Chyba żeście rozum stracili panie i panowie z PiS z Kaczyńskim na czele
Przepraszać?
Was?
Wszyscy ostatnio bredzą pokrętnie o przepraszaniu.
To nic innego, jak kolejne uleganie socjotechnice Kaczyńskiego, której celem jest zrównanie atakujących i atakowanych. Ale przede wszystkim zrównanie Kaczyńskiego z prezydentem i premierem Polski.
To inna forma domagania się wzięcia na siebie winy za nieswoje grzechy przez przeciwników politycznych PiS i jego prezesa.
Te cwane manewry z „deklaracją łódzką”, które tak rozkosznie niechcący obnażył poseł Suski, to nieustanne pomawianie, insynuacje, lanie pomyj na Prezydenta RP i premiera polskiego rządu z równoczesnym przywoływaniem ich do składania deklaracji żalu i przepraszania – stały się groteskowe i absurdalne.
Nawet na pogrzebie Marka Rosiaka nie zabrakło brutalnej polityki Kaczyńskiego.
Dziś czytam wypowiedzi pisowców, judzące i indoktrynujące, kłamliwe i insynuujące , takie, które mają być falą wznoszącą autorów ku stałej dobrej lokacie na „krótkiej liście” prezesa PiS.
A przy okazji autorzy chcą zrzucić winę ( zbrodnię?) jak garb z własnych pleców i przytroczyć go komuś innemu. Ale on wrósł przez lata w te wasze pisowskie plecy. Od czasów słynnego „My stoimy tu gdzie wtedy – oni tam gdzie ZOMO” - bo wiele wskazuje na to, że było wręcz odwrotnie. Bo was tam „gdzie wtedy” nikt nie widział. Nikt z rzeczywiście stojących „tam, gdzie wtedy” was sobie nie przypomina, nikt nie potwierdza, byście tam w ogóle byli.
Janusz Wojciechowski, sędzia we własnej sprawie i Zbigniew Kuźmiuk – pytam panów: czemu nie bijecie się we własne piersi – a gdzie wasze przepraszam, gdzie wasze: żałujemy? Wasze, pisowskie?
.„Jest jeszcze czas, żeby te słowa zostały wypowiedziane przez tych, którzy powinni je wypowiedzieć w imię sprawiedliwości i prawdy o tym, co zdarzyło się w Łodzi 19 października i w imię tego, by otworzyć drogę do prawdziwego pojednania.”pisze jeden z panów.
To dlaczego żaden z nich ich nie wypowiada? No dlaczego?
Żałujemy. Przepraszamy.
No, dlaczego nie wypowiecie tych przeklętych w PiS dwóch słów?
Nie chcę pojednania z kimś takim jak wy. Nie chcę jednać się z kłamcami i insynuatorami. Nie mam i nie chcę mieć z wami nic wspólnego.
Prezydent w ogóle nie powinien być obecny na pogrzebie w Łodzi. Nie powinien, bo jego obecność dyktowana szlachetnymi pobudkami wobec ofiary morderstwa i jej rodziny - nobilitowała Kaczyńskiego, który wykorzystuje każdą okazję by przedstawiać się, jako „bogom równy'”.
A równym nie był, nie jest i nigdy nie będzie.
Będzie jedynie „Jarek, Jarek, Jarek” dla oszalałych z nienawiści, zindoktrynowanych, rozhisteryzowanych, bijących brawa bez oglądania się na wdowie łzy w kościele, podczas mszy żałobnej (!!!) wyznawców,
Prezydent RP – to MY, Naród.
A my przepraszać Kaczyńskiego nie mamy za co.
Ani łagodzić naszego języka, gdy mówimy prawdę i nazywamy po imieniu właśnie nienawiść, jaką zasiał i wciąż starannie uprawia Kaczyński i jego PiS.
To on powinien podejść w geście chrześcijańskiej pokory i skruchy do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i PRZEPROSIĆ. Przeprosić nas wszystkich, nas Polaków, których uosobieniem, pierwszym wśród równych jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski.
Życiorysy mówią same za siebie i DATY!
Lech Kaczyński- miał 22 lata gdy w latach 1971–1997 został pracownikiem naukowym w Katedrze Prawa Pracy Uniwersytetu Gdańskiego.
Jarosław Kaczyński- W latach 1971–1976 zatrudniony był jako pracownik naukowy w Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego.
Zdzisław Krasnodębski - zwący się profesorem. Największym osiągnięciem naukowym jest to, że był w 2005 członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich.
W latach 1976–1991 wykładał socjologię teoretyczną i filozofię społeczną na Uniwersytecie Warszawskim. - dwudziestotrzylatek za komuny zostaje wykładowcą na wydziale, którego zadaniem jest indoktrynacja komuną?
Zbigniew Kuźmiuk - Od ukończenia studiów w 1979 roku pracował jako nauczyciel akademicki w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu. Kariera polityczna w ZSL.
Janusz Wojciechowski – awansowany na sędziego w roku 1980. Sędzia w stanie wojennym. Jego pierwszy awans następuje wkrótce po zapisaniu się w 1984 roku do ZSL. A kariera zawodowa i przeniesienie do Warszawy przebiega równolegle z awansami partyjnymi.
Tak komuna doceniała „młodych zdolnych” umieszczając swoje „komuszęta” w kuźniach przyszłych kadr.
Nie poszli do żadnej roboty w jakimś zwyczajnym w owych czasach zakładzie pracy. Nie zostali wysłani na jakiś typowy etat na prowincji, jak tysiące innych absolwentów z nakazem pracy lub bez..
Pupile komuny, która doceniała nie tylko właściwą postawę wobec państwa socjalistycznego – ale przede wszystkim ceniła niezwykle właściwe pochodzenie kandydatów do swojej elity i zapewniała im „miejsca lepsze niż podwórka”, na które skazana była reszta Polaków.
I wy się domagacie przeprosin?
Ode mnie?
Wy?
A .... w życiu...!
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka