W imieniu dziewięciu milionów Polaków, którzy glosowali na Bronisława Komorowskiego i nie chcieli na urzędzie Prezydenta RP Jarosława Kaczyńskiego, ani jego obecności w Pałacu Prezydenckim - oświadczam, że nie życzę sobie by w Pałacu Prezydenckim tworzono czyjekolwiek izby pamięci, w szczególności izbę pamięci Lecha Kaczyńskiego.
Gabinet Prezydenta RP – jest częścią instytucji Rzeczypospolitej Polskiej – a nie muzeum poświęconym prywatnej osobie.
Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie nie jest dla mnie i większości Polaków domem Lecha Kaczyńskiego. Jest miejscem sprawowania urzędu Prezydenta RP – bez względu na to, kto nim jest.
O zagrożeniach wynikających z realizacji pomysłu stowarzyszenia PJN , powstałego z komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta RP - które poprzez swoich przedstawicieli: Włodzimierz Klonowski – prezes. Andrzej Dittwald – wiceprezes, Teresa Bochwic – sekretarz, Ludwika Borawska-Szymborska – skarbnik apeluje o powołanie takiej „izby pamięci” już pisałam w artykule: „Noworoczne apele”, którego treść przesłałam do Kancelarii Prezydenta RP.
Dodam tylko, że ustanowienie w tym miejscu takiego przybytku byłoby tworzeniem sytuacji prowadzącej do dalszych podziałów i niezadowolenia zdeklarowanej większości Polaków, którzy winą za powstałe poczucie dyskomfortu obarczyliby w takim przypadku, i słusznie, samego Prezydenta Bronisława Komorowskiego, uznając to za lekceważenie naszych oczekiwań od tej prezydentury.
Z poważaniem
Renata Rudecka-Kalinowska
Pojedyncza obywatelka Rzeczypospolitej Polskiej
jedna z dziewięciu milionow glosujących na Bronislawa Komorowskiego
nie podpierająca się szyldem jakiegokolwiek kadłubkowego stowarzyszenia spod znaku PiS.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka