„przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Polsce, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary życia"
„…aż do ofiary życia”
Któregoś zimowego wieczoru, niezbyt późno (z powodu obowiązującej wtedy godziny milicyjnej) zebraliśmy się w jednym z pustych pokoi w zakamarkach Instytutu Filozofii UJ przy ul. Grodzkiej 52. Przyznam, że przechodziły mnie dreszcze, kiedy jako szef grupy odbierałem przysięgę od moich nieco tylko młodszych kolegów, a wśród nich od najmłodszego - Janusza. Oni, a po nich również ja, mówiliśmy poważnym głosem wielkie słowa:
„W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, Królowej Korony Polskiej, przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Polsce, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary życia" - wspomina Adam Kauta, IPN Kraków.
„...przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las... „
Zbigniew Herbert „Guziki”
Jutro minął dwa miesiące. Już dwa miesiące. Myślę, że większość z nas, blogerów, w dalszym ciągu nosi w sobie żałobę po tragicznie zmarłych. Jest to możliwe? Jest to możliwe. Gdyż wszyscy żyjemy Polską, jej sprawami i jej przyszłością, gdyż większość dyskusji to są dyskusje o Polsce. Gdyż – nie urażając nikogo – przecież najważniejsza jest Polska.
Rozmowy powodują, że ciągle wraca dzień dziesiątego kwietnia. Ten dzień jest wciąż obecny.
Chciałbym zachęcić blogerów do lektury tego Biuletynu. Dwieście stron lekcji patriotyzmu, lekcji historii, a zarazem hołd oddany historykowi, przyjacielowi, szefowi, koledze. Prawda o Januszu Kurtyce, nie ta medialna „prawda”.
„Wspomnienia o Januszu Kurtyce tworzą mozaikę, z której wyłania się postać Prezesa IPN. Ten numer moglibyśmy zatytułować ZOBACZCIE JAKIM BYŁ. Po latach antyipeenowskiej propagandy, której celem często był Prezes, warto przeczytać teksty: kolegi z ławy szkolnej, przyjaciół ze studiów, z NZS-u, mediewistów, współpracowników ze Stowarzyszenia Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość i z Instytutu Pamięci Narodowej. Każdy z krótkich artykułów wnosi coś do obrazu Prezesa, a jednocześnie w wielu z nich można znaleźć elementy powtarzalne, podkreślające najbardziej wyraziste cechy Człowieka, z którym mieliśmy szczęście i zaszczyt spotykać się i współdziałać. „
Cóż mogę dodać? Tylko to, że cieszy iż zostawił następców. Jego służba Polsce jest dla nich zobowiązaniem. Wybrałem kilka dość długich cytatów, tworzą pewną całość, ale zachęcam do lektury wszystkich wspomnień. Lekcja patriotyzmu.
WIERNY PRAWDZIE
Godzina 13, piątek, 9 kwietnia 2010 r.
„Spotykam się z Januszem. Rozmawiamy, snujemy plany na przyszłość. Już w poniedziałek będziemy się widzieć na Uniwersytecie Wrocławskim. Organizuję debatę z udziałem Janusza „O polskim imperium w Europie". Janusz odprężony, może na chwilkę oderwać się od spraw ipeenowskich. Mówi o historii. Można tego słuchać godzinami, uczyć się, jak o niej opowiadać. Za chwilę zaczynamy rozmowę o problemach związanych z ustanowieniem Krzyża Solidarności, w kontekście zmiany ustawy o IPN.
Przez trzydzieści lat, które minęły od powstania „Solidarności", nikt w Polsce nie podziękował tysiącom ludzi za to, że wywalczyli wolność. Wielu z nich żyje na skraju ubóstwa, jest chorych, umiera bezimiennie. Liczymy, że Lech Kaczyński w rocznicę powstania „Solidarności" wręczy krzyże, a później może założymy fundację wspierającą byłych działaczy związku.
Za chwilę musi iść, ale jeszcze pyta, kiedy ukaże się drugi tom wierszy w serii Poeci zapomniani - wspólny projekt IPN i Stowarzyszenia NZS 1980. Tom jest już na ukończeniu, na przełomie kwietnia i maja chcemy zrobić promocję. Janusz wstaje, zakłada płaszcz i jak zwykle mówi - cześć, do poniedziałku.” - Adam Kalita, lPN Kraków
"Mój przyjaciel"
„… ogarniał On swoją nie tylko wyobraźnią, ale także historyczną pasją całe dzieje Polski - fascynował się jej wielkością, w swej twórczości odkrywał kolejne ogniwa owego łańcucha niewidzialnego (jak to kiedyś pięknie ujął Józef Czapski) kolejnych pokoleń bohaterów i ofiar, które połączyły nas w polskość.
