział. Wzięli go z łapanki.
Aktor występujący w imieniu „środowiska młodych twórców” ujawnił że został poproszony ad hoc, żeby zabrał głos, więc będzie improwizował. Udało mu się zaimprowizować jedno zdanie i zszedł z podestu.
To jest komitet poparcia marszałka sejmu, p.o. prezydenta. Wielka improwizacja?
To są „elity”? To jest elita III RP. Oderwana od rzeczywistości. Rzeczywiście są dwie Polski? Tylko ta z Pałącu dojrzała do demokracji? Tyle pozostało z Unii Wolności?
Na niektórych twarzach malowało się zażenowanie. Tylko na niektórych.
Inne tematy w dziale Polityka