Adam Michnik napisał coś takiego o panu Leopoldzie Ungerze:
Drogi Poldku!
Przez kilka dziesięcioleci - od kiedy "Życie Warszawy" porzuciło Ciebie, a Ty porzuciłeś PRL - towarzyszysz uparcie z Brukseli polskim zmaganiom o wolność. Tłumaczysz opinii publicznej świata demokratycznego sekrety dyktatur i brudów epoki postkomunizmu.
W Twoim pisarstwie fascynuje mnie pasja, kompetencja i przekonanie, że wolności i prawdy warto bronić. Tłumaczyłeś to urbi et orbi ze znakomitych łamów paryskiej "Kultury", przez mikrofony Wolnej Europy. Twój głos, zawsze ważny, przez ostatnie 18 lat uświetnia łamy "Gazety".
Jedną z książek zatytułowałeś "Intruz". Tak, jesteś intruzem w świecie dyktatur, totalitarnych pokus i masowego zakłamania. Ten świat jest Ci obcy iwrogi; ma szczere powody, by Cię nie znosić. Z wzajemnością.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Drogi Intruzie, z łamów "Gazety", gdzie intruzem nigdy nie będziesz.
Ja, nędzny szaraczek, też chciałbym coś dodać od siebie.
Kiedy dziś sięgnąłem po Gazetę Wyborczą, kiedy dotknąłem nieskazitelnej bieli papieru i odetchnąłem zapachem świeżego druku, poczulem się jednym z wybrańcow, czlonkiem elity. Fakt, ze mogłem stać się częscią tego sacrum, tego publicznego orgazmu, którym jest dla mnie czytelnictwo Gazety Wyborczej przed Empikiem na Nowym Świecie, przedefiniował moja tożsamość.
Dziś juz nie musze obawiać się strasznych kaczystowskich fanatyków i ciemnogrodzian. Znam odpowiedź na każde pytanie, wiem kto jest autorytetem, bo wiem, kto nim być powinien. Dla mnie pan Lepold (ach, jak chciałbym być tak blisko tej postaci, aby móc nazwać ją Poldkiem) jest jednym z nielicznych, którzy zaliczają się do tego grona. Wiem, ze byl strasznie prześladowany przez komunistów, ktorzy kazali mu pracować w reżimowych gazetach, wiem, że później zmusili go do emigracji, gdzie musial zadowolić się tylko skromną dewizową pensyjką i cierpieć męczarnie z powodu rozłąki z krajem ojczystym.
Głębia jego publicystyki i jej wiarygodnośc potwierdzona ofiarą całego zycia, jest dla mnie niedościgłą doskonałością i wysublimowanym modelem. Wzorem, który staram się nasladować w moim skromnym życiu zawodowym i codziennym. Amen.
Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji...
"Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka