Pan Hrabia, gadżet i czereśnie

P.o. Prezydenta zareagował jednak z iście hrabiowskim spokojem. Nie było się zresztą czego bać, gdyż penis występował tym razem w wersji saute, bez rewolweru, świńskiego ryja czy krwi i spermy na twarzy. W końcu, prawa ręka przyszłego prezydenta III RP, Janusz Palikot, bardzo się zmienił. Tylko z rzadka splunie jeszcze w stronę śp. Lecha Kaczyńskiego pytając na przykład o nadmierne koszty ubezpieczenia pary prezydenckiej. Poza tym – jak słusznie zauważył to kandydat PO - poziom kultury politycznej w kraju znacznie się poprawił.

Niepokoi jednak niefrasobliwość sztabowców Bronisława Komorowskiego. W ostatnim czasie można zobaczyć spot wyborczy, w którym marszałek Sejmu opowiada o swoim dzieciństwie. Pada tam stwierdzenie, że ojciec kandydata zerwał owoce z czereśni i zaniósł matce tuż po porodzie. Pediatrzy oraz matki karmiące wiedzą, że owoce pestkowe (a do takich należy czereśnia) nie służą niemowlakom i są wysoce niewskazane ze względu na wzdęcia. Oznacza to, że mały Bronek cierpiał za sprawą swoich rodziców, co więcej, do dziś nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo niebezpieczne jest igranie z czereśniami.

Wydaje się, że w tej sytuacji potrzebna jest jakaś, łagodna chociażby, reakcja ministerstwa zdrowia. Patrząc na znakomity przebieg kampanii kandydata PO na stanowisko prezydenta kraju, widzimy, że on już ze wzdęciami sobie poradził. Problemem jednak jest przekaz medialny, który może sprawić, że wielu Polaków po wyborach mocno rozboli brzuch.

http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/incydent-w-londynie-sztuczny-atrybut-meskosci-i-pa,1,3236189,aktualnosc.html