Zastanawiam się od dłuższego czasu nad tym , w jaki sposób przebiega indoktrynacja zwolenników PiS i ich podążanie za braćmi Kaczyńskimi w kierunku sojuszu wszystkich postPZPRowskich ugrupowań.
Jak to się dzieje, że ludzie, deklarujący swój antykomunizm, antylewicowość – w swoim zapatrzeniu w Kaczyńskich, pogubili własne poglądy i są gotowi iść ramię w ramię z wczorajszymi wrogami.
Jak to się dzieje, że nie zauważają swojego własnego odejścia od deklarowanej prawicowości? Nie widzą, że ich konserwatyzm – to już tylko konserwowanie jedynie obyczaju, tradycji i poglądów rodem z PRL?
Myślę, że to „oswajanie ciemnego luda z kolorem czerwonym” zaczęło się od dyktowanego pragmatyzmem odrzucenia norm moralnych wtedy, gdy uznali za konieczne pogodzenie się z brudną koalicją J.Kaczyńskiego z Lepperem i jego Samoobroną.
Ten twór hańbiący Polskę, powstały na bazie sojuszu z ludźmi, których nawet SLD nie chciało w swoich szeregach i traktowało, jako swoje bojówkarskie narzędzie – doprowadził do zaniku hamulców moralnych. Konieczność obrony nie tyle własnych przekonań, ile poczucia, że się właściwie obstawiło, że dobrze zainwestowało się własny głos – miał tu chyba znaczenie decydujące. No bo przyznanie, że poparło się postępujących niewłaściwie – to przyznanie się do własnego złego rozeznania, do błędu, a może nawet i do głupoty politycznej.
Pozostawało iść w zaparte.
Przełknięto tę żabę koalicji z Samoobroną i pocieszano się połknięciem przystawek.
Nie zauważono, że połykający przystawki PiS sam stal się przystawką.
Wskazano im wroga i to wystarczyło, to było coś, na co można był się rzucić, zaangażować z całym potencjałem nienawiści, własnych kompleksów i goryczy klęski, jaką był upadek w niesławie licznych afer rządu Jarosława Kaczyńskiego i przegrane wybory.
To Platforma Obywatelska a zwłaszcza zagrażający braciom Kaczyńskim zwycięski lider PO Donald Tusk stały się głównym i jedynym wrogiem zwolenników PiS.
Nie lewica. Nie SLD ani rozpączkowane jej klony – wszystkie wyrosłe na podglebiu PZPR.
Latem 2007 roku, poczynając od czerwca napisałam kilka artykułów pod wspólnym tytułem „Oswajanie ciemnego luda z kolorem czerwonym”. Przewidziałam w nim kierunek w jakim będzie podążać PiS pod przewodnictwem swojego I sekretarza Jarosława Kaczyńskiego. Przedstawiałam w tych tekstach perspektywę, która zwolenników PiS i braci Kaczyńskich przywiedzie do trwałego sojuszu z tymi, których początkowo chcieli zwalczać, którzy stanowili o tym, że to przeciw nim poparli w 2005 roku braci Kaczyńskich.
Sygnalizowałam symptomy, pierwsze oznaki. Przewidywałam i drogę, jaka podąży PiS w kierunku połączenia sił z SLD i byłymi PZPRowcami. I wskazywałam na wspólne korzenie partii, które dziś, po dwóch latach zaowocowały już jawną i nieukrywaną współpracą. Koalicją wymierzą przeciw PO.
Czytając dziś po dwóch przeszło latach swoje teksty i komentarze pod nimi – widzę oburzenie zwolenników PiS i niemal stukanie się znaczące w czoło – jakież to bzdury wypisuję. Jak oni i SLD? Poparcie? Wspólne działania? Kaczyńscy razem z szefem SLD w jednym froncie? Nigdy!
Czas potwierdził moje przypuszczenia i dobre odczytanie intencji zainteresowanych stron.
Mamy PiSolew!
PiSolew jest już faktem.
Nie tylko , jako koalicja, która po haniebnych dogadywaniach się Adama Lipińskiego z PiS ( tego, od korumpowania Renaty Beger) z Robertem Kwiatkowskim, szefem TVP z nadania SLD – przejęła media publiczne, te o zasięgu ogólnopolskim dzieląc między siebie łup, jakim jest telewizja publiczna i polskie radio.
Nie tylko, jako okazjonalne sojusze partii opozycyjnych podejmujących w sejmie wspólne głosowania przeciw rządzącej koalicji.
Ale przede wszystkim, jako wspólnie działające partie, które doskonale wiedzą, że ich zdolność koalicyjna skazuje je jedynie na siebie.
Bo z kimże poza SLD i okruchami, które od SLD odpadły może tworzyć koalicję PiS? Kto przy zdrowych zmysłach zgodzi się na współpracę rządową z Jarosławem Kaczyńskim, mając obraz jego postępowania z lat 2005 – 2007? Kto, jeśli nie tak samo przegrani w oczach Polaków, wyrośli na tej samej mierzwie PZPR ludzie lewicy?
Nie to jednak jest przedmiotem moich rozważań – a postawa zwolenników PiS, którzy tak niezauważenie dla siebie samych, stali się zwolennikami SLD, że dziś wychwalają ludzi SLD. Że rozwodzą się nad ich inteligencją, chwalą sprawność polityczną, doszukują się postaw patriotycznych, cieszą się z sukcesów a przede wszystkim akceptują ich obecność we wspólnych przedsięwzięciach. Tak bardzo zaangażowani w proces łączenia się czerwonych z czerwonymi – starają się jedynie oddzielić od SLD, nieco sztucznie i niezbyt udolnie, przeszłość i zbrodniczych liderów PZPR, rzeczywistych przecież ojców obecnej formacji lewicowej.
Widzę, jak bardzo by chcieli nie Szmajdzińskiemu, Kwaśniewskiemu , Napieralskiemu czy Arłukowiczowi przypisać kontynuację rodowodu z Jaruzelskim czy Kiszczakiem – ale Tuskowi i ludziom PO.
Tak bardzo by chcieli, by Wałęsa , Niesiołowski, Czuma czy Palikot lub Karpiniuk, byli tymi, którym da się przypisać rolę kontynuatorów dzieła zapoczątkowanego przez stalinowców, gomułkowców i gierkowców – no, może zważywszy na na syna Edwarda Gierka, Adama i ewentualność jego poparcia Kaczyńskich, tych ostatnich pomijają starannym milczeniem, o grudniu 70 niechętnie wspominając.
Ale to jest niemożliwe.
Możliwe natomiast było, bym dziś bez zdziwienia i z uśmiechem satysfakcji czytała słowa niedawnych prawicowców bezwstydnie popierające PiSolew.
Oswojono was z kolorem czerwonym. Oswojono!
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10328,oswajanie-ciemnego-luda-z-kolorem-czerwonym
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10329,oswajania-ciemnego-luda-z-kolorem-czerwonym-c-d-pojawiaja
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10332,zdziwienie-posla-cymanskiego
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10337,oswajanie-ciemnego-luda-z-kolorem-czerwonym-konkret-drugi-i-ba
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10339,oswajanie-ciemnego-luda-z-kolorem-czerwonym-konkret-trzeci-g
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10342,oswajanie-ciemnego-luda-z-kolorem-czerwonym-konkret-czwarty-sb
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10357,jesli-pis-wygra-wybory
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10357,jesli-pis-wygra-wybory
Uffff..... Wystarczy.
Kto chce sam może sięgnąć do moich tekstów z lata 2007 roku. Pouczająca lektura, zwłaszcza przed wyborami.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka