Dzis w telewizji odezwał się młody, przystojny i wygadany liberalny fachman. Pan analityk Petru powiedział, że gdyby PiS prowadził właściwą politykę gospodarczą wzrost PKB wynosiłby dziś nie marne 6%, a przynajmniej 9%. Pan analityk Petru jest jednym z kucyków ze stajni jaśnie oświeconego prof Balcerowicza, który zastał polskę drewnianą a zostawił murowaną, dlatego moze opowiadać dyrdymały w ogołnopolskiej telewizji. Te brednie przedrukuje Gazeta Wyborcza i Polityka, powoła się na nie redaktor Szeląg (nie złamany) w radiu TOk FM, pochwali je red Paradowska między porannym a popołudniowym splunięciem na PiS i Jarosława Kaczyńskiego.
Oczywiście gdyby Pan analityk Petru szanował telewidzów zastrzegłby natychmiast, ze to tylko jego pobożne życzenia, że w kraju 40 mln bardzo trudno rozbujac gospodarkę do 10% wzrostu PKB, ze grozi to inflacją i nierównowagą w handlu zagranicznym, że takie szybkie tempo wzrostu rodzi napięcia społeczne i eksploatację biednych przez bogatych, że dokonuje się zwykle kosztem potężnego rozwarstwienia dochodów i wzrostu przestępczości korupcyjnej, że towarzyszy mu najczęściej lekceważenie podstawowych norm ochrony środowiska itp itd Obserwacja takich krajów jak Litwa, Łotwa i Estonia a na drugim biegunie - Chiny, pokazuje, ze w każdym z tych krajów występuje któryś z tych negatywnych zjawisk. Oczywiście kraje bałtyckie są w o niebo lepszej sytuacji niż Chiny, gdzie mamy do czynienia z systemem hitlerowsko-stalinowskim w wersji light. Jednak nawet Bałtowie pozostając w orbicie demokracji i wspomagane funduszami unijnymi, nie ustrzegły się gigantycznego deficytu w handlu zagranicznym i eksplodującej wręcz konsumpcji, która powoduje szybszy wzrost cen.
Pan Analityk Petru może dziś już tylko milczeć. Zwłaszcza kiedy przeanalizuje się co robił jego pryncypał, kiedy nasz fachman nosił za nim teczkę. Pan prof Balcerowicz dławił gospodarkę podwyżkami stóp procentowych, kiedy tylko inflacja odważyła się drgnąć, wyjść o 0,0001% powyżej poziomu oczekiwać, czy kiedy nie spadała "wystarczająco" szybko. Pan prof Balcerowicz tak świetnie przygotowął gospodarkę Polski do kryzysu lat 2001-2003, ze Polska wylądował na szarym końcu rankingu państw Europy Środkowej z najwyższym bezrobociem, największym obszarem nędzy, najniższymi płacami, najwyższą korupcją i najniższymi inwestycjami zagranicznymi w przeliczeniu na głowe mieszkańca. Dziś Czechy mają PKB o 50% wyższy niż Polska (prawda, że boli) i śmieją się z balcerowiczowskich idee fixe i skretyniałej liberalnej doktrynerii.
Pan prof Balcerowicz pokazał też, że jest wybitnym managerem, kiedy na początku lat dziewięcdziesiątych "zinformatyzował" urzędy skarbowe aprobując zakup komputerów od przodującej firmy Bull ( każdy zapyta, co to Qrwa jest). Deal śmierdział na odległosć łapówą, ale prasa polskojęzyczna nie podjęła tematu, rechotał trochę Urban, ale nikt nie zwrócił na to uwagi, bo ten typ miał w zwyczaju szydzić i opluwać każdego, kto nie był z SLD. Informatyzacja zakończyła się, utrzymanym w tajemnicy przed opinią publiczną, złomowaniem komputerów, a Pan Balcerowicz kontynuował swoje pouczanko-połajanki skierowane do krnąbrnych Polaczków, którzy nie chcieli jak należy zaciskac pasa w imię wyższych ideii.
Ach, byłbym zapomniał. Były przeciez sukcesy. Inflacja spadła do poziomu jednocyfrowego. Wprawdzie wszystkie inne wskaźniki szlag trafił, ale sukces był. W potyczce ze zdrowym rozsądkiem Balcerowicz przegrał 1 do 7, to jednak wystarczy do założenia sekty jego wyznawców. Ciekawe tylko czy ci wyznawcy pamiętają o aferze rublowej, alkoholowej, papierosowej, kantorowej, celnej (razy 1000) i korupcji w Min Finansów. Domniemywam, że nie pamiętają i dlatego czują się dziś szczęsliwi. Jak każdy ślepy fanatyk i półinteligent zaczadzony niby-prawdą o gospodarce.
Pan analityk Petru powinien już zejść z kadru. Jego widok wzbudza mój pusty smiech i zwykłą litość. Jak wiele można zrobić dla pieniędzy i jak nisko upaśc dla kariery.
Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji...
"Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka