Retiarius Retiarius
267
BLOG

Skończmy wreszcie z obłudą wokół „obozu Auschwitz w Polsce”.

Retiarius Retiarius Polityka Obserwuj notkę 6
W czasach gdy Kanclerz Niemiec głosi "wyzwolenie Niemców i świata" od nazistowskiej tyranii, a liczne Miejsca nie/Pamięci fałszują historię niemieckich zbrodni i niemieckiego ludobójstwa Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau zajmuje się pewnym zdjęciem i pewną budką z lodami.

Kilka dni temu internet „rozgrzało” zdjęcie opublikowane przez jedną z użytkowniczek twittera. Na torach kolejowych prowadzących do byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau, na wprost tzw. „Bramy Śmierci”, pozowała do zdjęcia, w pozie raczej nie licującej z charakterem miejsca młoda kobieta. Krytyczna reakcja Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau podniosła zapewne znacząco widzialność konta osoby, która upubliczniła zdjęcie. Ciekaw jestem, czy fotografujący podszedł do młodych ludzi i spróbował wytłumaczyć im, że ich zachowanie może budzić uzasadniony sprzeciw, czy tylko „wrzucił” je do sieci w oczekiwaniu na …. , tu odpowiedzi jest wiele, ale najmniej prawdopodobna, to skłonienie do refleksji "bohaterów" wydarzenia.

Pomijam kwestię entuzjazmu z jakim Pan Dyrektor Piotr Cywiński obwieszczał (przed pandemią) kolejne „rekordy” w ilości osób przybywających rokrocznie do Muzeum. Raczej bez refleksji nad – w istocie indywidualnymi i niemierzalnymi – efektami tych pobytów. Ale statystyka jest nieubłagana – przy tak wielkich liczbach takie czy inne naganne (tu jeszcze kwestia kryteriów oceny) zachowania nie mogą się nie pojawić. Zjawisko zarejestrował Pan Siergiej Łoźnica w filmie „Austerlitz”.

Od kilku dni jeszcze bardziej nośną jest informacja o budce z lodami usytuowanej w pobliżu tejże „Bramy Śmierci”. Wzmożeniu nie  ma końca. I tu PMA-B zabrało głos. Lokalni politycy i przedstawiciele różnych instytucji również czują się w obowiązku dołączyć do krytyki. Media, w niemałym stopniu także zagraniczne również opisują wydarzenie zwracając uwagę na niestosowność umieszczenia budki z lodami w takim miejscu.

Kilkadziesiąt metrów od muru, za którym znajdują się baraki byłego obozu Auschwitz, płynie rzeka Soła. Każdego lata, zwłaszcza w upalne soboty i niedziele, nad jej brzegami wypoczywają mieszkańcy Oświęcimia i przyjezdni. Pewnie też jedząc lody. Czy PMA-B wystąpi o stworzenie strefy, w której plażowanie i kąpiele będą zabronione? Pytam poważnie. Ale za wzmożeniem wokół wiadomego zdjęcia oraz budki z lodami idzie kompletny brak zainteresowania i informowania o tych byłych niemieckich obozach, na terenie których znajdują się obecnie … osiedla mieszkaniowe, a na nich domy z basenami, których mieszkańcom też zapewne zdarza się kąpać i jeść lody.

Prawie jestem w stanie uwierzyć wszystkim krytykującym pozującą kobietę i jej fotografa oraz sprzedawcę lodów, gdyby nie pewne ale.

Kilka dni temu Pan Kanclerz Olaf Scholz ogłosił, że „Niemcy i świat” wyzwolone zostały od nazistowskiej dominacji. Los ocalałych z niemieckich obozów więźniów, którym udało się dopłynąć do brzegu po zatonięciu statku „Cap Arcona” zdaje się przeczyć tym słowom – mordowali ich zarówno niemieccy żołnierze jak i cywile. Tak o tej tragedii z 3 maja 1945 r. – „wyzwalani” Niemcy powinni już chyba po latach przygotowań podczas „okupacji” wzniecić jakieś powstanie przeciw nazistom – pisze instytucja uchodząca za znaczącą dla poznania losu ofiar „nazistowskich prześladowań”:  

„W ostatnich dniach II Wojny Światowej w Zatoce Lubeckiej dochodzi do jednej z największych katastrof morskich w historii. W dniu 3 maja 1945 roku życie traci ponad 6000 więźniów obozów koncentracyjnych. Są oni ofiarami brzemiennej w skutkach pomyłki – brytyjskie bombowce zatapiają niemiecki statek pasażerski „Cap Arcona” oraz frachtowiec „Thielbek”, ponieważ zachodzi przypuszczenie, że na pokładzie znajdują się niemieckie jednostki wojskowe. Na statki SS przetransportowało jednak wcześniej i uwięziło na nich tysiące więźniów z obozu KZ Neuengamme. Obszerny zbiór dokumentów w Arolsen Archives do dziś pomaga zwrócić ofiarom ich nazwiska i ustalić ich los.”

„Brzemienna w skutkach pomyłka” i ani słowa o rzeczywistych sprawcach.Czy trzeba dodawać, że "wyzwoleni" Niemcy zabili do grudnia 1948 roku 48 amerykańskich "wyzwolicieli", a 189 ranili?

Czekałem na stanowisko PMA-B  w sprawie słów Pana Kanclerza. Wszak swoją wypowiedzią, raczej świadomą i przemyślaną, zadrwił sobie z pamięci ofiar niemieckiego ludobójstwa bardziej okrutnie aniżeli krytykowana przez media kobieta. Co gorsza. W świecie pełnym wezwań do poznawania historii Zagłady (niestety, z pominięciem innych niemieckich zbrodni) tak dalekie mijanie się z prawdą historyczną nie powinno ujść uwadze "strażników Miejsca Pamięci".

Każde głośne wydarzenie związane z byłym niemieckim obozem koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau, zwłaszcza w sytuacji gdy głos zabierze samo Muzeum, obfituje w rozliczne artykuły. A w nich spotykamy frazy o „obozie Auschwitz-Birkenau” lub o „nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau”. Niekiedy z dodatkiem „w Polsce”. Niemieckie sprawstwo najczęściej bywa pomijane. Podkreśla się natomiast fakt, że głównymi ofiarami obozu byli Żydzi. Niestety, ta troska o precyzję nie obowiązuje już w przypadku historii innych niemieckich obozów, zwłaszcza tych, w których to Polacy stanowili (z całym szacunkiem dla proporcji) większość ofiar. Przynajmniej na stronach tzw. Miejsc nie/Pamięci – Muzeów znajdujących się na terenie tych byłych obozów, nie podkreśla się (o ile w ogóle o nich wspomina) losu Polaków.

Niestety, PMA-B zamiast – jak przystało na rangę i co wynika z autorytetu tej instytucji – zajmować głos w poważnych kwestiach dotyczących fałszowania prawdy o niemieckich zbrodniach i  niemieckim ludobójstwie oraz zabiegać o szacunek dla miejsc, w których te zbrodnie miały miejsce, zajmuje się w mniej istotnymi sprawami, które służą raczej wzbudzaniu emocji i przysłaniają rzeczywiste problemy.       

Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka