rewident rewident
39
BLOG

Profesora Sadurskiego potyczki z rzeczywistością

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 11

W ciągu ostatnich 12 godzin wysłuchalem dwóch publicznych wypowiedzi pana prof Sadurskiego. Pierwsza w programie Jana Pośpieszalskiego dotyczyla rzekomych błędow w haśle wyborczym PiS "Zlikwidujemy korupcję". Pan Sadurski twierdził, że jest to hasło bezsensowne, bo po 2 latach rządów korpucja powinna być już zlikwidowana i bardziej odpowiednim byłoby "zlikwidowaliśmy korupcję" czy "likwidujemy korupcję" bądź coś w ten deseń malowane.

Druga wypowiedź w moim ulubionym radio BełTOK FM dotyczyła rzekomo niezrozumiałego przekazu wyborczego pisowskiego klipu pt Salon. Pan Sadurski ponownie twierdził, że PiS strzela sobie w stopę, bo salon to właśnie władza, a wladza to PiS. Jak więc można krytykowac salon, skoro samemu się rządzi.

Zaniepokojony stanem ducha pana Prof Sadurskiego odpowiadam, że język Polski zawiera może wiele form dokonanych bądź niedokonanych czasownika i możliwe jest użycie słowa "likwidować" zamiast "zlikwidować" albo 'likwidujemy" czy "zlikwidowaliźwa", jednak takie dywagacje mają niewielki sens. Każdy Polak rozumie, ze korupcji do końca nie można zlikwidować, ze można jej przeciwdziałać i ograniczać. Hasło PiS ma pokazać kierunek i, jako takie, jest dobrze rozumiane.

Druga kwestia to definicja salonu. Tutaj pan prof Sadurski myli się prawdopodobnie na skutek wlasnej poczciwości. Śmiem sądzić, że pan prof na "prawdziwą" salonową bibkę nie byl zaproszony. Chcialbym zapewnić pana profesora, zę obecna władza takich bibek nie moglaby sfinansować, bo za 10 tys netto miesięcznie (pensja i dieta posła) można co najwyżej opłacić czynsz i raty za zwykłe mieszkanie w stolicy, kupić na kredyt samochod, dziecku zabawkę i 2 razy do roku pojechać na last minute do Turcji czy Grecji. Ja oczywiście nie twierdze, że to jest bieda, ale "salon" to nie jest napewno.

Salon to grupa ludzi, którzy liczą swoje pensyjki i pobory (rownież łapówkarskie) w dziesiątkach i setkach tysięcy zlotych miesięcznie. Mają po kilka willi po 300 m w Polsce i za granicą. Ich zony chodzą w ciuchach wartości samochodu sredniej klasy, weekendy spędzają w Rzymie czy Paryżu w hotelach typu Kempinski a dzieciom zostawiają tauzena kieszonkowego na drobne wydatki. Natomiast średnie pobory posła czy ministra, ktorych pan prof traktuje jako punkt odniesienia, starczają im na wódeczkę, sushi i bieliznę dla kochanek.

To jest wlasnie salon Panie Profesorze. To, że pan go nie zna, dobrze o Panu świadczy.  

 

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka