Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
1577
BLOG

Polaku, nie przepraszaj!

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 120

 

Popatrzcie - jemu naprawdę się wydaje, że jest kimś wielkim i ważnym w Polsce. Ba, NAJWAŻNIEJSZYM! Co najmniej tak, jak w swojej partii. Przyzwyczaił się za czasów prezydentury swojego brata – być tym, którego zdanie było ważniejsze od zdania prezydenta. Prezydent – to ktoś, kto go musiał słuchać i liczyć się z jego opinią od zawsze, jak długo pamięta.

I nie umie kompletnie zrozumieć, pogodzić się z tym, że tak, jak nie może już wejść, ot tak, prosto z samochodu, w szumie obstawy do Pałacu Prezydenckiego, zjawić się w dowolnej rezydencji prezydenckiej, gdzie powitają go pokorne spojrzenia i czołobitne powitania polskich urzędników, jego poddanych - tak nie może wydawać poleceń i stawiać żądań NIKOMU.

Że jest jedynie szeregowym posłem, utrzymywanym za pieniądze podatnika (podwójnie nawet, bo za jego szefowanie swojej partii też płaci mu podatnik) i nie ma praw większych niż tenże podatnik.  Że jego wrzask i puszenie się, te śmieszne oznaki megalomanii, to napindrzanie się w tym poczuciu bycia wielkim i ważnym – kojarzą się Polakom albo z psychiatrycznymi aberacjami, albo z nawykami komunistycznego myślenia i pojmowania świata. Albo i z jednym i z drugim równocześnie.

I zapewne stąd domaganie się dla siebie nadzwyczajnej pozycji, posłuchu i traktowania z powagą należną komunistycznym apartaczykom. Wszak przyzwyczaił się od czasów „miejsc lepszych niż podwórka”, rodziny w doskonałych układach z władzą komunistyczną od samego jej początku – do tego, że jemu „się należy”

Jakże to śmieszne, i jakie żałosne, że ktoś taki, tak niepojmujący niczego z czasów, w których żyje, z demokracji, z wolności, odgrodzony aparatczykami i obstawą od rodaków, widzący ich jedynie poprzez spotkania wyborcze, nigdy WSRÓD, zawsze NA PRZECIW – usiłuje wrzaskiem wymuszać sytuacje, które są odbiciem jego wyobrażeń o własnej roli, pozycji i sile – a są jedynie wytworem mentalności zbudowanej na przywilejach komuny, jakich był przez niemal całe życie beneficjentem.

Ileż pogardy jest w tym małym człowieku wobec Polski, Polaków, ich wyborów, ich decyzji ich woli, ich świętości, które używa jak gadżety przydatne w grze o władzę.

Ileż pogardy żywi wobec własnego elektoratu, z którym zresztą nie musi się specjalnie liczyć – bo spora jego część to ludzie tacy sami, jak on, tylko mniej cwańsi, mniej ekspansywni i nawykli do słuchania poleceń.

Gdy słyszę, jak „zwalnia” ludzi ze stanowisk jemu niepodległych, jak „usuwa” z telewizji programy, których nienawidzi – to nie tylko widzę kim jest, ale wyobrażam sobie co się działo, gdy był premierem a jego brat prezydentem. To musiało budzić grozę.

Jak taki kłamca, megaloman, marnej moralności i jeszcze marniejszego intelektu mógł nabrać tyle ludzi na swój patriotyzm, katolicyzm, wpajając nienawiść do wszystkiego co prawdziwie polskie i katolickie. Jak podpinanie się pod cudze sukcesy, fabrykowanie zasług, których nie było, przypisywanie sobie nieswoich osiągnięć, zawłaszczanie spraw nieprzynależnych – słowem ten chory, nienormalny i nieuczciwy sposób autoprezentacji, mógł zostać przyjęty za prawdziwy, za rzeczywisty. Jak mogło dojść do powstania sekty, której członkowie w znakomitej większości, poza cynicznymi karierowiczami żerującymi na ludzkiej głupocie – nie są nawet świadomi przynależności do niej?

Jak mogło dojść do tego, że patriotyzm zastąpił PARTIOTYZM. A katolicyzm – KACZOLICYZM?

Polaku, kimkolwiek jesteś, szarym obywatelem, czy Prezydentem RP – nie przepraszaj, gdy tego się domaga obrażający Ciebie człowiek.

To Tobie należą się przeprosiny – od Jarosława Kaczyńskiego.

Czas go tego nauczyć.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (120)

Inne tematy w dziale Polityka