Rybitzky Rybitzky
274
BLOG

Fikcja polityczna

Rybitzky Rybitzky Kultura Obserwuj notkę 5
Michał Zygmunt mógł stać się jednym z największych skandalistów polskiej literatury (być może taki właśnie miał zamiar). Niestety, jego książka „New Romantic” zdezaktualizowała się w ciągu jednego wyborczego wieczoru. Tak zapładniający artystów okres władzy Prawa i Sprawiedliwości zakończył się, a wraz z nim upadły szanse powodzenia kilku artystycznych projektów (np. podobny los jak dzieło Zygmunta spotkał przedstawienie teatralne „Szewcy u bram” Klaty i Sierakowskiego).

Charakterystyczną cechą „New Romantic” jest fabularne wykorzystanie realnych postaci naszej sceny politycznej. Politycy z (do niedawna) pierwszych stron gazet giną pod piórem Zygmunta jeden po drugim. Być może autor wzorował się na odważnym zabiegu twórców brytyjskiego filmu „Zabić prezydenta”. W stylizowanym na dokument dziele uśmiercili oni Georga W. Busha. Polak idzie krok dalej, w groteskowy sposób eliminując niemal cała klasę polityczną, przez co „New Romantic” zdaje się być bardziej pastiszem, niż dziełem z gatunku political fiction, jak klasyfikują książkę Zygmunta krytycy. W rzeczywistości „New Romantic” najbliżej do anarchistycznych komiksów o Likwidatorze, autorstwa Ryszarda Dąbrowskiego.

Najgłośniejszą polską political fiction pozostaje „Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej” Artura Baniewicza. Ta wydana w 2004 roku książka przedstawia osobisty bunt byłego komandosa. Wracając do kraju po zagranicznej służbie Dariusz Drzymalski jest świadkiem rodzinnej tragedii i bezduszności aparatu państwa, z której korzystają przestępcy. Postanawia się zemścić. Wykorzystując swoje bojowe doświadczenie wypowiada (oficjalnie!) wojnę Rzeczpospolitej.

Z jego ręki giną kolejni polscy politycy. Ich nazwiska pozornie nic nie znaczą, jednak z opisów łatwo domyślić się kto jest pierwowzorem literackich postaci. Równocześnie intryga książki nie ogranicza się wyłącznie do wątku prywatnej krucjaty Drzymalskiego. Baniewicz stworzył rasową powieść political fiction – w licznych i wzajemnie przeplatających się wątkach przedstawił polityczną sytuację w państwie na skraju upadku. Szybko okazuje się, iż bunt Drzymalskiego jest tylko fragmentem większej całości.

Mimo tego, iż książka Baniewicza nie pretenduje do bycia niczym więcej jak zwykłą (ale bardzo wysokiej klasy) rozrywką, „Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej” posiada wyraźny polityczny przekaz. Polska jest państwem słabym, na którym żerują najbardziej bezwzględne i pozbawione moralności jednostki. Bunt przeciwko takiemu krajowi jest czymś dobrym, tyle iż nie każdy się na niego decyduje.

Podobne przesłanie zawiera „IV Rzeczpospolita” Grzegorza Mathei. Książka została wydana na początku 2005 roku, zanim jeszcze zawarty w jej tytule termin został skojarzony z rządami PiS. Mathea opowiada o grupie desperatów, którzy postanawiają w ciągu jednego dnia zmienić system polityczny Polski. Jak chcą to zrobić? Atakują Sejm w dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta. Pod lufy ich kałasznikowów trafiają wszystkie osoby znajdujące się wówczas w gmachu parlamentu: obie głowy państwa (stara i nowa), premier, ministrowie, posłowie, senatorowie, dowódcy wojska i policji. Na zewnątrz budynku w jednej chwili wybucha chaos. I nikt nawet nie myśli o organizowaniu akcji ratunkowej.

Terrorystami z „IV Rzeczpospolitej” kierują podobne motywy jak Drzymalskim. Zostali skrzywdzeni przez Polskę. Nie zrobili nic złego, poza tym, iż próbowali być porządni. W końcu powiedzieli „dosyć!”. Warto w tym momencie zaznaczyć, że postacie z książek Baniewicza oraz Mathei występują przeciw całej klasie politycznej. Nie rozróżniają prawicy i lewicy, postsolidarności i postkomunistów. Dla nich winni są wszyscy sprawujący w Polsce władzę. Terroryści jasno dostrzegają, że deklarowana ideologia to dla polityków jedynie zasłona, za którą wspólnie robią interesy. Biorąc pod uwagę jak sami autorzy odmalowują sytuację w kraju, można zrozumieć dlaczego przedstawiają swoich bohaterów z dużą dozą sympatii.

