Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
3764
BLOG

Jarosław ty nas błogosław...

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 256

czyli płonne nadzieje Igora Janke.

Nie chciałam włączać się w ten histeryczny skowyt, który rozlega się przecież nie w trosce o prawdę, nie w imieniu ofiar ani ich rodzin – ale wyłącznie w jednym, jedynym celu: wspomóc Jarosława Kaczyńskiego w jego marszu po zwycięstwo wyborcze.

A nuż się uda obalić ten rząd „ryżego lenia” i „Komoruskiego” - prezydenta „przez nieporozumienie”.

Nie, wcale nie przesadzam. Nadzieja, że to już dzisiaj, tak, dzisiaj się uda – rozpalała sporo głów napompowanych sieczką nienawiści, starannie upychaną podczas kolejnych miesięcznic przez Kaczyńskiego i jego partyjny aktyw dukający „apel jasnogórski” pod płotem pałacu prezydenckiego oświetlany płonącymi pochodniami.

Od początku, zaraz po katastrofie, szukano sposobu na rozpalenie emocji nie tylko zwolenników Kaczyńskiego. Szukano owych tysięcy którymi szermowano mówiąc: „ludzie tak chcieli”, „ludzie zadecydowali”, „ludzie ten krzyż...” Owo „ludzie” miało porywać, zataczać coraz szersze kręgi, wzbudzać nienawiść do tych, którzy nie chcieli akceptować zawłaszczanego, ogólnikowego pojęcia „ludzie” - bo właśnie w imieniu ludzi, rzeczywistych, prawdziwych, realizując ich wolę i decyzje wyborcze przyjęli na siebie ciężar sprawowania rządów.

Po każdej nieudanej akcji awanturników z Kaczyńskim na czele, kierujących się strachem i potrzebą odsunięcia od siebie winy za dramat do którego doszło pod Smoleńskiem, gdy wymyślano kolejny pretekst do zadymy, gdy znów „tym razem” miało się udać zasiać wiatr i zebrać żniwo burzy rozwalając rząd – rozlegał się histeryczny skowyt: „nie, to niemożliwe... przecież nie tak miało być” - bo słupki poparcia a także całkiem konkretne wyniki wyborów – obracały wniwecz nadzieje twardym realizmem swoich wyników. Wyników podyktowanych właśnie przez rzeczywistych ludzi, przez Polaków.

Więc kiedy Igor Janke pisze:

Może się mylę, bo do tej pory nic nie było wstanie zaszkodzić Tuskowi i Platformie.Ale tym razem, chyba poruszone zostały emocje Polaków, poczuliśmy się upokorzeni przez państwo, od którego wiele ucierpieliśmy w przeszłości.”

..to wyraża swoje rozczarowanie faktem, że nie chcemy Jarosława Kaczyńskiego ani jako premiera, ani tym bardziej jako prezydenta Polski, a wolimy na tych urzędach Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego.

Ale wyraża też swoją nadzieję, że kiedyś wreszcie, może nawet teraz, uda się, w imię tych enigmatycznych cierpień, jakich doznał osobiście od państwa w przeszłości, które nie wiedzieć czemu chce sobie rekompensować klęską obecnych polskich władz.

To stwierdzenie:”Może się mylę, bo do tej pory nic nie było wstanie zaszkodzić Tuskowi i Platformie”, to słowo: „zaszkodzić” lepiej niż cokolwiek odzwierciedla świadomość Igora Janke co do zamiarów środowiska Kaczyńskiego i podejmowanych przez nie działań.

Świadczy całkiem jednoznacznie, ze wszechwładna polityka podporządkowała sobie nie tylko ową dowolnie zawieszaną na kołku, gdy trzeba było grać przed Polakami,  „traumę” Kaczyńskiego, nie tylko całą katastrofę smoleńską, ale wiodła nawet do absurdu szczególnie dotykającego kardynała Dziwisza i Kościół Katolicki w Polsce, absudu  kwestionowania tożsamości pochowanej na Wawelu osoby, która być może nie jest Lechem Kaczyńskim.

SZKODZIĆ! ZASZKODZIĆ!

To cel.

I wszystko, co temu celowi służy, akceptować z nadzieją, że się uda.

