18 maja 2010 Bronisław Komorowski:
Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień, czy dwa”
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot 6 czerwca 2010:
" Jest (Jarosław Kaczyński) znacznie bardziej niebezpieczny niż najwyższa fala powodziowa. Bo ona mija, a Kaczyński codziennie zaraża. I zagraża"
4 listopada pisałem w uzasadnieniu dla dymisji Klicha:
Bogdan Klich - Ministerstwo Obrony Narodowej – uzawodowienie armii – kompletnie nie przygotowane, dymisja za rozbrojenie Polski. Minister amator.
Cytowałem słowa eksperta w tekścieRozbrajanie Polski- „Z naszego wojska zostały tylko żałosne resztki, które wegetują, podtrzymując z dnia na dzień podstawowe funkcje życiowe, takie jak kierowanie, zaopatrzenie i ochrona własna”
Stosunek generałów i oficerów do szeregowych wynosi 1 do 1,23 - a więc na jednego generała i oficera przypada 1,23 szeregowego.
Generał Petelicki w tekście "Polska źle dowodzona" LINK:
„Użycie w pierwszym etapie katastrofy tylko 700 żołnierzy i brak ciężkich śmigłowców przystosowanych do przenoszenia specjalnych wielkich worków z gruzem, które mogą szybko uszczelnić duże wyrwy w przerwanych tamach, stanowić może nawet podstawę do wnioskowania o postawienie przed Trybunałem Stanu odpowiedzialnego za to ministra”.
Kiedy w lipcu 2009 roku ostatni żołnierze z poboru opuścili koszary, rząd ogłosił wielki sukces na drodze do profesjonalizacji Sił Zbrojnych.
PISAŁEM:
- w czołgach i innych wozach bojowych są dowódcy, ale nie ma kierowców i działonowych – a więc nie ma kto nimi jeździć i nie ma kto z nich strzelać,
- samochody pozbawione są kierowców i mechaników – a więc stoją w garażach i rdzewieją,
- w magazynach broni jest pełno karabinów i amunicji – ale nie ma kto z nich strzelać,
- na strzelnicach i placach ćwiczeń nie jest realizowane szkolenie, bo nie ma tam kogo szkolić.
Petelicki pisze:
„Tragicznym symbolem nieudolności władzy są zdjęcia pokazywane w TVN 24.
Na pierwszym samotna kobieta klęczy i modli się przy przerwanej tamie, a na drugim czterech żołnierzy na łodzi kręci się wkoło, bo każdy wiosłuje w inna stronę, a mieszkańcy, których mają ratować, krzyczą „O rany! Oni nie umieją wiosłować! Za chwilę rozwalą nam płot!”.”
21 maja minister Miller mówił w sejmie: „Wygraliśmy z żywiołem”. Pisałem wówczas:
Kto wygrał ? Państwo wygrało ? Rząd wygrał ? Kowalski z Sandomierza?
Wielokrotnie w salonie 24 blogerzy pisali, że miejsce Tuska jest nie na wałach a w Warszawie.
Petelicki pisze:
„Elementarną zasadą jest, że premier i ministrowie kierują akcją ratowniczą ze sztabu. Na miejsce kataklizmu wolno im przyjechać dopiero po zakończeniu tragedii, żeby ocenić straty. Przyjazd w czasie akcji ratowniczej ma charakter czysto piarowski i dezorganizuje pracę miejscowych służb ratowniczych, które zamiast zajmować się ratowaniem dobytku mieszkańców, w tym ich zwierząt, muszą zajmować się premierem i jego świtą. Wystarczy się zastanowić, ile koni, krów i innych zwierząt domowych mogłyby uratować amfibie przewożące terenowe bmw premiera, ministra spraw wewnętrznych i ministra obrony narodowej.”
„Trzeba zapamiętać, kto co sp... „ -powiedział premier, który po południu odwiedził dotknięte powodzią Kobiernice na Śląsku.
W polowie maja Tusk mówił:
„będę dążył do określenia zakresu odpowiedzialności za działania, które mogły uchronić ludzi i ich dobytek przed powodzią chodzi o spusty wody ze zbiorników retencyjnych. Temu przyjrzę się wnikliwie w najbliższych godzinach w najbliższych godzinach będą pierwsze wnioski mam poczucie i wewnętrzną narastającą złość nie wszystko było w 100 procentach idealne”
Inne tematy w dziale Polityka