marek.w marek.w
95
BLOG

Elon Musk czyli Wróg Absolutny

marek.w marek.w USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Zapoznałem się z nową biografią Muska pt. "Pycha absolutna", trzeba przyznać, że jest to sprawnie napisana książka korzystająca z najlepszych wzorów prop-agitki.  Autor stara się nie łgać jawnie, raczej cytuje możliwie wszelkich wrogów Muska, szczególnie  publicystów chcących wyrobić sobie popularność na obgryzaniu kostek "szarlatana".Dlatego podczas czytania polecam cały czas pamiętać, że to dzieło wyraża poglądy plemienia "woke", toczącego śmiertelną walkę z "absolutnym wrogiem", nawiasem mówiąc wydane pod czujną opieką Bezosa, który raczej nie ma powodu, aby kochać Elona.

Dla jasności, kochany Elon zrobił co mógł, aby zasłużyć sobie na szczerą nienawiść nie tylko "progresistów", ale również Demokratów, jak i całej masy normalnych ludzi na świecie, sama decydująca pomoc w zwycięstwie Donalda Trumpa powinna wystarczyć! No bo Musk narozrabiał, a teraz my wszyscy musimy oglądać wyczyny "najwspanialszego Prezydenta" i przyszłego Noblisty. Natomiast oceniając wejście słonia do składu porcelany, czyli Elona do świata polityki, trzeba przyznać, że jak na razie poniósł największą klęskę w swojej karierze.  W rezultacie nie dość, że stał się naczelnym wrogiem OBU wielkich partii, to swoimi błazeństwami i zwykłym chamstwem skompromitował się na cały świat. Chyba nie muszę tłumaczyć, jak bardzo osłabił tym swoją pozycję w kręgu Decydentów i to nie tylko w Ameryce. Z całkowitej ciszy panującej wokół projektu "partia Ameryka", o której niedawno pisałem wynika, że upadek jest jeszcze bardziej dotkliwy, niż można było się spodziewać.

Bardzo ciekawy jest proces, wytoczony Tesli oraz Muskowi przez drobnego akcjonariusza, który chciał zablokować umowę Muska z Zarządem Firmy, dotyczącym wypłacenia  mu ponad 60 mld$ za osiągnięcie uzgodnionych wcześniej wyników. Sędzia nie tylko poparł jego wniosek, ale również nakazał Tesli wypłacić adwokatom tego akcjonariusza drobną sumę 325 mln.$ za ich ciężkie trudy! Powtarzam - za obsługę jednego procesu prawnicy mają dostać 325 MILIONÓW wiecznozielonych... W ten sposób jesteśmy świadkami powstania nowego,  wręcz genialnego sposobu  pozwalającego cwanym prawnikom zgarniać pieniądze już nie łopatą, ale ładowarką. Wystarczy znaleźć leszcza, którego namówi się do oskarżenia dowolnej bogatej firmy, potem zblatowany sędzia wyda "prawidłowy" wyrok, ale co najważniejsze nakaże zapłacić jego adwokatom dosłownie astronomiczne wynagrodzenie, oczywiście kosztem tej firmy. Ponieważ amerykańskie prawo opiera się na precedensach, otwiera się w ten sposób istne Eldorado, pozwalające doić bez litości KAŻDĄ bogatą amerykańską korporację, a miliarderzy będący ich właścicielami będą bezradni.

Upadek reputacji Muska, który obserwujemy w AD. 2025  wynika jednak nie tylko z jego błędów osobistych, tak się składa, że jego kariera znalazła się w momencie przełomu,  między etapami. W pierwszym etapie wstrząsnął całym globalnym przemysłem motoryzacyjnym, jako pierwszy w dziejach produkując masowo samochody elektryczne, jeszcze bardziej zmienił przemysł kosmiczny, budując najtańszą i najlepszą na świecie rakietę nośną, a potem system satelitarnego internetu. Do tego trzeba dorzucić prawdziwe przełomy technologiczne w stawianiu gigafaktory, masowej produkcji samochodów, rakiet kosmicznych czy satelitów itd. Jednak obecnie jesteśmy w fazie tworzenia i testowania nowych, jeszcze ważniejszych osiągnięć w drugim etapie, stąd pozorne wrażenie, że Musk już się zatrzymał (wypalił), co tak skwapliwie wykorzystują wszelcy "życzliwi" w rodzaju autora "Pychy Absolutnej". Trzeba przyznać, że Musk sam jest trochę winien, ponieważ ma zwyczaj podawać zupełnie nierealistyczne terminy ukończenia ważnych projektów, a potem okazuje się, że potrzeba znacznie więcej czasu, pracy i inwestycji, niż zapowiadał.

