Pisząc o słowach Graczyka zaprzeczających słowom Gontarczyka i Cenckiewicza nie miałam na myśli prawdziwości słów esbeka – ale przede wszystkim fakt, że skłamali obaj autorzy tego dzieła powołując się na słowa Graczyka, których....NIE BYŁO.
Zrobili to w przekonaniu, że nikt nie zweryfikuje słów nieżyjącego - nieżyjącego wymienionego 61 razy w książce obu „naukowców” Okazuje się, że nie mieli na co się powoływać. Nie mają żadnego dowodu na to, że Graczyk powiedział to, co zawarli w swojej publikacji.
Prawda ich słów jest identyczna z prawdą słów esbeka. Wszyscy oni są w równym stopniu niewiarygodni.
No i sprawa pracy Gontarczyka u Nizieńskiego w 2000 r - w czasie gdy IPN dostarczał sądowi akta przeciw Wałęsie. To Gontarczyk dobierał i przygotowywał owe akta dla sądu lustracyjnego? Czy tak jak w książce dobierał tylko te, które mu pasowały? KTO podał sądowi informację, że koronny świadek w sprawie Wałęsy nie żyje? IPN czy Wałęsa? Na podstawie czyjego oświadczenia sąd to odnotował i zawarł w późniejszym uzasadnieniu do wyroku?
A na koniec rodzi się pytanie: JAK wyglądało „uśmiercenie” Graczyka. Czy było tylko wprowadzeniem informacji ( nieprawdziwej) do dokumentów? Jakich? IPN czy tylko tych przesłanych sądowi? Czy też zastraszano samego Graczyka? Jeśli tak – to kto kazał mu „umrzeć”?
GDZIE znajduje się owa PIERWSZA informacja o tym, ze Graczyk nie żyje?
I jeszcze jedno – zakładając, że Gontarczyk od 2000 roku wie, że Graczyk będzie milczeć bo „nie żyje” – jak dochodzi do współpracy z Cenckiewiczem? Dlaczego akurat z człowiekiem, którego związki rodzinne obciążone są pracą dziadka w SB? Czy Cenckiewicz otrzymuje od Gontarczyka lewą informację o śmierci Graczyka, czy jest wprowadzony w błąd ? Czy przeciwnie – poznaje prawdę o tym, że Graczyk będzie milczeć i nie odważy się zakwestionować żadnego kłamstwa na temat Wałęsy, jakie autorzy zechcą zawrzeć w swojej „pracy” opartej zresztą nie na oryginałach dokumentów a na kserokopiach, których wiarygodności nie badała żadna specjalistyczna komisja.
Czy autorzy podejmując się pracy nad oskarżeniem Wałęsy i mając wiedzę, że milczenie głównej postaci, na której skonstruują swoje oskarżenie jest gwarantowane jej „śmiercią” – swoją pewność co do tego uzyskują jedynie z faktu jej odnotowania w sądzie – czy też stoi za tym wiedza, że są siły polityczne, które owego milczenia Graczyka dopilnują? Jeśli tak – to jakie to ewentualne siły polityczne mogły od 2000 roku przygotowywać tak starannie owo fałszywe oskarżenie Wałęsy?
No, lemingu świeżo "nawrócony" na Kaczyńskich – spróbuj na te pytania odpowiedzieć.
PS Użycie słowa leming pod adresem kataryny – jest odrzuceniem identycznego określenia, jakim kataryna była uprzejma nazwać mnie w swoim komentarzu.
Użyłam tego słowa w odniesieniu do kogokolwiek jedyny raz - właśnie w tym tekście, ponieważ marsz ku przepaści zwolenników Kaczyńskich, dających bezkrytyczną wiarę słowom esbeków – potwierdza moje hipotezy o wpływach cieni SB na polityków obecnych dzisiaj na polskiej scenie politycznej, zawarte w moim cyklu „Cień”