Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2620
BLOG

Kabaret „Degrengolada strukturalna” presents

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 137

 

W przezabawnym skeczu wystąpiła Jadwiga Staniszkis.

Na pytanie czy Tusk (rocznik 59 usportowiony) ma szansę zostać szefem Komisji Europejskiej - Jadwiga Staniszkis (rocznik 42 odmłodzony) - wypaliła: „Jak dożyje, bo na tych zdjęciach widać, że bardzo się postarzał”

Salwy śmiechu zagłuszyły dalszy monolog uczonej.

U Moniki Olejnik (rocznik 56, nie mylić z numerem butów) w innym skeczu wystąpiła Beata Kempa (rocznik 66 awansowany awansem ojca w PZPR) w nietypowej dla siebie roli kobiety wykształconej. Widownia uciekła w popłochu..

Nie.

Nie chce mi się pisać w tym tonie.

Bo w gruncie rzeczy to wcale nie jest śmieszne. To jest po prostu żałosne, gdy stara kobieta z wymalowanymi na czerwono ustami z emfazą nastolatki opowiada o możliwościach Kaczyńskiego objęcia fotela premiera po, jak mówi, przepoczwarzeniu się PiS w partię na wzór jakiejś partii czeskiej, zmianie nazwy, z innym statutem, innym programem, innymi ludźmi. I pewnie zupełnie innym Kaczyńskim w roli jej szefa.

Ludzie, ratunku – to naprawdę nie jest już ani publicystyka, ani nawet kabaret – to dokładnie degrengolada strukturalna, że użyje zwrotu z wypowiedzi pani profesor.

Słuchałam dzisiaj odpowiedzi Donalda Tuska w debacie nad odwołaniem ministra Grabarczyka.

No i co tu dużo mówić. Wszyscy postulatorzy wyszli na to kim są – na dzieci we mgle częściowo lichockiej, częściowo napieralskiej. Bezradni wobec intelektu, zwartości merytorycznej, pouczani, jak sztubacy, którzy nawet porządnie złośliwości prawić i czynić nie potrafią. Coś, jakby, oczywiście w innej skali, moje potyczki z tutejszą gawiedzią pisowską.

Oczywista niemożność kompenencyjna, profesjonalna,  intelektualna dorównania Donaldowi Tuskowi biła po oczach i uszach i skutkowała skwaszonymi minami, jakby dyskutanci  z opozycji sami sobie mówili: „i po co mi to było, po co się w to pchałem”?

Sprawa była z góry przesądzona, bo przecież chodziło tylko o kolejne nieudane wykorzystanie przeciwności natury, klęski, żywiołu, katastrofy, kryzysu, śmierci, nieszczęścia, wypadku, przypadku, epidemii, grypy świńskiej albo ptasiej, kryzysu finansowego

Wykorzystanie w kampanii wyborczej do parlamentu, która właśnie nam się na dobre zaczęła.

Pozycja rządu Tuska jest niezachwiana. Nikt przy zdrowych zmysłach nie ma złudzeń, że wola Polaków niestrudzenie prezentowana w kolejnych wyborach, począwszy od 2006 roku, potwierdzana w licznych sondażach daje PO i jej przewodniczącemu przy wsparciu Prezydenta wyjątkowo komfortową sytuację spokojnego działania bez oglądania się na niesforną, niezborną, niezaradną intelektualnie i pozbawioną kręgosłupa moralnego opozycję.

Ani Kaczyński ze swoimi comiesięcznie żagwiącymi pochodniami podżegający do nieustającej wściekłości kurczący mu się gwałtownie elektorat, ani Napieralski rozdający tony jabłek i kuszący Palikota jedynką na liście SLD – to nie jest żadna opozycja. To przedszkole polityczne złożone w przeważającej większości z miernot, które tworzą razem obraz dość przykry, gdy pomyśli się, że to całe towarzystwo nierobów, zarzucające rządowi lenistwo i bezczynność żyje, jak paniska za nasze, publiczne pieniądze.

Nic więc dziwnego, że w obliczu kolejnej traumy, jaką niewątpliwie będą tegoroczne wybory parlamentarne rozegrany zostanie przed nami danse macabre debaty publicznej, by ugrać jakikolwiek dodatkowy głos. Głos frustrata lub zakompleksionego nieudacznika, lub karierowicza liczącego jeszcze na cud zamiany pokładanych nadziei na wymierną gotówkę.

Przygotujmy się więc na jazgot, medialną papkę, wstępy solistów w różnym wieku i różnej płci, na kolorowe jarmarki, baloniki na druciku, samozwańczych ekspertów, domorosłych psychologów i niedorosłych do polityki politologów, posła Czarneckiego w nowej partii na czeski wzór i czeskie tańce posła Migalskiego wspierającego Joasię i Elę, którym nie zostanie nawet tyle, co europensja Migalskiego kapiąca mu przez jeszcze kilka lat.

I pamiętajmy zaśmiewając się z prezentowanych skeczy tego kabaretu, który właśnie się zaczął i będzie trwać aż do późnej jesieni – że oni, ta niekonstruktywna, niewnosząca niczego w polskie prawo, w polską rzeczywistość, ta najmarniejsza z marnych, wyjątkowo kiepskiej konduity opozycja - oni grają o życie.

O swoje życie.

Za nasze pieniądze.

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (137)

Inne tematy w dziale Polityka