Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
84
BLOG

"Co mnie o tyle dziwi, że to jest mój samolot - sto jedynka" /Le

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 46

czyli co jest czyje w Rzeczypospolitej

i skąd się wzięło 

część I

Baroniątko w opałach 

Przetacza się dziś 13. grudnia 2008 roku, pomiędzy tekstami o ogłoszeniu wojny polsko-jaruzelskiej, pisanymi tonem  mniej lub bardziej łzawym z  mniej lub bardziej luzackim obiektywizmem, sporo tekstów , które znacznie bardziej rajcują i autorów i czytelników niż wspomniana rocznica.

I słusznie – bo stan wojenny był dawno i właściwie nikogo poza przybywajacą w oszałamiającym tempie liczbą jego ofiar i kombatantów specjalnie nie interesuje, nawet jeśli na transparentach czytamy: „Młodzież pamięta”- bez wszakże wyjaśnienia bliższego co też młodzież może pamiętać. 

Najmniej o nim mówią i niechętnie ludzie, dla których zarówno dzień jego ogłoszenia, jak i następujące po nim dni, tygodnie i lata stanowiły ciąg zdarzeń koszmarnych , trudnych do zniesienia, pełnych lęku i przebłysków nadziei, zwątpienia i żarliwej modlitwy.

Czytając dzisiejsze publikacje – zastanawiam się nad tą dziwną skłonnością do patriotyzmu okazjonalnego, o którym już jutro większość autorów zapomni i tylko ci, dla których wszystkie dni po 13 grudnia są równie ważne w samotności będą wspominać kolejne daty i chłopców i dziewczyny sprzed dwudziestu siedmiu lat, poniżanych i upokorzonych, którym wyrwano kawał młodości. 

Ten tekst nie będzie więc o stanie wojennym – ale o wydarzeniu, które przyćmiło rocznicę  - będzie o Zbigniewie Ziobrze.

 

Jak Polska długa i szeroka odbija się powszechną czkawką sprawa biednego pana Zbyszka, tak srodze potraktowanego przez sądy wszystkich kolejnych instancji – nakazujące mu zapłacić za własne łgarstwa i przeprosić ofiarę jego oszczerstw.

Dodatkowym upokorzeniem jest, że czynu dopuścił się był pan Zbigniew  w majestacie swojego urzędu Ministra Sprawiedliwości w rządzie „Prawa i Sprawiedliwości”- a prawo i sprawiedliwość, o ironio,  dopadły go jako zwyczajnego szeregowego posła , nawet bez immunitetu w innej ze spraw , za którą pewnie niebawem przyjdzie mu, mówiąc kolokwialnie, także beknąć.

Koledzy ( nie wszyscy, nie wszyscy...) dla których wsparcia wszakże było wszystko co czynił pan Zbyszek na urzędzie, takoż łgarstwa - gromko zapowiadają solidarność partyjną i ściepę na koszty, jakie przyszło ponieść panu Zbyszkowi.

A są one istotnie niemałe, bo mówi się, że i pół miliona może pęknąć.

 

Rozległe dywagacje nad prawną stroną zbiórki powszechnej, ogłaszaniem apeli, podawaniem kont są jedynie dowodem, że sprawa jest bardzo serio – bo w przypadku jeśli braknie wsparcia pan Zbyszek będzie musiał sprzedać mieszkanie, jak żalośnie się skarży.

 

Kupca wprawdzie już ma – bo Janusz Palikot gotów jest kupić mieszkanie za godziwą cenę i urządzić w nim Muzeum IV RP. 

Jest jednak problem, z którego zdaje się Janusz Palikot i koledzy z PiS nie bardzo zdają sobie sprawę. Otóż nie wiadomo o którym mieszkaniu myśli pan Zbyszek, mówiąc o zamiarze sprzedania.

Bo tych mieszkań ma pan Zbyszek calkem pokaźną kolekcję.

Zajrzałam do oświadczenia majątkowego posła Zbigniewa Ziobra, na jego stronie sejmowej.