Rozumiał, że to oni tworzą polskie „imperium" - ich życie ma moc rozkazywania pokoleniom następnym. Pewnie tak właśnie myślał o Smoleńsku, kiedy dolatywał do niego nad ranem, 10 kwietnia - kiedy On i 95 współtowarzyszy Jego ostatniej podróży, z Prezydentem na czele tej niezwykłej Drużyny, wykuło swą tragiczną śmiercią kolejne ogniwo owego „łańcucha niewidzialnego" -Andrzej Nowak,
„Prawda zwycięży”
W ubiegłym roku był taki czas, kiedy myślałem, że zwariujemy. Wtedy w jednym z dzienników ukazał się tytuł: IPN działa gorzej niż NKWD. Sformułowanie to wstrząsnęło mną do tego stopnia, że podzieliłem się swoimi odczuciami z Prezesem. Usłyszałem wtedy krótkie zdanie: „A co pan myślał? Taka jest cena prawdy". Cena prawdy. Ile ataków, pomówień i upokorzeń składa się na nią,
Prezes wiedział najlepiej. Mimo to w swych działaniach wykazywał determinację, która tak bardzo mi imponowała. Dzięki takiemu podejściu praca w Instytucie miała sens. Wierzę, że tak będzie nadal. - Jarosław Tęsiorowski, lPN
TERMOPILE JANUSZA KURTYKI
Chwała tym, którzy wyznaczyli sobie w życiu swym Termopile i ich bronią.
Od obowiązku nie odstępują nigdy. Konstandinos Kawafis, Termopile
Patriotyzm uznawał za najwyższą wartość. Nie wstydził się tego uczucia teraz, gdy „nasi delikatni zwolennicy humanitaryzmu uważają je za pozostałość z czasów barbarzyństwa. A przecież ani ów wielki malarz florencki, który myślał o swoim mieście, kiedy śmierć zamykała mu oczy, ani św. Franciszek, który ostatnim swoim tchnieniem błogosławił Asyż - nie byli barbarzyńcami. Dla należytego zrozumienia patriotyzmu potrzebna jest pewna wyższość ducha albo też szczerość uczuć, której brak w prostackiej ogładzie współczesnej myśli, niezdolnej do pojęcia wzniosłej prostoty sentymentu, płynącego z samej natury rzeczy i ludzi". Słowa Józefa Conrada sprzed wieku, jak najbardziej aktualne dziś, dobrze oddają poglądy Profesora Kurtyki - o miłości Ojczyzny szczerej, bezpretensjonalnej i pozbawionej fałszywego patosu. -Marek Gałęzowski, IPN
Janusz Kurtyka - "Wciągnęła mnie rzeczywistość"
„Pamiętajmy, że po 1945 r. możemy obserwować przede wszystkim najpierw eksterminację, a później deklasację dotychczasowych elit oraz planowe budowanie „nowej elity". Zdrada - własnej tradycji państwowej, własnej misji i własnej cywilizacji - oraz oportunistyczne dążenie do utrzymania się „w grze i przy dworze" były nieodłącznym elementem tego procesu.
Wracając jednak do naszego głównego wątku - sądzę, że oprócz wygasającej „tendencji niepodległościowej" drugą, z czasem coraz bardziej dominującą w odruchach buntu (właśnie „buntu", a nie „powstania") była po 1956 r. tendencja czysto wewnątrzsystemowa. Wydarzenia lat 1968, 1970, 1976 określałbym zatem jako przede wszystkim „bunty wewnątrzsystemowe" - choć oczywiście elementy antykomunistyczne czy motywy niepodległościowe poszczególnych uczestników z pewnością mogły być obecne.
Dopiero wybór Polaka na papieża w 1979 r. i powstanie „Solidarności" w 1980 r. stały się przełomem, który spowodował, że wszystkie te tendencje i nurty połączyły się. Dlatego „karnawał »Solidarności«" można zasadnie określać jako „rewolucję" i „powstanie" jednocześnie. [...]
Na drugim i trzecim roku studiów, byłem w Komitecie Założycielskim, a później w Konwencie Uczelnianym NZS UJ. Mam takie wspomnienie niesamowitego chaosu. To była rewolucja anarchiczna - nie anarchistyczna, tylko anarchiczna. Wszyscy się wszystkiego uczyli, przeplatały się rozmaite tendencje, a to socjalizująco-rewolucyjne, a to niepodległościowe. Pojawiały się najdziwniejsze typy i nikt tak naprawdę nie wiedział, co z tego będzie. [...]
Aż drugiej strony dążenie do więzi z Kościołem, a wszystko to w obrębie jednej odradzającej się wspólnoty, bo nie wiem, czy to można nazwać strukturą organizacyjną. [...]
Dla mnie zawsze w ocenie peerelu (i jest tak do tej pory) bardzo ważny był stosunek do niepodległości i stosunek do zdrady. W momencie kiedy nie mieliśmy własnego państwa niepodległego, trzeba - to chyba też był los Polaków w XIX w. - ustalić jakieś pojęcia, wokół których można było budować moralność publiczną na „czas ciemny".
Inne tematy w dziale Polityka