Zmarnowano kilka milionów złotych z kieszeni podatnika tylko dlatego, że paru cwaniaków wykorzystując zbyt tolerancyjne prawo, chciało „zarobić rubla” - czyli zemścić się politycznie na swoich przeciwnikach.
Elektorat pisowski nakłaniany uporczywą i kosztowną propagandą poszedł głosować w przekonaniu, że sukces jest pewny, że po marszach i spędach pisowskich, referendum to wreszcie będzie ten upragniony odwet na lepszych od nich Po kolejnej klęsce już wiedzą, że nie warto się spinać, skoro PiS i tak, jak zawsze, przegra. Że ten ich Kaczyński jest jak ta krowa, która dużo ryczy ale mleka w ogóle nie daje.
I to jest cenna nauka wypływająca z referendum w Warszawie.
To był nokaut.
Nokaut , którego PiS-owi nie da się przekuć w żaden najmizerniejszy nawet sukcesik.
Komentarze, szczególnie takie, jak Igora Janke i Antoniego Dudka – śliskie i fałszywe, okradają Platformę Obywatelską z satysfakcji z sukcesu. Ale nie są w stanie ukryć żalu, bardzo osobistego zawodu, że jednak się I TYM RAZEM NIE UDAŁO!
Wiedzą, że już nigdy nie zmobilizują takiej liczby wyborców w Warszawie, ale żeby sztucznie utrzymać resztki morale w szeregach pisowskich relatywizują sukces i klęskę.
A to jak w boksie, jak w sporcie. Można wygrać jednym punktem – jednym nokautującym punktem.
I to JEST WYGRANA!
I z pewnością nie jednym punktem!
Wygrana PO, Hanny Gronkiewicz-Waltz i przede wszystkim Donalda Tuska, który pokazał Polakom, jak można korzystać z demokracji odmawiając udziału w bezczelnej politycznej hucpie.
A co więcej, po tym nokaucie PiS się już nie podniesie. Zresztą jak widać i tak leży na łopatkach i kwiczy. Dosłownie kwiczy. Bo kwikiem jest ten cały histeryczny wrzask w mediach, na blogach w Internecie. Te pisowskie twarze ściągnięte przerażeniem i wściekłością. Te rozbiegane oczy Hofmana i reszty wycieraczkowych Kaczyńskiego, pełne strachu. Oni to wiedzą.
Demokracja to wolne prawo wyboru. Nie tylko głosuję za lub przeciw – ale także: biorę udział lub nie biorę. Idę – nie idę.
Warszawiacy dokonali wyboru – wybrali NIE IDĘ.
TRZY CZWARTE Warszawiaków – PONAD MILION uprawnionych do głosowania – powiedziało: NIE IDĘ!
Obronili Warszawę
Pokazali, ze patriotyzm polega także na tym, by nie pozwolić awanturnikom kwestionować wyborów większości.
Powiedzieli Jarosławowi Kaczyńskiemu i PiS jasno i dobitnie:
Warszawa nigdy nie będzie WASZA!