A tam....własnoręcznym pismem posła Ziobra napisane i podpisane:

No to po kolei:

1. Środki pieniężne zgromadzone w walucie polskiej  około    20 tys. zł2. udział w domu rodzinnym (1/3) o wartości                            167 tys. zl3. Działka hipoteczna                                                                 22 tys  4. Mieszkanie ( 125 m2)                                                          565 tys. Zł5. Toyota corolla z 2002 r                                                         27 tys. Zł

No i roczne dochody przekraczające w czasie ministrowania ( oświadczenie jest składane 29 kwietnia br) -                        200 tys. zł.

A także kredyt na 15 lat w wysokości około   -  55 tys. ChF (franków szwajcarskich)  

Jednakże myliłby się bardzo ktoś, gdyby na podstawie tej części oświadczenia chciał oceniać trudną sytuację materialną posła Ziobry, którego dochody w tak zwanym międzyczasie spadły, jak sam dokładnie nie pamiętając, podaje ( kto by tam takie grosze liczył dokładnie) do 5 – 7 tys. zł miesięcznie.

Otóż eksminister odziedziczył spadek po ojcu.

Dokładnie 1/3 spadku, czyli według szacunkowej wartości na posła przypadło 229.821 złotych o czym także własną ręką zaświadcza.

A to:

1. ½ lokalu mieszkalnego położonego w ( zakreślone)

2. ½ lokalu mieszkalnego  położonego w ( zakreślone)

3. 1/3 nieruchomości (694 m2) w ( zakreślone)

4. ½ lokalu mieszkalnego, murowanego o pow 128m2 położonego w ( zakreślone)

5. ½ wkładu oszczędnościowego w ING Bank Śląski  - 71 797 zł

6. ½ wkładu oszczędnościowego  w BPH  -                   16.414 zł

7. ½ wkładu oszczędnościowego  w Bank PBC           19.400zł 

Pomijając rzeczywistą wartość owych lokali, bo jak oświadczenia wynika za niewiele ponad 100 tys. złotych można mieć w Polsce i te mieszkania i domy ( ech te podatki od wszystkiego, rozumiemy panie ministrze rządu pana Kaczyńskiego!)  - nasuwają się trzy wnioski: 

Po pierwsze -  biedny to poseł Ziobro z nie jest – i z pewnością wśród chętnych do owej koleżeńskiej ściepy znajdzie się sporo posłów, którzy przetrą zdumione oczy, jako, że im samym do takiego stanu posiadania jest baaaardzo daleko. 

Po drugie  - poseł Ziobro ma do koloru,  do wyboru możliwości uzyskania pieniędzy na zapłacenie nakazanych mu wyrokiem sądu kosztów i żywot w hotelu sejmowym, na garnuszku rodziny ani tym bardziej pod mostem mu nie grozi. 

Po trzecie TA KOMUNA NIE BYŁA TAKA ZŁA!

Jak człowiek chciał i uczciwie dla władzy komunistycznej pracował i jako lekarz i jako baron PZPRowski – to, jak widać z pensji mógł się dorobić i dzieciom przyzwoicie przyszłość zabezpieczyć.

Prawda?

Panie i Panowie? 

I po co było władzy na przekór czynić, po więzieniach się szlajać, zmuszać władzę do ogłaszania stanu wojennego i internowania niepracowitych obiboków i chuliganów nocami drukujących paszkwile na władzę?

 

Trzeba było brać przykład z mądrych ludzi, pracę szanować a nie zmuszać władzę do wyrzucania was z niej  – to dziś też byście takie oszczędności mieli  i dla dzieci spadki solidne - a nie po przychodniach wysiadywali stracone na zomowskich ścieżkach zdrowie rozpaczliwie ratowali, odliczając drżącymi rękoma z głodowych emerytur – grosze na najtańsze leki. 

http://www.sejm.gov.pl/poslowie/posel6/452.htm

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Polityka