Kiedy Igor Janke pisze:

Strzał prosto w polskie serca, krnąbrny sąsiad upokorzony na oczach całego świata. Media całego świata nadały jeden przekaz: szaleni polscy piloci wbrew zdrowemu rozsądkowi, pod presją pijanego dowódcy polskiego lotnictwa i oszalałego prezydenta doprowadziły do niewiarygodnej katastrofy.”

...to liczy na to, że ja, ty, on, oni, ci i tamci, my i wy - poczujemy ten strzał w polskie serca lub co najmniej, jak Kłopotek uderzenie w twarz. I oburzeni wybuchniemy wściekłością ślepej, bezrozumnej chęci odwetu.

Jakbyśmy nie dostrzegli, że poza tym czego w raporcie MAK nie ma – to, co w nim jest - jest prawdą. Bo pilotujący Tupolewa wykazali niedostateczny zdrowy rozsądek, bo obecność w kabinie ludzi prezydenta Kaczyńskiego a szczególnie dowódcy wojsk powietrznych nie powinna mieć miejsca, bo dowódca ów lecąc na groby pomordowanych w Katyniu nie powinien pić alkoholu, bo chore ambicje i nieustająca potrzeba megalomańskiego przyćmienia wcześniejszej wizyty Donalda Tuska w Katyniu, była jedyną przyczyną tego lotu wymyślonego i realizowanego z woli Lecha Kaczyńskiego.

A przede wszystkim, jakbyśmy nie wiedzieli, nie zdawali sobie sprawy, że wszelkie dalsze uściślenia, uszczegółowienia dodane do raportu MAK, odpowiedzi na pytania już zadane i te, które dopiero zadane będą, wyniki drobiazgowych śledztw i polskich i rosyjskich a nawet międzynarodowych – będą katastrofalne właśnie dla Kaczyńskiego i jego formacji.

Jakbyśmy nie wiedzieli o czym mówi minister Miller, gdy stwierdza, że mamy ( my, Polska, polskie organa śledcze) materiały, wprawdzie nie przekazane nam przez MAK, ale zdobyte legalnie, a wyniki prac będą da Polskie znacznie ostrzejsze niż raport MAK.

Nie chciałam włączać się w jazgot, którego cele są wyłącznie polityczne, w którym gra się śmiercią ludzi i bólem ich rodzin w celu odniesienia osobistych korzyści.

I nie włączyłabym się pewnie po spokojnych i wyważonych słowach Tuska, które upewniły, nas, Polaków, LUDZI, że nie dzieje się nic, co mogłoby przeszkodzić wyjaśnieniu prawdy o katastrofie, nawet, jeśli potrzeba będzie znacznie więcej czasu by do tej prawdy doprowadzić.

Nie włączyłabym się, gdyby nie dwa fakty:

Pierwszy, że tego czasu nie ma Kaczyński – bo on ma czas tylko do jesieni. Do dnia wyborów. Tylko i ani dnia dłużej.

I drugi fakt, który z całą jaskrawością unaocznił mi prawdę o tym kim są i jak pojmują polską rację stanu ludzie, których marzeniem, celem, potrzebą i metodą działania jest to, co być może niechcący, przypadkiem, ale zarazem z rozbrajającą szczerością i nadzieją na błogosławieństwo Kaczyńskiego ujawnił mi Pan, Panie Igorze Janke – słowami: zaszkodzić Tuskowi i Platformie”

 

54 proc. zagłosowałoby w styczniu na PO, 24 proc. na PiS, a 11 proc. na SLD - wynika z sondażu TNS OBOP. Żadna inna partia nie przekroczyła w sondażu 5-procentowego progu wyborczego. TNS OBOP przeprowadził sondaż w dniach 7-10 stycznia

To wyniki sondażu po wcześniejszych próbach rozpalania emocji i nadziei na skuteczne zaszkodzenie – już po „aferze” z PKP.

Jak myślicie – o ile wzrośnie poparcie LUDZI, nas, Polaków, dla Tuska i PO oraz wspierającego rząd prezydenta Komorowskiego po „aferze” z raportem MAK?

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (256)

Inne tematy w dziale Polityka