w święto byłem na wystawie na zamku w Warszawie...
wystawa - multimedialna, co za kretyństwo -
owszem, spodobały mi się fragmenty wierszy i jeden w całości - Gałczyńskiego "Zaproszenie do narzekania", o kraju nogami w górę, etc. Za komuny autor na narzekanie już sobie nie pozwalał.
Przypominam sobie wykładowców z czasów studenckich, którzy uważali, że studenci nie będa jej szanowali, jeśli nie będą się jej bali.
Oczywiście, demonstrowali narodowcy i za próbę zablokowania demonstracji psy najpierw trzymali na ulicy na zimnie demonstrantów 2 godziny, nie pozwalającim odejść, a teraz wysyłają im wezwania w char. świadka a po przybyciu przesłuchują jako sprawców.
Na to sobie jeszcze nie pozwalali nawet za eseldecji. Bo za białasów jednak mieli odrobinę pokory i nie były to takie beznadziejne paniska pod pałą.
Ciekawe, czy może być jeszcze gorzej?
Inne tematy w dziale Polityka