Tymczasem wytłumaczenie tej już kilkoletniej pozornej pauzy jest dość proste -  Musk porwał się na wyjątkowo trudne zadania, których realizacja wymaga całych lat pracy wielkich zespołów, a efekty przychodzą z ogromnym trudem i wielkimi opóźnieniami. Jednak ich wprowadzenie będzie oznaczać o wiele większe przełomy wręcz cywilizacyjne od dotychczasowych. Nic więc dziwnego, że Musk i jego ekipy muszą wykazać się ogromną cierpliwością i konsekwencją, aby wytrwać w swojej pracy mimo przeszkód i trudności. Na szczęście możemy oglądać tutaj, w swoim naturalnym środowisku zupełnie innego Elona od błazna, latającego z serem na głowie. Działa konsekwentnie, z ogromną cieprliwością, nie zniechęcając się trudnościami i porażkami, powoli, ale stale ulepszając swoje projekty.

Najbardziej medialnym projektem jest oczywiście  Starship,  którego wprowadzenie do eksploatacji otworzy wreszcie przed Ludzkością nie tylko przemysł orbitalny, ale możność eksploracji bliskich obszarów Układu Słonecznego, czyli Księżyca, Marsa i bogatych w metale planetoid. Obecnie jesteśmy około połowy epopei projektowania, budowy, testowania i nieustannego rozwoju tej najważniejszej w dziejach podboju kosmosu rakiety, nim w końcu polecą w niej ludzie. Kolejnym wyjątkowo trudnym projektem jest samochód autonomiczny,  czyli sterowany nie przez człowieka, tylko SI. Jednak wprowadzenie go do eksploatacji oznacza prawdziwą rewolucję w transporcie o trudnych do przewidzenia konsekwencjach dla całej gospodarki. Także w następnym, 26 r. Tesla zapowiada wprowadzenie pierwszego użytkowego androida, zwanego  Optimusem.  Oczywiście sam proces tworzenia i udoskonalania sztucznego pomocnika ludzi, tak szeroko opisany w dziełach S.F zajmie wiele czasu, niemniej staniemy na progu kolejnej rewolucji o trudnym do określenia zasięgu.

Równie ciekawe są kolejne projekty Muska, jak radykalnie rozbudowany Starlink, pozwalający nie tylko na łączność w Internecie, ale również bezpośrednią przez telefony komórkowe, co umożliwi nowa, kilkukrotnie większa wersja satelity, wynoszona za pomocą Starshipa. Powoli, ale stale rozwija się również projekt  Neuralinku, czyli połączeniu mózgu z komputerem, a następnie SI o niezwykłym wprost potencjale. Nadal również trwają prace nad rozbudową kupionego Twittera do poziomu uniwersalnej, globalnej Platformy Internetowej X.com, oferującej usługi w każdym możliwym zakresie z wykorzystaniem superSI. I w ten sposób dochodzimy do projektu właśnie  superSI,  wykorzystującej setki tys. procesorów Nwidii, który stał się jednym z najważniejszych i pochłaniających najwięcej uwagi oraz pieniędzy inwestycji Muska.

Trzeba przyznać, że Musk w swoim czasie przegapił niezwykły postęp w budowie SI, choć sam przecież był jednym z pionierów na równi z Altmanem. Dopiero po kilku latach zrozumiał, jaki potencjał (oraz ogromne zagrożenie dla Ludzkości) kryje się w budowie coraz sprawniejszych SI i dlatego z dużym opóxnieniem, ale za to w swoim stylu włączył się do wyścigu. Jednak  trudno nadrobić opuszczony czas, więc jest na razie tylko jednym z kilku wielkich graczy, mających podobny potencjał i finanse, jak OpenAI, Google, Mikrosoft czy Apple. Dlatego raczej nie zostanie w tej dziedzinie monopolistą czy nawet samotnym liderem, raczej będziemy obserwować emocjonujący wyścig, do którego koniecznie chcą dołaczyć Chińczycy.

Opisuję tak szeroko kolejne projekty Elona Muska, zreszta się powtarzając, aby pokazać, że absolutnie nie wolno go lekceważyć, mimo jego błędów i wygłupów. Bo te wariactwa prawdziwego geniusza, którymi tak się podniecają jego wrogowie czy nawet normalni obserwatorzy, w ostatecznym rachunku  i tak zostaną zapomniane,  podobnie do wyczynów innych, podziwianych przez wieki geniuszy, a pozostanie wpływ na rozwój ludzkiej cywilizacji.

 



marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka