Wikipedia nie podaje, że Piotr Kownacki, obecny szef Kancelarii Prezydenta RP ma komunistyczny rodowód, podobnie, jak większość prominentów pisowskich.
Wikipedia milczy na temat, że Piotr Kownacki jest synem komunistycznego, PRLowskiego dyplomaty.
Nie najwyższego wprawdzie szczebla, ale dostatecznie dobrze widzianego przez komunistyczne władze.
W wywiadach Piotr Kownacki chętnie się chwali:
”cztery lata mieszkaliśmy w Brazylii. Przynajmniej nauczyłem się portugalskiego i ciągle daję sobie radę, o czym przekonałem się wczoraj podczas kolacji z prezydentem Portugalii.”
Zapomina dodać, że wcześniej, zanim nagrodzono jego ojca placówką w Brazylii - wiele lat swojego dzieciństwa spędził wraz z tatusiem w ZSRR.
Zapomina dodać, że swoje magisterium bronił u prof. Sylwestra Zawadzkiego, ministra sprawiedliwości w stanie wojennym. I to jego protekcji magister Kownacki zawdzięczał pracę w komunistycznym sejmie.
Wikipedia prześlizguje się zwłaszcza nad latami 1979 – 1991.
Wikipedia wymienia, że Piotr Kownacki w tych latach pracował w Instytucie Państwa i Prawa PAN, następnie biurze prasowym Kancelarii Sejmu, biurze Trybunału Konstytucyjnego i biurze Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Samorządu Terytorialnego – zapominając dodać, że były to instytucje komunistyczne, lub nadzorowane przez komunistów i SB, jak ówczesna PAN, że komunistyczny był ówczesny Sejm, że Trybunał Konstytucyjny w którym pracował Piotr Kownacki - był powołany w stanie wojennym i podlegał ostatecznym werdyktom Jaruzelskiej Rady Państwa. Że ludzie, którzy pracowali w tych „instytutach naukowych” , a zwłaszcza w agendach ówczesnych władz – byli ludźmi dobrze „sprawdzonymi” i uznanymi co najmniej za bezpiecznych dla ówczesnego państwa .
Zdumiewająca kariera Piotra Kownackiego w stanie wojennym – przeradzająca się w niezwykle bliskie związki z Lechem Kaczyńskim, gdy obejmie on funkcję szefa NIK i zwieńczona bynajmniej nie obecną funkcją w Kancelarii Prezydenta, a wcześniejszymi funkcjami na głównych stołkach w PKN Orlen, ( wiceprezes i prezes), które w ciągu zaledwie niecałego półtora roku zrobiły z naszego cienia ( tak, tak!) bardzo bogatego człowieka z milionami na prywatnym koncie.
Dziwnie krotko piastujący swoje stanowiska, często przerzucany z funkcji na funkcję, zawsze ze stosownymi odprawami - z NIKu do Banku Ochrony Środowiska, ponownie do NIK, potem ORLEN, potem Kancelaria – teraz, jak sam mówi chce być parlamentarzystą. Piotr Kownacki tak wspomina otrzymanie swojej fuchy w Orlenie, w wywiadzie dla Polityki, udzielonym Joannie Cieśli:
„A jak został pan prezesem?
Rozmawiałem parę razy z Wojtkiem Jasińskim, kiedy został ministrem skarbu, także z Lechem Kaczyńskim, i nie chcę powiedzieć, że ich zainspirowałem, ale tak to pewnie było. Najuczciwiej byłoby powiedzieć, że bardzo chciałem
Trafił pan tam po znajomości.
Tak, to miało znaczenie.”
Znajomości, układy, kontakty – te jawne i przede wszystkim te niejawne.
Ten PAN, w którym splotły się życiorysy matki Kaczyńskich i Jana Józefa Lipskiego, wprowadzającego bliźniaków do KOR. Te domy z przeszłością rodziców mocno związanych z komuną i cieszących się jej zaufaniem, te dziwne przyjaźnie, które nie tylko przetrwały lata i łącząc Kaczyńskich z Kownackimi, Jasińskimi, Kryżemi, ale skutkują nadal trwającymi silnymi więzami ludzi, którzy jawnie wspierali komunę, ocierając się o SB z przedstawiającymi się jako opozycjoniści – ludźmi, którzy opluwając rzeczywistych bohaterów tamtych lat usiłują metodą faktów dokonanych, jak prezydent pojawiający się bez zaproszenia w Brukseli - tworzyć nową historię Polski – z sobą w głównej roli.
Cienie przeszłości, wlokące się za PRLowcami z lepszych miejsc niż podwórka.
Jak królik z kapelusza przy niemal każdej omawianej a dotyczącej Kaczyńskich sytuacji – wyskakujące nazwisko Wojciecha Jasńskiego.
Ów „Wojtek” Jasiński - rozdający na równi z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim stołki i decydujący kto, gdzie, co i za ile....
Polecając uwadze czytelników artykuł Andrzeja Stankiewicza i Piotra Śmiłowicza „Minister doświadczony politycznie” opublikowany w „Rzeczpospolitej” pięć dni przed objęciem funkcji redaktora naczelnego przez Pawła Lisickiego, 8 września 2006 roku – miałam na uwadze wielkie znaki zapytania pojawiające się w trakcie lektury.
Wielkość tych zapytajników zależna jest od roli, jaką cień PRL, jakim jest niewątpliwie Wojciech Jasiński – odgrywa w życiu braci Kaczyńskich i środowiska blisko z Kaczyńskimi powiązanego.
Na przykładzie Wojciecha Jasińskiego, postaci samej w sobie dość przeciętnej, o wyglądzie tak zdumiewająco typowym i charakterystycznym, wręcz modelowym dla ludzi bezpieki PRL, wyniesionej na szczyty władzy wraz z braćmi Kaczyńskimi, postaciami równie przeciętnymi - można rozważać wzajemne zależności niemal sięgając do podstawowej kwestii: co było wcześniej: jajko czy kura?
Czyli kto kogo i dlaczego windował na szczyty możliwości polskiej polityki po 1989 roku zapewniając korzyści polityczne i finansowe określonym środowiskom i określonym ludziom, co potwierdza przykład kumpla Wojtka Jasińskiego - Piotrka Kownackiego.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka