W pierwszej chwili miałam napisać uszczypliwo - ironiczny tekst , wykpiwając reakcję komentatorów zgromadzonych pod skargą Pstrąga z Pliszki na okropne potraktowanie go przeze mnie.
Zasłużyli sobie na to niewątpliwie. Zasłużyli sobie nie tylko prezentując się jako towarzystwo wzajemnej adoracji, zgodnym chórem piętnującym inwektywy w Salonie 24 poprzez....użycie niezliczonej liczby wymyślnych inwektyw pod moim adresem. Zasłużyli sobie przede wszystkim tym, że nieustannie starają się prezentować swoje poglądy i swoje racje jako kierujący się poczuciem polskości i katolicyzmu – podczas gdy to co piszą dramatycznie odsłania ich podporządkowanie wszelkich wartości, jakie jeśli w ogóle wyznają, zwyczajnym sympatiom politycznym, w tym konkretnym przypadku niezachwianej wierze i miłości do braci Kaczyńskich i PiS.
Polak – katolik.
Te dwa słowa, które leżą u podstaw mojej oceny Pstrąga z Pliszki, nazwanej wprost, bez owijania w bawełnę, tak jak od dawna nazywa się w Polsce postawy haniebne - jak i narzucają się przy ocenie komentatorów wyrażających nawet nie tyle swoje poparcie dla Pstrąga ile swoją zdeklarowaną niechęć do mnie – powstrzymały mnie od tonu żartobliwego.
Pstrąg z Pliszki w jednym ze swoich komentarzy dziwił się oburzony dlaczego Ojcowie Paulini na Jasnej Górze dopuszczają do wejścia w progi sanktuarium Andrzeja Leppera.
Domagał się by „takiemu” człowiekowi uniemożliwić wizyty na Jasnej Górze, ponieważ służą mu propagandowo.
Pomijam fakt, że wizyty na Jasnej Górze istotnie służą w Polsce politykom do autoprezentacji i są wykorzystywane przez nich propagandowo, szczególnie w ostatnim czasie i szczególnie politykom rozpadłej się właśnie koalicji rządowej. Jednak nie da się wykluczyć autentycznej potrzeby modlitwy polityków w Sanktuarium Matki Bożej, a ich pozycja społeczna powoduje nagłośnienie faktu i czyni wydarzenie spektakularnym
Istotne jest dla mnie zawarte w słowach Pstrąga przekroczenie granic etyki katolickiej i obyczajów tworzących etos polskości.
Domaganie się zamknięcia bram kościoła przed człowiekiem, nawet największym grzesznikiem, jest czymś kuriozalnym, niespotykanym w historii, sprzecznym z postawą Polaków ( kłania się Henryk Sienkiewicz razem z Kmicicem) ale przede wszystkim jest zaprzeczeniem zasad wiary katolickiej i nauk świadczonych Polakom przez Jana Pawła II.
Domaganie się zamknięcia bram sanktuarium przed człowiekiem – tylko dlatego, że subiektywna ocena Pstrąga ma swoje źródło w sytuacji politycznej i jego stronniczej sympatii i antypatii politycznej jest dla tego człowieka niekorzystna – wstrząsnęło mną.
Zarówno dlatego, że okazało się możliwe, że to nie człowiek służy wartościom najwyższym, ale że wartości te zaprzęga do służby małym, partykularnym interesom partyjnym. Że je podporządkowuje i zawłaszcza. Że czyni z nich narzędzie prymitywnej walki politycznej.
Ten przejaw myślenia ludzi, którzy powołują się na swój patriotyzm i katolicyzm – ukazuje spustoszenie w ich umysłach jakiego dokonały ostatnie lata propagandy opartej na sianiu zamętu, deprecjonowaniu tradycji, dowolnym tworzeniu i obalaniu autorytetów, wskazywaniu wroga, dzieleniu społeczeństwa według kryterium interesu partyjnego, instrumentalnym traktowaniu wszystkiego łącznie z religią.
Pod skargą Pstrąga wypowiadali się: Igła, Chłodny Żółw, Wiki3, andy*, chupacabras, montgomeryb, Rzepka, jerry, Marian Zmyślony, , sajonara, quschab, wugo, Niecny Roman, Free You Mind, Bodzio, nawet galopujący major.
NIKT, dosłownie nikt z tych ludzi nie poruszył istoty sprawy, nie okazał nie tylko zdziwienia postawą Pstrąga będącą przecież przyczyną mojej krytyki, ale nawet nie zainteresował się nią bliżej. Nikogo z nich nie zainteresowały słowa Pstrąga i ich tragiczny sens.
One były dla nich normalne.
Interesowało ich tylko jedno: „bij kto w Boga wierzy!”
Czy istotnie wierzy w Boga?
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka