„Czas pakować najpotrzebniejsze rzeczy do aresztu, PiS zapowiada "inwigilację prawną" internetu. Komisja "nadludzi" oceni co dobre a co złego a kogo na dołek. No chyba, że nikt nie odważy się na krytykę "męża stanu" JK.”/Mirosław Szybowicz /
Niewiele jest w S24 tekstów, pisanych przez zwolenników Kaczyńskiego, które nie byłyby jedynie odbiciem dość prymitywnym propagandy pisowskiej. Nie warto nawet zaglądać do tych notek, bo ileż razy można czytać dokładnie te same sformułowania i te same tezy, wyprodukowane i aktualizowane na dany dzień przez Biuro Propagandy Partyjnej PiS? Wystarczy przeczytać dowolnie, losowo wybraną notkę – by wiedzieć, co znajdziemy w innych.
Dlatego, mimo że jest tu zdecydowana przewaga pisowców – ich teksty zlewają się w jeden – i to bez znaczenia. Odejście kilku pisowskich aktywistów – nie zmieniło tego obrazu ani też nie spowodowało zubożenia głosów tego środowiska – zatem możemy przyjąć, że w wymiarze powszechnym blogów pisowskich, nie ma żadnej oryginalnej myśli, żadnej samodzielnej analizy. Jeśli takie się pojawiają – to z reguły dotyczą outsiderów pisowskich.
Potwierdza to ilość wejść na poszczególne blogi, którego to faktu nie zmienia sprytny zabieg z podłączeniem się pod wspólny licznik „zapiwniczonych”, dające złudne wrażenie: patrzcie ile osób nas czyta – podczas, gdy w rzeczywistości wskazana ilość osób w tym samym czasie czyta wiele tekstów, nie tylko ten jeden, który właśnie widzimy.. Są też przypadki martwych liczników z na stale wpisaną imponującą liczbą czytelników – ale te atrapy dość łatwo same się demaskują.
Ilość komentarzy na tych blogach także wrażenia nie robi. Największe z reguły ilości chętnych do zabrania głosy pojawiają się na blogach, na których autor bloga stara się dowalić jakiemuś innemu blogerowi, odreagowując swoją własną bezsilną złość, czemu sekundują owi komentatorzy znajdujący się w identycznej sytuacji odczuwanego bolesnego upokorzenia. A przy okazji niejako „po plecach” opisywanego przeciwnika wspinając się na szczyty własnej „popularności”.
Piszę o sytuacji pisowskich blogerów i komentatorów, na przykładzie Salonu 24 – dlatego, że ostanie wydarzenia niewątpliwie nadadzą im inny charakter i wymiar zgoła dla nich niezmiernie poniżający. I to nie z woli przeciwników politycznych – wręcz przeciwnie z woli i nadgorliwości ich własnej, uwielbianej bezkrytycznie, partii
Otóż w Sejmie RP powstaje zespół Służby Bezpieczeństwa PiS ds. Internetu.
Znane jest już kierownictwo owego wydziału SB PiS i znana jest metoda działania, w której szczególną rolę przeznaczono Internautom – członkom, zwolennikom i sympatykom PiS.
Szefem zespołu ma zostać poseł PiS Andrzej Jaworski. W jego skład wejdą teżtrzej inni posłowie Prawa i Sprawiedliwości:Maks Kraczkowski, Tomasz Latos oraz Zbigniew Kozak.
Warto wiedzieć kim są ludzie tworzący tę postkomunistyczną strukturę Służby Bezpieczeństwa PiS.
Andrzej Jaworski– etnolog z wykształcenia, człowiek do specjalnych poruczeń,wstawiany na rożne stanowiska drastycznie potwierdzające kompletny brak kompetencji, co świadczy, że inne zgoła zadania zostały mu wyznaczone..
No bo etnolog, jako prezes Stoczni Gdańskiej? Cóż więc dziwnego, że Stocznia padła?
Za to chwalił się:
„Prezydent zaproponował, byśmy przeszli na "ty". Ale mówię: "panie prezydencie". Nawet dziś tak zrobię, gdy będę do niego dzwonił
Zaczynał od pisania w parafialnym pisemku.
Maks Kraczkowski
Przewodniczył „Forum Młodych PiS”.
Organizator czysto męskich obozów „integracyjnych” wsławionych skandalem – których celem było stworzenie bojówek partyjnych PiS ze skinów.
Tomasz Latos
Lekarz i taki poseł „bez właściwości”, którego można wsadzić do dowolnego ciała, organu, zespołu czy komisji .Wszędzie się nadaje, w charakterze tła.
Zbigniew Kozak
Odzysk z UPR z marnymi wynikami – jedyny mający doświadczenie wyniesione z pracy w firmach informatycznych. Prawdopodobnie to on będzie nadzorować techniczną stronę inwigilacji internautów nieprzychylnych PiS.
Wsławił się (wraz z posłami PiS: Arkadiuszem Mularczykiem i Tomaszem Górskim) protestem wobec kontroli „lewych” noclegów w hotelu sejmowym zarządzonej przez Marszałka Sejmu
Oficjalnie pracuje na rzecz wyboru szefa zespołu, Andrzeja Jaworskiego na prezydenta Gdańska
Wyżej wymienieni panowie poslowie stwierdzają, że prace owego zespołu sejmowego, będą opierać się na pracy profesjonalistów wspartej w dużej mierze pracą wolontariuszy-internautów.
O ile można przyjąć, że dotąd zdarzały się donosy do PiS na przeciwników politycznych, do czego niektórzy z ich autorów się przyznawali publicznie – to teraz KAŻDY pisowski bloger otrzymał oficjalny status – wolontariusza-donosiciela, czyli TW SB PiS.
Każdy użytkownik sieci – będzie odtąd miał prawo prowadząc dyskusję z pisowcem mieć co najmniej wątpliwość, czy rozmawia z kapusiem, czy nie. Sposobu na rozwiązanie wątpliwości nie ma – bo w jaki sposób może kogokolwiek przekonać zwolennik PiS, że on tym TW SB PiS akurat nie jest?
To pozbawienie honoru i sprowadzenie do roli delatorów internautów pisowskich en masse ma swój wymiar komiczny, jak zawsze, gdy zapędy totalitarne w państwie demokratycznym, jednoznacznie wskazują na komunistyczną mentalność twórców pomysłu, lub chęć sprawienia przyjemności komuś o takiej właśnie mentalności.
Ale przede wszystkim zamyka raz na zawsze gębę pisowskim krytykom ludzi, którzy kiedyś, za komuny podpisali lojalki, stawali się TW, donosili na rodaków, czego dowody pozostały w SBckich teczkach, w archiwach IPN. Szczególnie rzecz może dotyczyć bliskiego otwarcia „zbioru zastrzeżonego” IPN.
I może właśnie o to chodzi?
Bardziej o to, niż o efekty tej masowej a śmiesznej przecież i niemożliwej do wyegzekwowania w sensie prawnym, ani jakimkolwiek innym, akcji szukania „wrogów”przez nowopowstały wydział SB PiS?
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka