… W ten sposób okazujesz, Sanczo – odparł don Kichot – że jesteś prawdziwym prostakiem i jednym z tych co mówią: niech żyje silniejszy !
"Nikt nie neguje, że w Ruandzie i Burundi są ludzie, którzy cierpią, tylko tak za bardzo na co dzień się tym nie zajmujemy„
powiedział 16 maja Władysław Bartoszewski w Łazienkach (nomen omen - w Pałacu na Wodzie), gdy … już w sobotę można było przeczytać w prasie:
"W nocy z soboty na niedzielę intensywnie padać będzie od Podkarpacia i Małopolski, przez Świętokrzyskie, po Górny Śląsk, południowe obszary Opolszczyzny i Kotlinę Kłodzką. Ale ulewy spodziewane są także na Lubelszczyźnie, w części Mazowsza oraz w Łódzkiem. Podobnie będzie także w niedzielę.W nocy z soboty na niedzielę nad południową Polskę miejscami może spaść nawet 150 litrów wody na metr kwadratowy"
Na południu Polski rozpoczynała się walka z największą powodzią od 160 lat, przecież dzień wcześniej zapowiadano, że w nocy może spaść nawet 150 litrów wody na metr kwadratowy. Dla porównania – w 2009 roku, powódź w Kotlinie Kłodzkiej, na bardzo małej powierzchni, tylko w jednej wsi opady były porównywalne - w Jaszkowej Górnej na metr kwadratowy spadło 100 litrów wody.
W prasie pisano – „Kotlina Kłodzka cała pod wodą”.
„To jeden z najbardziej urokliwych regionów Polski, dziś wygląda jak po przejściu kataklizmu. Rozmyte drogi, zerwane mosty i tysiące ludzkich dramatów jej mieszkańców, którym powódź zabrała dorobek całego życia. Nie ma jeszcze dokładnych danych, ale wiadomo, że straty w Kłodzku i okolicach mogą znacznie przekroczyć 100 milionów złotych.”
Minął rok od powodzi. Zaglądamy do Pałacu na Wodzie, odpowiadając na apel Andrzeja Wajdy - „To jest wojna domowa, to walka o wszystko” – Krzysztof Materna deklaruje - „mamy zamiar nie tylko walczyć, ale również powodować, by w tym kraju panował pokój i spokój. Pierwszy symbol tego już jest: - Stała się rzecz bardzo ważna, bo ja gdy premier wręczył szalik przestało padać. Pogoda już jest"
– i tych słów wysłuchali siedzący w pierwszym rzędzie premier Tusk oraz marszałek Komorowski. Przestało padać ! Narzuca się pytanie - jakie informacje o powodzi miał w niedzielę premier rządu? Dzisiaj na konferencji prasowej mogliśmy się dowiedzieć, że alarmujące informacje z IMiGW o pogodzie nadeszły w piątek oraz w sobotę, a w pierwszej kolejności przekazywane są do prezydenta i premiera.
W sejmie 21 maja premier mówił:
„Ten opad w ubiegłą niedzielę – w ciągu jednego dnia, w ciągu doby – w bardzo wielu miejscach, przede wszystkim na terenie Małopolski, alenie tylko, był większy niż opady w czasie 2 miesięcy w tych miejscach.”
Co to znaczy w ciągu doby? Od kiedy liczy się dobę ? Już 17 maja w Metrze można było przeczytać (LINK z datą):
„W Małopolsce w nurtach rwącej wody utonęły dwie osoby, a ponad dwa tysiące musiało opuścić swoje domy. Meteorolodzy ostrzegają, że padać będzie do piątku. Z żywiołem od kilkudziesięciu godzin walczy ponad osiem tysięcy strażaków zawodowych i ochotników. W gotowości jest także drugie tyle żołnierzy.”
W poniedziałek opinię publiczną poinformowano, że od kilkudziesięciu godzin walczono z powodzią. Więc kiedy było wiadomo, że będzie powódź ? Ponownie należy zapytać -kiedy powiadomiono o tym premiera !
Powołam się na wpis Aleksandra Chłopka na jego blogu:
„Dzisiaj o 9.50 w TVP INFO pani Joanna Remiszewska poinformowała nas, że na tydzień przed powodzią było wiadomo, że nadchodzi niebezpieczeństwo. Były znane precyzyjne prognozy o zbliżających się długotrwałych opadach. Jej zdaniem zawiódł system informacyjny”.
