Tuskowi nerwy puszczają, nie daje rady nad nimi zapanować. Swojej natury choleryka nie oszuka. Bateryjki się wyczerpują, przydałoby się coś na uspokojenie. Gorące mleko nie pomaga, a więc ziółka. Męczennica cielista obniżyłaby stan pobudzenie, złagodziła rozdrażnienie. Przed snem do wanny wrzucić garść szyszek chmielu, zaordynować herbatkę z melisy. A na dzień, zamiast gumy do żucia w czasie inspekcji wałów, ssać korzonek kozłka lekarskiego (waleriana), a pod językiem umieścić lekarskiego mniszka.
Dlaczego to piszę ?
Palikot się zużył, każdy może mu nawrzucać, nazwać cha… m czy szu … , musiałby nie wiadomo co wymyśleć.
U Rymanowskiego się pojawić z rozstrzelanym bobrem? Zsikać się u Olejnik ?
Dlatego Tusk jak widać, właściwie słychać – wraca do swoich złośliwości. Oto ich garść - zaledwie z jednej wypowiedzi:
· " wszyscy powinni stawać w jednym szeregu, a nie marudzić"
· "Ludzie są na froncie i potrzebują wsparcia, a nie nieustannego kwękania"
· " Kaczyński miał okazję wykazać się refleksem i hojnością”
· "wolałbym, żeby żaden z polityków nie wywoływał deszczu i trzeciej, czy kolejnej fali powodziowej"
· "jest rzeczą nie na miejscu, by wykorzystywać różnego rodzaju nieszczęścia czy dramaty tak bezpośrednio do atakowania konkurentów".
· " jeden polityk się uparł, żeby z takich nieszczęść robić istotę swojej kampanii”
· Tusk wolałby, "żeby ludzie … nie wtrącali się wtedy, kiedy nie potrafią pomóc"
· " wszyscy serdecznie zapraszają wszystkich do roboty, albo przynajmniej cicho siedzieć, jeśli nie ma się nic sensownego do powiedzenia".
Starczy? Tusk połaził po wałach i zhardział. Nie wywoływać trzeciej fali powodziowej, siedzieć cicho, nie wtrącać się, nie marudzić i nie kwękać.
Pisałem jakiś czas temu, gdy po żałobie uruchomiono biłgorajską szuję, by zaczął ponownie prowokować Kaczyńskiego, gdy prasa pisała, że Tusk zdjął mu kaganiec, a więc pisałem jakiś czas temu, że Tusk jest na najlepszej drodze, by zostać znienawidzonym.
Za Palikota. Wszystko szubrawstwa Palikota idą na konto Tuska.
Dzisiaj widać – chyba cytatów wystarczy, że premier wraca do wypróbowanej metody - złośliwości i obrażanie oraz prowokowanie. Niech tylko Kaczyńśki spróbuje zareagować na impertynencje tuskowe, media go rozszarpią.
Komorowski za "zasługi" swojego zausznika biłgorajskiego dostał w Londynie różowego fallusa, a w Ameryce ponoć czekają na niego dwie półki (proszę zajrzeć do Niewolnika - link, polecam) – dwie półki gumowych penisów.
Co czeka w Londynie Tuska? Lala z Irlandii II?
Dlaczego Tusk podąża tą drogą? Klęska Komorowskiego początkiem jego klęski ? Najwierniejsi z wiernych się odwracają od metod PO.
„Ten przedmiot jest najwyraźniejszym symbolem polityki Palikota – pozbawionej jakichkolwiek hamulców, żerującej na najniższych ludzkich instynktach. I ten człowiek, któremu normalnie nie powinno się podawać ręki, nie tylko tworzy najbliższe zaplecze polityczne kandydata na prezydenta, ale jest również jego drogim przyjacielem, któremu się wybacza wszystkie grzechy. „
Ale co ważniejsze: O kandydacie prezesa Tuska na prezydenta mówi: „Wasal polityczny do wykonywania czyichś poleceń.”
I co już zupełnie najważniejsze:
„Nie ukrywam, że ostateczną decyzję o wręczeniu marszałkowi owego gadżetu podjąłem, widząc, że na spotkanie w Londynie wielu osobom zabroniono wstępu.
Innych oszukano i zaprowadzono do sali z telebimem, choć wcześniej nikt o tym nie uprzedzał. Próbowano na siłę stworzyć akademię na cześć marszałka.”
Czy Tusk chce tak rządzić ?
Media rozwiną większy parasol, a opozycji odebrać prawo głosu, zresztą wyginie jak dinozaury, gdy teraz ma nie kwękać i siedzieć cicho, a Tusk?
A Tusk zostanie premierem z telebimu.
Inne tematy w dziale Polityka