Nieco lżejszy typ literatury prezentuje Konrad Lewandowski ze swoją „Noteką 2015”, jednym z najsłynniejszych opowiadań w dziejach polskiej literatury rozrywkowej. „Noteka 2015” to historia amerykańskiej inwazji na pogrążoną w autorytaryzmie Rzeczpospolitą. Lewandowski opisuje z typowym dla siebie ironicznym poczuciem humoru w jaki sposób Polacy zdołali oprzeć się najeźdźcom. Na czytelnika „Noteka 2015” działa niezwykle pokrzepiająco. Nie jest to być może political fiction w czystej formie, jednakże autor sprawnie nawiązuje do zachodniej tradycji tego gatunku.

Podobny temat, chociaż zupełnie serio, podjął Tomasz Pacyński we „Wrześniu”, ukazując Polskę, która na skutek katastrofalnych decyzji przywódców została ukarana przez międzynarodową społeczność kolejnym rozbiorem. Jednymi okupantami stają się (tradycyjnie) Niemcy i Rosjanie, lecz cześć kraju trafia dodatkowo pod zwierzchnictwo Amerykanów. To głównie z nimi walczy (dosyć rachityczny) ruch oporu. „Wrzesień”, jak większość dzieł nieżyjącego już Pacyńskiego, jest książką przepełnioną pesymizmem. Polacy sami zgotowali ciężki los, tracąc szanse jaką dała im historia po 1989 roku. Ich kraju nic już nie uratuje. Nie tylko ze względów politycznych. Na skutek zmian klimatu w Europie robi się coraz zimniej. Wolne i bardziej przedsiębiorcze nacje przenoszą się na Południe. Polacy muszą trwać w miejscu, czekając na nadejście śmiertelnego mrozu.

Po opublikowaniu „Września” Pacyński naraził się na zarzuty o antypolskość. Fakt, jego książka wyróżniała się bardzo na tle święcącej wówczas triumfy „fantastyki patriotycznej”. Podkreślała nasze narodowe wady i sugestywnie ukazywała do czego mogą one doprowadzić. Niektóre sceny „Września” naprawdę bolą czytelnika swoją prawdziwością.

Wizja podzielonej ponownie pomiędzy mocarstwa Polski pojawia się również w „Aksamitnym anschlussie” Eugeniusza Dębskiego. Autor przekonująco kreśli swoją wizję bliskiej przyszłości naszego kraju. Podobnie jak we „Wrześniu” Polacy swoja awanturniczą polityką doprowadzają Europę do reakcji. Rolę obrońców kontynentu przed płynącym znad Wisły zagrożeniem przyjmują na siebie (to niezbyt zaskakujące) Niemcy i Rosjanie. W miejscu niepodległej Rzeczpospolitej powstają Protektorat Polen oraz Awtonomiczeskaja Polskaja Riespublika. Dębski podkreśla pewne różnice w stosunkach panujących pod obiema okupacjami. Rosjanie rządzą przy pomocy siły, Niemcy wolą bardziej subtelną grę posługując się chętnymi do kolaboracji Polakami. Gdy wydaje się, iż Polski nic już nie uratuje, pewien człowiek wpada na trop gigantycznego spisku, którego ujawnieni może odwrócić losy kraju… „Aksamitny anschluss” może być dla czytelnika dobrym lekarstwem po traumie „Września”. Trzeba jednak podkreślić, że literacko Dębskiemu bardzo daleko do Pacyńskiego.

Szukając wspólnego dla polskiej literatury political fiction mianownika to jest nim bez wątpienia skrajna nieufność, a nawet wrogość wobec klasy politycznej. Niezależnie od poglądów politycznych autorów (jeśli w ogóle da się ich domyśleć) najistotniejszym czynnikiem kształtującym fabułę jest indolencja władz, sprowadzająca na kraj nieszczęście. Tworzona w Polsce political fiction jest tak naprawdę wielkim ostrzeżeniem przed konsekwencjami posiadania nieporadnego rządu.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura