Info nie do końca pomyślne: Archeolodzy w Smoleńsku? "Nie ma zgody"
Nadzieje:Wyjazd wciąż nie jest możliwy
Niespodziewane problemy stanęły na drodze polskim archeologom, którzy mieli jechać do Smoleńska, by przeczesać teren katastrofy prezydenckiego tupolewa.
Archeolodzy mieli przeczesać teren(przeczesać teren – profesjonalnie brzmi, czyż nie ? polscy archeolodzy przeczesują teren pod Smoleńskiem) , ale pojawiły się niespodziewane przeszkody(czy trudno było je przewidzieć?)
Oto one: „Jednak by badacze mogli zacząć działać, potrzebna jest zgoda Rosjan. A ci jak na razie mówią nie.”
Rząd główkuje:: „Co na to strona polska? Jest pomysł, jak wybrnąć z tej sytuacji.”
Zapowiedź: O tym, że do Smoleńska mają jechać archeolodzy, minister Michał Boni mówił 5 maja.
Efekt: „Jednak od jego wypowiedzi minęły dwa tygodnie, a archeolodzy z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN oraz Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wciąż nie dotarli do Smoleńska.”
Przyczyna: Okazuje się, że zgodę na ich wyjazd musi wyrazić także strona rosyjska. A ta mówi "nie".
Zrozumienie:
Tę postawę rozumie prof. dr hab. Andrzej Buko, dyrektor Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. "
Jedziemy ze specjalistycznym sprzętem. Nie dziwi mnie, że strona rosyjska może być zaniepokojona"
Dodatkowy problem:
Inny problemem jest fakt, że lotnisko w Smoleńsku ma status obiektu wojskowego.
Pomysł na przezwyciężenie innego problemu:
Ale strona polska ma pomysł, jak wybrnąć z tej sytuacji. Naukowcy mogliby otrzymać status biegłych.
Moje pytanie – czy nie można było od razu wysłać biegłych? Sądowych, śledczych, jakichkolwiek biegłych, nie archeologów?
Negocjacje w tej sprawie jednak wciąż trwają.
Ucieczka do przodu – oprócz archeologów, również geodetów zamierza wysłać premier Tusk i minister Boni:
„Archeolodzy, a także geodeci są gotowi do wyjazdu. W pierwszej grupie znalazłoby się od sześciu do ośmiu osób. Badacze przyznają, że im później wyjadą, tym ich zadanie będzie trudniejsze.”
i na poważnie ...
Żenada, ośmieszenie państwa, przyzwolenie na lekceważenie państwa polskiego przez stronę rosyjską – winna – amatorszczyzna rządu Donalda Tuska.
korzystałem z artykułu w Dzienniku link