Nie słuchałem TVP INFO, ale „tydzień po” czytam w Dzienniku słowa premiera –
"Uciekajcie bez strachu przed szabrownikami"
Te słowa pokazują stan państwa. Oto premier polskiego rządu, mówi powodzianom, których domy zatopione – nie bójcie się szabrowników. Dlaczego mają się nie bać?
To już typowe dla premiera pustosłowie - lanie wody:
„Wynika to z tego, ze staramy się intensywnie, z dużą determinacją, patrolować na różne sposoby te tereny, które zostały poddane ewakuacji"
Premier wymienia środki - „działają patrole śmigłowcowe i patrole na łodziach, a tam, gdzie trzeba, strażacy oświetlają ciemne miejsca, by ciemność nie sprzyjała kradzieżom”.
Wróćmy do pałacu na wodzie – osiem dni temu Bartoszewski mówił - "Nikt nie neguje, że w Ruandzie i Burundi są ludzie, którzy cierpią, tylko tak za bardzo na co dzień się tym nie zajmujemy”.
A czy zajmujemy się cierpiącymi w Haiti? Pamięta ktoś styczniowe trzęsienie ziemi w Haiti?
Trzęsienie ziemi na Haiti, dwa dni cisza … potem informacja, że opóźniona misja, potem, że „Na Haiti poleci z Polski 63 ratowników, po załadunku okazało się – że „samolot nie uniesie się w powietrze” … dramatyczne pytanie … Czy wyładować część żywności…. Czy kogokolwiek uratowano, zdaje się takie info nie dotarło do opinii publicznej, ale prasa donosiła – „Rządowym samolotem TU-154 mieli wrócić polscy ratownicy z Haiti. Jednak miał awarię układu sterowniczego i nie wystartował.”
Jak funkcjonuje polskie państwo? ONET zatytułował informację:
"Odważna odpowiedź Polski na tragedię na Haiti"
To może jednak zacytuję, jak rzeczywistość ONETU ma się do rzeczywistości - opis Pawła Rybickiego -LINK:
„Tymczasem polskie władze zaproponowały najpierw… 50 tysięcy dolarów, a następnie zwiększyły tę kwotę o 100 tysięcy dolarów w "rezerwie" (cokolwiek by to nie znaczyło). Wywołało to w mediach kpiny. I dopiero po dwóch dniach ktoś w rządzie przypomniał sobie, że przecież dysponujemy ratowniczą jednostką szybkiego reagowania. Ponoć należącą do najlepszych na świecie.
W czwartek wieczorem strażaków ściągnięto więc wieczorem do Warszawy i wysłano rządowym samolotem w stronę Karaibów. Wprawdzie dokładnie w tym samym czasie ONZ ogłosiła, że na Haiti jest już dość ratowników, za to potrzeba lekarzy i żywności – ale kto by się u nas takimi szczegółami przejmował. Ratownicy triumfalnie, w świetle kamer, odlecieli. I… po trzech dniach nadal nie dotarli na miejsce.
Jak poinformowało dziś Polskie Radio, Polacy są gdzieś w środku tropikalnej wyspy, na razie ciągle na terytorium Dominikany, a nie Haiti. Nie mogli wylądować w Port-au-Prince, bo lotnisko jest zapchane. Lecz o tym też wiadomo było już w czwartek. Od trzęsienia ziemi minęły już niemal całe sześć dób….”
Czy ten opis nam czegoś nie przypomina?
Narracja rządu:
Uratowano Kraków, uratowano tamę we Włocławku, uratowano Warszawę, uratowano … nie bójcie się szabrowników …. nawet - „wygraliśmy z żywiołem” – słyszeliśmy w sejmie trzy dni temu, tylko „pacjent zmarł”. I zginęło co najmniej piętnaście osób. . . Czy Państwo zdaje egzamin? Czy Państwo jest wydolne?
Przypomnijmy:
Pomoc powodzianom w Kotlinie Kłodzkiej - w tamtym roku, pomoc dla Haiti w styczniu tego roku, dzisiaj pomoc powodzianom, a tydzień temu … wojna wypowiedziana dużej części społeczeństwa i powódź największa w historii Polski. Rządzenie państwem - od pomocy do pomocy.
dzisiaj czytam w Dzienniku:
„Plan rządu: Wywłaszczyć i zbiurokratyzować”
–zadanie w sam raz dla komisji „Przyjazne państwo”.
Czy za kilka miesięcy usłyszymy z ust prominentnego członka honorowego komitetu poparcia ...
Nikt nie neguje, że są w - Haiti, Ruandzie, Polsce - ludzie, którzy cierpią, tylko tak za bardzo na co dzień się tym nie zajmujemy
Inne tematy w dziale Polityka